Cześć!Fajnie że jesteście.Dzięki za wsparcie,na pewno będzie mi bardzo potrzebne.Co do męskiej części grubasów,myślę że nie chodzi o strach tylko o brak wytrwałości i zle pojęte poczucie męskiej dumy.Przeciez nikt mi nie powie że jestem za gruby.W końcu mężczyzna powinien być okazały,nie?Znam to bardzo dobrze,przerabiałem to przez lata.Dopiero niedawno zacząłem mgliście zdawać sobie sprawę,gdzie tkwi problem.Musiałem przyznać się do tego,ze ten gość widziany w mijanych wystawach nie jest postawnym facetem ale wstrętnie wyglądającym grubasem,który nie idzie normalnie,tylko się toczy.Swoją drogą ciekawe,ilu ludzi na mój widok zastanawiało się,czy łatwiej obejść czy przeskoczyć.Wiem ze czekają mnie ciężkie czasy,bo mam problem,podobnie jak większość grubasów,z silną wolą-mam tak silną wolę,że robi ze mną co chce.Na razie udało mi się odnieść pierwsze zwycięstwo.Ktoś może stwierdzić,że to takie małe zwycięstewko,ale ja,żeby to osiągnąć,stoczyłem heroiczną walkę z samym sobą.Już od kilku miesięcy udaje mi się utrzymać stałą wagę.Przestałem tyć!Teraz jeszcze tylko stracić jakieś 30-35 kilo i będzie ok.Uff,ale się rozpisałem,i cały czas o sobie.Typowy przykład męskiego egoizmu,co?Co do sportu,to najbardziej lubię szachy,ale pracuję nad tym by to zmienić.Pozdrawiam Was dziewczyny po beskidzku.hej!