Co tu dużo gadać...prawie 13 kg in plus...wiedziałem, że zastępowanie papierosów naleśnikami, pizzą i milka lila stars nie przejdzie bez echa...cholerna astma no...gdyby nie ona to pewnie byłbym blisko 120 kg...no ale cóż...życie nie ? Grunt to się nie załamywać tylko iść dalej...
Postanowiłem kontynuować stare statystyki...zaczynanie diety od nowa byłoby oszukiwaniem samego siebie...tak jakby tego co skopałem nie było...zamieść pod dywan i się nie przejmować...trzeba się umieć przyznać do wpadki i zamiast pisania nowych czystych pięknych statystych trzeba wziąć dupsko w troki i zrobić wszystko żeby poprawić stare...a więc do roboty...
Zakładki