jestem spowrotem, przepraszam za moj "szał", ale zjadłam w ten dzien nieco wiecej niz powinnam i utwierdzilam sie w przekonaniu, ze jestem do bani...
powoli jest lepiej... wazylam sie - waga nadal wskazuje 73 kg
nie wiem juz od kiedy i strasznie mnie to denerwuje....wrrrr jem normalnie wiec spadku nie powinnam sie spodziewac, ale nie objadam sie tez na tyle, zeby cos przybrało.
MOTYWACJA! szukam jej ale chyba nieumiejetnie, bo o ile jakis miesiac temu z uporem maniaka walczylam z kaloriami, to teraz wlasciwie mam to w nosie...
jestem zmeczona i chcialabym sie jakos ozywic- po chorobie nie mam nawet sily na drobne czynnosci, choc zmuszam sie do cwiczen jak tylko moge
pozdrawiam wszystkich, bede sie odzywac
Zakładki