-
KEFA!!!
Wszelki duch...
A wiesz ze myslalam o Tobie pare dni temu? Niechybnie sciagnelam Cie tutaj jakims tajemniczym sposobem
Przede wszystkim gratuluje imponujacego wyniku, i nie mow mi ze to nie jest duze osiagniecie!!!!
Ciesze sie ze zaaklimatyzowalas sie juz w UK (jak Ci sie podobaja podwojne krany?
) i mam nadzieje ze uda Ci sie w niedlugim czasie znowu dorwac do netu.
Tak z doskoku trudno bedzie Ci sie polapac co i jak na forum, duzo nowych osob sie pojawilo, niestety pare poznikalo
Suwaczki generalnie ida w dobrym kierunku
Wpadnij niedlugo i opowiadaj jak Ci sie zyje!
-
Kefa, widzę, że stara gwardia wraca na forum! Tak się cieszę, że się pojawiłaś. Proszę, postaraj się zaglądać tutaj, strasznie miło widzieć znane, kochane :twarze" (choćby wirtualne) w natłoku nowych nicków.
Gratuluję Ci sukcesów dietetycznych i nowej życiowej sytuacji: podejrzewam, ze nie było na początku łatwo, ale sądząc po optymizmie, jaki bije z Twojego posta, teraz jest już całkiem dobrze
Bardzo się cieszę.
Pisz, co u Ciebie, pisz jak najwięcej, tęskniłam za Twoim pisaniem!
-
witaj kefa,
nie wiem czy mnie pamiętasz lub kojarzysz, w każdym bądź razie bardzo się cieszę, ze Cie widzę
opowiadaj o urokach życia w Angli... [zastanawiam się czy nie wybrać się tam na erasmusa].
no i według mnie to, że schudłaś te 12 kg to jest Twój sukces, ponieważ większość osób opuszczając forum, odpuszcza sobie dietę.
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
Kefa , jak się cieszę , że jesteś !!!! Ostatnio myślałam o Tobie i jakoś tak smutno mi się zrobiło , że zniknęłaś , a tu proszę jestes i to z jakimi nowinami ! Schudłaś cudownie !
Gratuluję ! Pozdrawiam Cię serdecznie !
-
Witam kochani! (a konkretnie kochane
)
To naprawde denerwujace nie miec swojego komputera, tylko leciec pol godziny do biblioteki, i patrzec nerwowo na zegarek, ile to jeszcze czasu na necie mi zostalo. Eh, gdzie te czasy, gdy komputer mialam dwa kroki od lozka, a wlaczenie go bylo pierwsza czynnoscia po wstaniu
. Niestety tutaj osobistego PC jeszcze sie nie dorobilam (i na razie nie zamierzam).
Ucieszylam sie bardzo, gdy zobaczylam, ile osob jeszcze mnie pamieta
.
Buttermilk - nie mow nic o dwoch kranach! Zeby chociaz z jednego leciala goraca, a z drugiego zimna woda! Nie, tu leci wrzatek, a tam lod! Przynajmniej u mnie. Nawet logicznie, jak sie oparze, to od razu mam antidotum w drugim kranie
. To jedno z licznych dziwactw, ktore mnie uderzyly. Drugie to angielskie drzwi bez klamek (hm...
): z jednej strony raczka, a z drugiej nic... trzeba pchac. Albo domy bez tynkow, caly York w czerwonej cegle, o matko, czerwono przed oczami mialam z tego powodu, doslownie i w przenosni. I niziutkie partery, i angielskie dziewczyny z bosymi nogami przy temperaturze 5 stopni Celcjusza, i wieczna wilgoc, wszystkie mury maja charakterystyczny zielonkawy odcien, a chodniki prawie nigdy nie wysychaly (no teraz jest calkiem ladnie, moze dlatego ze wiosna). I kwitnace krzewy, kwiaty w ogrodach w styczniu, lutym... Niby ladnie, ale przewraca to moj ziemski porzadek. Zima ma byc zima, a nie jesienio-wiosna
. (ojej, ten brak polskich znakow - pierwsza "zima" ma byc w narzedniku).
