Strona 60 z 88 PierwszyPierwszy ... 10 50 58 59 60 61 62 70 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 591 do 600 z 877

Wątek: POWRÓT BIG, BIGLADY

  1. #591
    biglady jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2005
    Mieszka w
    Tarnów
    Posty
    37

    Domyślnie

    Bella- u mnie niestety górę bierze to, co już mądrzy ludzie zawarli w pewnym przysłowiu, które głosi, iż: apetyt rośnie w miarę jedzenia.
    U mnie dokładnie tak się dzieje......jak już zaczę jeść.......to skończyć nie mogę.....albo raczej powinnam napisać: nie potrafię .......ale starać się będę.

    Wczoraj niestety nie skończyło się tylko na tych chrupkach........
    Nie bedę się rozpisywać, co to było, ale powiem Wam tylko, że z zasadami SB miało to tyle wspólnego, co ja baletem
    Dlaczego tak mnie ciągnęło do jedzenia? Do niedozwolonego jedzenia-żeby być ścisłym?
    Dzisiaj dostałam @ - i chyba już wszystko jasne, prawda?
    Przez następne 7 dni nie wchodzę na wagę...po co mam się stresować

    Dzisiaj po pracy jadę się przywitać z siostrą i resztą rodziny. Są już w Polsce. Przyjechali przedwczoraj z pewnymi problemami. Kolega szwagra miał ich odebrać z lotniska w Pradze ok. godz 7.00 rano....siedzę ja sobie spokojnie w pracy, a tu dzwoni mój tato, że jest już 10.00 a kolegi nie ma, nie dość, że go nie ma to jeszcze nie ma z nim kontaktu. Tato mówi, że cały czas próbuję się z owym kolegą szwagra porozumieć porzez komórkę, ale nie daje rady, bo coś mu tam mówią w słuchawce, tylko on nie wie co i po co!
    Biorę więc od taty numer kolegi, dzwonię i już wiem, że albo jest poza zasięgiem, albo ma wyłączony telefon (sic! ), albo nie przyszło mu do głowy, że wyjeżdżając poza granice naszego kraju, należy wykupić usługę roamingu i poprostu jej nie ma!!!!
    Może też być inny powód nieobecności kolegi na lotnisku.....coś mu się stało!!!
    Gdy o godzinie 12.00 dostałam od ojca telefon, że oni tam nadal czekają, a jego nie ma, to rzeczywiście coraz bardziej przychylałam się do sugestii, że coś się owemu koledze stało na trasie.......Rodzice spanikowani, siostra ze szwagrem też........ja zamiast się zająć umową dla ZWIK Łódź, zajmuję się buszowaniem po necie i szukaniem połączeń lub przewozów z Pragi. Echo! Nie ma o tej porze nic!!! A jest już godzina 13.00.....Najbliższy samolot odlatuje do Krakowa ok. godz.21 Jest pociąg.....tylko, że ten z kolei, odjeżdża za 20 min.......
    Zostaje tylko szukać kogoś, kto po nich pojedzie.....tylko kogo? Mój ojciec to niedzielny kierowca, w jego mniemaniu auto jest po to, żeby ładnie w garażu wyglądać , ja: primo-prawa jazdy nie mam; secundo-jestem w pracy, mój mąż: primo-jest w pracy, secundo-nie ma secundo....jest tylko primo.....Jednym słowem nie ma kogo załatwić.
    W końcu, a jest godzina 14, staje na tym, że nie ma innego wyjścia, jak tylko brać taxi i wio na Pragę! Wiecie ile kosztowała by ta "przyjemność"? Bryyyyyy
    I kiedy już prawie zapada decyzja, że pojedzie po nich taksówka, zguba (czytaj:kolega szwagra) się odnajduje (sic!!!!) O godzinie 14.30!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
    Miał być o 7.00 - był o 14.30!!!!!!!!!!!
    Dlaczego?
    Powiedział, że pomylił lotniska...........że czekał na nich na innym ( w Pradze rzeczywiście są 3)
    Mnie to totalnie osłabiło..........Ja rozumiem, że mógł się pomylić i pojechać na niewłaściwe lotnisko.........ale że mając komórkę nie zadzwonił zapytać co się dzieje.....ani mojego taty, ani tym bardziej ich, stojących tam i umierających ze strachu, szwagra z siostrą........tego nie rozumiem............................
    Wczoraj jak rozmawiałam z mamą to mówiła mi, że ponoć faktycznie nie wykupił roamingu, bo to (jak powiedziała mama) trzeba gdzieś jechać i coś załatwiać Co? Co trzeba załatwiać? Czy kolega po hasłem: jechać i coś załatwiać-miał na myśli wykręcenie nr do operatowa i włączenie usługi?!!!
    Bo tyle zachodu i energii to kosztuje!!!!
    Jak dla mnie... to on poprostu.......centralnie nawalił i teraz próbuje się wybielić....a mając wokół siebie moich rodziców (którzy o takich rzeczach nie mają pojęcia) i moją siostrę ze szwagrem (którzy nie orientują się jak takie sprawy załatwia się w Polsce) ma ułatwione zadanie. Tylko, że jestem jeszcze-ja.....i dziś nie omieszkam powiedzieć co o tym myślę.....
    stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
    ------------------------------------------------

