Ojki, ojki, takie miłe wiadomości, a ja nie mam czasu rozsądnie odpowiedzieć, zrobię to jutro między wysłaniem zlecenia i wizytą u FrYzYjra, a konkretnie fryzyjerki. Dziś upał jeszcze bardziej koszmarny, przy włączonym klimatyzatorze jest w pokoju temp. +30, przy wyłączonym (błąd!!) 38... Tak, trzydzieści osiem.
I w ten upał musiałam zapakować psinę do wetki, dostałam zaświadczenie o stanie zdrowia yada yada yada, z którym muszę jechać w czwartek do Inspektoratu Weterynarii, żeby odpłatnie otrzymać kolejne oraz tzw. legalizację paszportu UE piesa, który nic a nic nie domyśla się, jakie go atrakcje czekają. Jej!!! Wiecie co, już tylko 3 dni zostały do przylotu TŻa! Wymyśliłam, że w piątek przed południem wytuptamy się do Łazienek, chyba tam powinno być chłodno, jak myślicie? Bo że miło, to wiadomo. Potem kiś obiad na mieście dla niego i wylot. Firma obsługująca bagaże (=psa) od PIĘCIU dni nie odbiera telefonów, nie odpowiada na wiadomości i mejle. Jak oni prowadzą interesy, bo usług ponoć świadczą całe mnóstwo? ([link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]) Odbierając TŻa będę musiała złapać jakiegoś człowieka od nich i się wywiedzieć, jak i co zrobić, żeby piechu był jak najkrócej sam - i przede wszystkim w chłodzie i z wodą.
Rozgadałam się, a sprawozdanie finansowe banku czeka. Tfu! Chyba popracuję jeszcze moment i wstanę o 4:00 rano, bo nie daję rady myśleć przy wyłączonej klimatyzacji (działa pralka, wyskakują korki). Jeszcze zostało mi tysiąc rzeczy do zrobienia, pranie się kończy, ale jeszcze przygotowanie danych, prasowanie, pakowanie itepe. Jej.
Tymczasem dziś DC mieszana, jakoś poszło, ale nie powiem, nie powiem - nie mam najmniejszej ochoty na dietowanie. Już na miejscu w N. muszę wdrożyć program rozmów z samą sobą, bo rozpieszczać kulinarnie TŻa, to ja uwielbiam, i będzie ciężko wytrzymać. Teoretycznie ja będę na DC mieszanej, więc wieczorem 1 posiłek możemy razem jeść, ciężkie będą śniadania (ja - baton), za to w ciągu dnia on je w pracy (tam mają dziwny system drugiego śniadania), więc mi wypicie zupki przeszkadzać nie będzie. Byle do imienin.
Jak Wy żyjecie, dziewczyny, w takim upale, co?