A ty, o ile pamietam, mieszkasz w Irlandii? Chyba, ze cos mi sie pomylilo... Klimatycznie to pewnie to samo. Na poczatku bylam chora przez miesiac, wilgoc skutecznie pokonala moj niby to silny organizm.
Hybris - "stara gwardia"? a co, jeszcze ktos wrocil? A i ty, cos mi sie kojarzy, opuscilas forum na jakis czas? Ale widze, ze juz wrocilas, nawet nie wiesz, jak mnie to cieszy. Oczywiscie nawet literki jeszcze nie przeczytalam na twoim watku, a musze nadrobic wszystko. (oj, chyba zamierzam sie z motyka na slonce
)
Peszymistin - wiesz, to naturalne schudniecie jest dla mnie dowodem, ze moja waga zalezy od mojej sytuacji zyciowej (a tym samym - kondycji psychicznej). Jedzenie wypelnia dziury, a gdy ich nie ma - nie czuje potrzeby ich zapychania. Jednym slowem - urozmaicone zycie = zdrowy apetyt. Sorry, ze tak skrotowo tak wazne refleksje podaje, ale staram sie zmiescic w dozwolonym limicie na necie. Bardzo sie ciesze, ze wciaz tu jestes.
Julcyk - oczywiscie, ze cie pamietam, takze kojarzysz mi sie z Anglia. Bylas tam, albo i jeszcze jestes? O erasmusie prawde mowiac wiem tyle co nic, musze uzupelnic wiadomosci. A uroki w Anglii dopiero teraz odkrywam, wczesniej ich nie widzialam!
Dorcia - ja tez bardzo sie ciesze, ze nadal jestes na forum! Koniecznie musze do ciebie wpasc zobaczyc, co u ciebie slychac ("zobaczyc, co slychac"
ja juz chyba zapominam swojego jezyka)
Jeszcze raz wszystkim dziekuje za gratulacje z okazji moich zgubionych 12 kg. Mam nadzieje, ze nadal bede taka roztargniona i bede gubic kolejne
. I, co chyba wazniejsze, nigdy ich nie odnajde
Pozdrawiam wszystkich
Kefa
-
hej Kefa,
byłam w Anglii, ale tylko przez miesiąc. w Hastings. przytyłam tam 3 kg, ktorych nadal nie moge zgubic [i dorobilam sie nwych jeszcze]. ale przyszla wiosna i zabieram sie za siebie.
a co do pogody to w Polsce jest tak samo. temperatury coraz wyzsze. juz czuć wiosne w powietrzu
trzymaj się!
JA
JOJO

waga około 85 kg.
-
Jestem u Ciebie pierwszy raz, więc oficjalne "Dzień dobry"
Milutko tu, będę zaglądać. Pozdrawiam i trzymam kciuki.
-
Hej, hej, dzisiaj chcialabym przejsc do konkretow dietetycznych, bo moja mala stabilizacja to dobra rzecz, ale schudnac wiecej "naturalnie" juz mi chyba nie pozwoli
. W Yorku piekna wiosna, kwitnie wszystko co popadnie, to i we mnie zaczynaja kielkowac niesmiale marzenia oo... no powiedzmy, okolicy 70 kg w pelni lata. Czy to nierealne, przekonam sie juz za cztery miesiace
O Jezu, ale ja tych kilogramow nazbieralam: 19 za mna, nastepne 17 chce zgubic do polowy lipca, i jeszcze zostanie 14 do idealnej dla mnie wagi! Jednym slowem, ja i dieta bedziemy sie jeszcze dluuugo przyjaznic
Ale do rzeczy. Przede wszystkim najwazniejszy dla mojej diety jest fakt, ze dwa posilki dziennie mam zapewnione w pracy. Jest to sniadanie o godz 9.00-10.00 i obiad o godzinie 17.00-18.00. One wyznaczaja styl mojego angielskiego zywienia. Nie sa to posilki dietetyczne, niskokakoryczne, superzdrowe i warzywno-owocowe. Pomimo tego nie zrezygnuje z nich, bo sa darmowe (taka sknera ze mnie, jak nigdy). Cale szczescie, ze zawsze moge wybrac z paru dan (albo wziac wszystkie
).
