-
Nudzi mi się, niby mam co robić, ale mi się nie chce
. Poza tym mam dziś syndrom ostatniego dnia pierwszego miesiąca odchudzania
, czyli tylko jutrzejsze mierzenia powstrzymują mnie od świętowania tej "miesięcznicy"
Takie okrągłe sumki zawsze były dla mnie okazją do "jednegokawałkaciastanieszkodzącegodiecie", więc chodzę od rana z palącą się czerwoną lampką w głowie, co by w jakąś słodką, niewinną pułapkę nie wpaść.
Marudzę dzisiaj strasznie, waga od paru dni nie spada, w ogóle wszystko mnie denerwuje i niech ten sierpień już nadejdzie, bo chcę odnowić śluby
i wejść na nowo w rytm. Lipiec był bardzo chaotyczny, jeśli chodzi o dietę, i mam zamiar to zmienić.
Połaziłam trochę po archiwum forumowym ( czyli po dawnych wątkach ) i stwierdziłam, że bardzo brzydko wygląda opuszczanie swojego wątku bez słowa pożegnania i wyjaśnienia, a zdarza sie to niestety bardzo często. Nie chodzi mi o takie parodniowe wątki, ale bywa, że dziewczyny piszą napawdę długo, parę miesiecy a nawet lat, a potem nagle jak kamień w wodę... Anonimowość netowa powoduje, że folgujemy sobie często i zaniedbujemy ten element dobrego wychowania. W życiu tak by się nie dało...Obiecałam sobie zatem, że jeżeli przerwę pisanie z jakichkolwiek powodów, to wytłumaczę dlaczego, i zwyczajnie się pożegnam.
Wydaje mi się, że najgorzej jest tym uczestnikom, którzy byli guru na forum, a zawalili dietę... Takim z pewnością najtrudniej jest się do tego przyznać, nie mają ochoty się ujawniać ze swoją klęską. A nie ma grubasa, któremu jojo nie grozi, więc każdy jest tym zagrożony, i to realnie.
Muszę znaleźć moje pomiary sprzed miesiąca, mam je na jednej stronie, ale obawiam się, że nie pamiętam hasła do niej.
Szlag mnie trafia z tymi loginami i hasłami prawdę mówiąc, wszędzie sobie ich życzą, jak ja mam to wszystko zapamiętać
. Zawsze obiecuję sobie, że będę posługiwać się tym samym loginem i hasłem, ale cóż, zwycięża poczucie bezpieczeństwa...
Magpru, dla mnie pomiary co 10 kilo to za rzadko, postanowiłam, że będę się mierzyć co miesią. Mam nadzieję, że taka mobilizacja powstrzyma mnie od głupich myśli, tak jak dzisiaj. Gdybym robiła pomiary za 10 kilo, mogłabym ten czas wydłużać przecież w nieskończoność
Peszymistin, taa... ładną budowę
, taką klepsydrowo - gruszkową, czyli dolna część klepsydry większa niż górna, poza tym krótki stan, czyli od niemałego biustu do talii jest bliziutko, co nie wyszczupla optycznie niestety. Pocieszam się tylko długością nóg, do mojego wzrostu idealną. Znalazłam kiedyś tabelkę z idealnymi proporcjami ciała w stosunku do wzrostu, no i nogi mam idealne ( chociaż pod tym względem
), tułów zaś od pach do talii za krótki, a od talii w dół do pachwin za długi. Jednym słowem mam za wysoką pupę 
Kiedyś bardziej tego nie lubiłam, teraz już mi wszystko jedno, byle być szczupłą, resztę przyjmuję z dobrodziejstwem inwentarza. Z tego jednego względu cieszę się, że nie jestem już taka młoda, kiedy to dziewczyna przeżywa każdy pryszcz jak tragedię życiową. O, nawet niedawno czytałam na "chcę schudnąć" post jednej młódki, która nie wychodzi w upał z domu, ponieważ uważa, że ma za grube ramiona i wstydzi się ich w krótkich rękawkach, przy wadze o ile pamiętam 70 parę kilo i wzroście 170... Ech, młodość, żegnaj i nie wracaj
.
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki