Ja też lubię węglowodany. Za mięsem nie przepadam, ale taka bułeczka z mięsnym sosikiem...
A sio. No to trzeba się odzwyczaić. Ja teraz praktycznie chleba nie jem. Nie żeby mi brakowało węglowodanów w diecie, ale raczej przeznaczam je na coś jeszcze smaczniejszego.
A poza tym jestem głęboką zwolenniczką tezy, że wystarczy ujemny bilans energetyczny. I nic innego nie przestrzegam. Węgle wypadają z diety same, bo za dużo mają kalorii jak na mój limit, podobnie jak tłuszcze. Dlatego też wypadają, bo szkoda mi limitu na masło czy majonez
Zakładki