  2. #592
    Awatar Korni
    Korni jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    03-11-2005
    Mieszka w
    Katowice
    Posty
    134

    Domyślnie

    noooooo, miałaś przejścia..... kurcze jedyne wytłumaczenie zachowania tego kolegi to jego płeć powinien był się już ok 8 skapnąć że to nie to lotnisko.......no ale cóż....

    trzym się cieplutko!
    4-11-2013 I dzień I fazy dukana
    9-11-2013 I dzień II faza dukana
    tędy do mnie

  3. #593
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    No to rzeczywiscie mieliscie niezly metlik! Dobrze ze wszystko sie dobrze skonczylo, no i ze jednak kolega okazal sie caly... no ale mu nagadasz nie? to mu w piety pojdzie!
    Pilnuj sie Bigus i nie daj sie kanadyjskim przysmakom (pewnie cos przywiezli, co??)
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  4. #594
    Awatar agula0274
    agula0274 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    12-03-2006
    Posty
    16

    Domyślnie

    No Biguś to rzeczywiście niezły galimatias wyszedł. No tak facet...Pięknie wygląda tickerek z dziewiąteczką. Teraz to do Krainy Bałwanków marsz!!!! Buźki
    ETAP I

  5. #595
    mariusz74 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    11-12-2006
    Posty
    0

    Domyślnie szok po badaniach.

    Cały czas jestem. Wczoraj pisałem. mój adres [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]. Melduję że shudłem od poniedziałku 3 kg. :P

  6. #596
    magda3107 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    23-07-2006
    Mieszka w
    Wałbrzych
    Posty
    2

    Domyślnie

    MIłEGO WEEKENDU KASIU!!!!

  7. #597
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Biglady, ta historia przypomina mi, że kiedyś miałam podobne przeboje z moim znajomym, dokładnie ten sam styl załatwiania spraw, i jeszcze to gadanie, że przecież tak naprawdę to nic się nie stało, i ze to wina moja, bo go niedoinformowałam. Nie chodziło o odebranie z lotniska, lecz o inną sprawę, nie sądziłam, że ten mój znajomy to taka ofiara losu i najzwyklejsza na świcie ciapa.

  8. #598
    biglady jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-06-2005
    Mieszka w
    Tarnów
    Posty
    37

    Domyślnie

    Korni- nic dodać, nic ująć.....

    buttermilk- przywieźć, pewnie przywieźli, ale jeszcze nic mi nie dali......

    agulka- nie masz pojęcia jakbym chciała.... Wiesz kiedy ostatni raz widziałam w swoim życiu bałwanka? W 1995 r.-dokładnie pamiętam, bo kojarzy mi się to z ważną datą w moim życiu.

    mariusz-melduję : plik wysłany
    Co do tyvh zgubionych 3 kg to powiem tylko: GRATULUJĘ, GRATULUJĘ, GRATULUJĘ!!!

    magda3107-bardz, bardzo dziękuję

    bella-not tak.....przykre, ale prawdziwe jest to, że dużo osób nie potrafi , uczciwie, przyznać się do popełnionego błędu. W większości dotyczy to mężczyzn, dla których samo uświadomienie ich przez inną osobę, że coś zrobili nie tak, jest już ciężkie do strawienia, a przyznanie się do swojego błędu przypomina dławienie się kością mamuta.
    Ja długo nie muszę szukać przykładu...mój małżonek jest wypisz-wymaluj właśnie taki

    hmn.....