Sniadania mamy tzw angielskie, czyli: fasolka w sosie pomidorowym, kielbaski (tluste), bekon (tlusty), jajka sadzone (na tluszczu oczywiscie), jajecznica (ta akurat robiona jakos bez tluszczu, ale za to nie taka smaczna jak dania powyzej
), chleb bialy i graham (cale szczescie), roznego rodzaju platki, w tym muesli (cale szczescie), no i maslo, dzemy,miod. Finito. Warzywa - no jakby naciagnac, to ten pomidorowy sos w fasolce...
, owoce - hm...
Teraz obiady. W zasadzie tradycyjne, ale surowka wystepuje tylko jedna, w postaci mocno "przemajonezowanego" coleslawa (obrzydliwa zreszta). Frytki, ryz, ziemniaki (bynajmniej nie z wody
), mieso, ryba, rozne takie. Oczywiscie z takiego zestawu wybieram zawsze ryz i rybe (no, prawie zawsze...) Aha, bywa tez salata jako dekoracja, wiec po mojej wizycie w kuchni potrawy dekoracji juz nie maja
. O, i to samo z papryka.
Metoda "piec malych posilkow dziennie" nie zda u mnie egzaminu. Sa dwa duze posilki i jeden maly pomiedzy nimi. Staram sie, by byly to zawsze owoce, czasami tez kupuje salatki warzywne, ktorych tutaj jest bardzo duzy wybor. Pije jeszcze kawe lub herbate z mlekiem rano, co ewentualnie mozna naciagnac na czwarty posilek. Po obiedzie natomiast staram sie juz nic nie jesc. Czasami pije czekolade z proszku, przyznaje sie bez bicia, uwielbiac mietowa, no i ma tylko 40 kcal.
Kalorie tez moge liczyc tylko na oko. Wychodzi mi z tego oka 1000-1300 kcal dziennie.
Tak mniej wiecej wyglada moje odzywianie. Jezeli nie zda ono egzaminu z odchudzania, wtedy postaram sie cos zmodyfikowac. Na razie obserwuje wage. Musze tez sie pomierzyc, bo jeszcze tego nie zrobilam.
Sarah30 - witam Cie serdecznie na moim watku, nie bylam jeszcze u ciebie, wiec nic o tobie nie wiem, ale wpadne na pewno!
Peszymistin - wiosenne bieganie mowisz? A czemu nie bylo zimowego?
Wiesz, tutaj bieganie jest o wiele bardziej popularne niz w Polsce, biegaja wszyscy, o kazdej porze roku, o kazdej godzinie, i przy kazdej pogodzie. Co tu duzo mowic, u nas na biegnaca sobie truchcikiem pania na ulicy ludzie by zerkali, bo nie jest to widok szczegolnie powszechny. A tutaj - ha, ide sobie do pracy w niedziele o 8 rano, i chodniki oprocz spieszacych do pracy zajete przez biegajacych. W roznym wieku, kondycji, roznych figurach. Ja sama jeszcze nie dojrzalam do tej decyzji, niestety . Ale wszystko przede mna. Nawet nie mam dresu. Nie ma to jak dobre wytlumaczenie
A co do ziemniakow i burakow, tez ich tu duzo, a oprocz tego rzepy i pasternaki, ktorych u nas prawie nie ma. Mozemy sie wiec licytowac tymi warzywami
Koncze na dzisiaj, nie moge niestety rozbestwic sie z pisaniem, bo zabraknie mi czasu na czytanie (w tej chwili przerabiam Hybris, jestem na 153 stronie, 20 przede mna
).
Zycze wszystkim udanego weekendu, bez pokus i rozterek typu "zjesc, nie zjesc, oto jest pytanie"
Kefa
-
Bardzo trafne obserwacje angielskich realiow
Tak, ja mieszkam w IE wiec jest podobnie, wlasnie kupuje dom i pierwsze co zrobie to wymienie krany
Jesli mozesz to biegaj, UK to piekny kraj, ludzie sie niczemu nie dziwia!
-
WESOLYCH I ZDROWYCH SWIAT ZYCZE
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki