Stoję na rozstroju dróg - przedemną wybór albo pójdę w prawo albo w lewo.... innego wyboru nie ma.... Jak zmienić siebie, jak dać sobie radę z problemami??? Chcę się nie załamać. ale życie chyba nie da mi nigdy odpocząć od problemów... zaczynam mieć dość odpowiadania za wszystko i wszystkich..

Ale mi dziś córa zrobiła histerię - musiała dziś pierwszy raz sama zamknąć dom i iść do szkoły - skończyło się tym że wezwałam na ratunek koleżanke która wzieła ją do siebie i zaprowadzi ją do szkoły. Ale przeciez nie bedzie mi codziennie dziecka brać i do szkoły zaprowadzać.. Musi sie Ania nauczyć samodzielności...
Przyszło mi do płacenia za stłuczkę którą spowodował chopek w lipcu, i muszę wziąć kradyt by to spłacić... ciekawe czy dostaną jak on jest bezrobotny bez prawa do zasiłku.... ( a zadłużenie rośnie, rośnie....) W pracy też nienajweselej....ogólnie wraz z smutną pogodą nastały u mnie zjawiska powodujące depresję....

Nie chcę przerywac diety - niestety w nawale zajęć i rozwiązywania problemów coraz częściej a niej zapominam, i pochłaniam to co przedemną się pojawia....