    Oj nie wiem jak zacząć.........
    A Wy już wiecie co się święci, prawda?
    Weekend nie należał do udanych....oj nie....
    W sobotę byłam z małą, na urodzinach koleżanki z przedszkola, w McDonaldzie. Musiałam iść ja, bo nikt inny nie mógł (czyt. mąż, który był na szkoleniu we Wrocławiu) Nie chciałam tam iść, bo z wiadomych powodów, miejsc takich, jak McDonald, unikam jak diabeł święconej wody
    Niestety pójść musiałam i poszłam....i.........i.......zeżarłam.....jakie goś kurczaka, frytki, hamburgera.... Dałam się wkręcić przez córunię, która po imprezie, zawołała, że się nie najadła i żebym kupiła jej zestaw Happy Meal. Ja, głupia, zagadana z koleżanką z liceum, która jest mamą solenizantki, poszłam i kupiłam ów zestaw. Z zestawu dziecię moje wyrwało zabawkę ( teraz dają gadżety z filmu: Wpuszczony w kanał), ugryzło kęsa z hamburgera, zjadło frytki: sztuk 2 i powiedziało, że się najadło!!!A mamusia co? Mamusia, jak, że jest osobą oszczędną i było jej szkoda tyle żarcia zostawić....pochłonęła to wszystko
    Potem, kiedy wrócił do domu mąż, pojechaliśmy do moich rodziców na małą imprezkę. Mała imprezka okazała się być Wielką Wyżerą i ja, tak siedząc przy stole, zastanawiałam się czy może, to aby już nie święta, bo tyle żarcia tam było.......Też sobie nie żałowałam, też.................
    W niedzielę było już lepiej, choć chwalić się nie mam czym....
    rano umyłam okna (zostało mi tylko jedno-w kuchni), przygotowałam obiad i pojechaliśmy wybierać choinkę. Wybraliśmy-w tym roku świerk srebrzysty, czy jakoś tak....w każdym bądź razie mam nadzieję, że się przyjmie i będzie sobie rósł w ogródku jak jego bracia i siostry wkopani w poprzednich latach
    Potem do teściów - zawieźć młodą i do Tesco na zakupy. Po zakupach po młodą i do domu. Obiad (jadł tylko mąż), a ja do robienia bigosu. I podczas owej czynności była akcja podjadanie: tu kawałek kiełbaski takiej, a tu kawałek takiej, Tu suszona śliweczka, tu morelka, tu plasterek szyneczki, tam kawałek serka itp., itd.
    Jednym słowem: nie popisałam się!!!
    Cieszę się jednak z tego, że mam tego świadomość i że zamierzam dziś wrócić na właściwą drogę!!!

    P.S. Przepraszam, że nie zdążę Was wszystkich poodwiedzać, ale pracy mam dziś ogrom!!!
    Buziaki dla wszystkich!!!
    stare forum: http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?...=asc&highlight
    ------------------------------------------------

  9. #599
    Awatar bella115
    bella115 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    04-07-2005
    Mieszka w
    Łódź
    Posty
    2,251

    Domyślnie

    Hi Biglady, kurcze jedno pociaga drugie i spirala sam się nakręca. No ale teraz już jesteś na właściwej dietce, prawda? Dzis jakoś od samego ranka zaczyna mnie nosić i muszę się chyba natychmiast jakąś robotą porządną zająć, bo inaczej może być ze mną kiepsko. Buziolce poniedziałkowe zostawiam. :P

  10. #600
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Bigus ten McDonald mnie najbardziej tu martwi... nie dosc ze paskudztwo to jeszcze tyle... oszczednosc oszczednoscia - ale w tym wypadku oszczedzilas pieniadze (hmmm.... ) za to nie oszczedzilas swojego organizmu!
    Pamietaj, 3 cyfry sa juz za Toba i nie mozesz do tego wrocic! Mam nadzieje ze juz sie pozegnalas lub zegnasz z @? A wiec - scisly poscik do Swiat prosze sobie teraz zrobic!
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

Strona 60 z 88 PierwszyPierwszy ... 10 50 58 59 60 61 62 70 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •