Witaj Fjordingu
Ciesze się, żę nastał dla Ciebie dobry czas Najważniejsze w diecie to dobre samopoczucie, kiedy go zabraknie trudniej jest wytrwać do końca. Przeczytałam Twój post napisany po powrocie z Poznania, ale dopiero teraz mam okazję napisać coś od sibie.
Cieszę się ogromnie, że TŻ zauważył zmiany w Twoim wyglądzie. Czyż jest coś bardziej motywującego ?
Tymi 2,8 kg nie pownnaś się przejmować i poprostu wpisać je w strary.
Bardzo trudno jest utrzymac ścisła dietę po 3 tygodniach głodówki jaką jest C. Dwa, byłaś w Poznaniu, czyli zmiana otoczenia, spotkania z bliskimi, celebrowanie Twojego i rodzinnych Świąt raczej nie sprzyjały diecie 100 kcal.
Aha, i nie podoba mi się to co zobaczyłam w monitorze, czytając Twój post odnośnie autowartości, braku motywacji i innych niefajnych słów na Twój temat... i czegoś tam jeszcze, nie wiem, bo nie doczytałam do końca
Ja lubię Cię czytać, bez względu na wyniki w odchudzaniu i to tyle na ten temat

Powiem Ci, że ja narozrabiałam strasznie w tym tygodniu. Odpuściłam dietę zupełnie Trochę nałożyło mi się problemów zdrowotno-zawodowych i znalazłam pretekst, aby się nie dietowac i nie sportować. W zasadzie tylko dzięki panu, który Stres się nazywa udało mi się przesunąc suwaczek w prawo.
Mąż wczoraj mi uświadomił, że praktycznie powróciłam do swoich dawnych przyzwyczajeń żywieniowych i niedługo tensometry w wadze popękają, jeśli się nie opamiętam. Ten żart wcale nie zabrzmiał jak żart, zaowocował fochem, ale też i przyszła refleksja, że paskuda ma jednak rację

Tymczasem uciekam do swoich niedzielnych zajęć. Trzymaj się dzielnie i czekam na kolejne efekty