Bella- u mnie niestety górę bierze to, co już mądrzy ludzie zawarli w pewnym przysłowiu, które głosi, iż: apetyt rośnie w miarę jedzenia.
U mnie dokładnie tak się dzieje......jak już zaczę jeść.......to skończyć nie mogę.....albo raczej powinnam napisać: nie potrafię.......ale starać się będę.
Wczoraj niestety nie skończyło się tylko na tych chrupkach........![]()
Nie bedę się rozpisywać, co to było, ale powiem Wam tylko, że z zasadami SB miało to tyle wspólnego, co ja baletem![]()
Dlaczego tak mnie ciągnęło do jedzenia? Do niedozwolonego jedzenia-żeby być ścisłym?
Dzisiaj dostałam @ - i chyba już wszystko jasne, prawda?
Przez następne 7 dni nie wchodzę na wagę...po co mam się stresować![]()
Dzisiaj po pracy jadę się przywitać z siostrą i resztą rodziny. Są już w Polsce. Przyjechali przedwczoraj z pewnymi problemami. Kolega szwagra miał ich odebrać z lotniska w Pradze ok. godz 7.00 rano....siedzę ja sobie spokojnie w pracy, a tu dzwoni mój tato, że jest już 10.00 a kolegi nie ma, nie dość, że go nie ma to jeszcze nie ma z nim kontaktu. Tato mówi, że cały czas próbuję się z owym kolegą szwagra porozumieć porzez komórkę, ale nie daje rady, bo coś mu tam mówią w słuchawce, tylko on nie wie co i po co!
Biorę więc od taty numer kolegi, dzwonię i już wiem, że albo jest poza zasięgiem, albo ma wyłączony telefon (sic!), albo nie przyszło mu do głowy, że wyjeżdżając poza granice naszego kraju, należy wykupić usługę roamingu i poprostu jej nie ma!!!!
![]()
![]()
![]()
Może też być inny powód nieobecności kolegi na lotnisku.....coś mu się stało!!!
Gdy o godzinie 12.00 dostałam od ojca telefon, że oni tam nadal czekają, a jego nie ma, to rzeczywiście coraz bardziej przychylałam się do sugestii, że coś się owemu koledze stało na trasie.......Rodzice spanikowani, siostra ze szwagrem też........ja zamiast się zająć umową dla ZWIK Łódź, zajmuję się buszowaniem po necie i szukaniem połączeń lub przewozów z Pragi. Echo! Nie ma o tej porze nic!!! A jest już godzina 13.00.....Najbliższy samolot odlatuje do Krakowa ok. godz.21![]()
![]()
Jest pociąg.....tylko, że ten z kolei, odjeżdża za 20 min.......
![]()
Zostaje tylko szukać kogoś, kto po nich pojedzie.....tylko kogo? Mój ojciec to niedzielny kierowca, w jego mniemaniu auto jest po to, żeby ładnie w garażu wyglądać, ja: primo-prawa jazdy nie mam; secundo-jestem w pracy, mój mąż: primo-jest w pracy, secundo-nie ma secundo....jest tylko primo.....Jednym słowem nie ma kogo załatwić.
W końcu, a jest godzina 14, staje na tym, że nie ma innego wyjścia, jak tylko brać taxi i wio na Pragę! Wiecie ile kosztowała by ta "przyjemność"? Bryyyyyy![]()
I kiedy już prawie zapada decyzja, że pojedzie po nich taksówka, zguba (czytaj:kolega szwagra) się odnajduje (sic!!!!) O godzinie 14.30!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Miał być o 7.00 - był o 14.30!!!!!!!!!!!
Dlaczego?
Powiedział, że pomylił lotniska...........że czekał na nich na innym ( w Pradze rzeczywiście są 3)
Mnie to totalnie osłabiło..........Ja rozumiem, że mógł się pomylić i pojechać na niewłaściwe lotnisko.........ale że mając komórkę nie zadzwonił zapytać co się dzieje.....ani mojego taty, ani tym bardziej ich, stojących tam i umierających ze strachu, szwagra z siostrą........tego nie rozumiem............................
Wczoraj jak rozmawiałam z mamą to mówiła mi, że ponoć faktycznie nie wykupił roamingu, bo to (jak powiedziała mama) trzeba gdzieś jechać i coś załatwiać![]()
![]()
Co? Co trzeba załatwiać? Czy kolega po hasłem: jechać i coś załatwiać-miał na myśli wykręcenie nr do operatowa i włączenie usługi?!!!
Bo tyle zachodu i energii to kosztuje!!!!
Jak dla mnie... to on poprostu.......centralnie nawalił i teraz próbuje się wybielić....a mając wokół siebie moich rodziców (którzy o takich rzeczach nie mają pojęcia) i moją siostrę ze szwagrem (którzy nie orientują się jak takie sprawy załatwia się w Polsce) ma ułatwione zadanie. Tylko, że jestem jeszcze-ja.....i dziś nie omieszkam powiedzieć co o tym myślę.....
Zakładki