takijko
będzie dobrze mała, zobaczysz...
oj wiem te chłopy, ale już nie mam nawet siły się denerwować... no cóż, więc trzeba z nimi żyć i się zaprzyjaźnić
co do komentarza cukinii, to ja bym zrobiła taki myk...gotowała dla siebie i rodzinki zdrowo, a dla męża to co sobie tam życzy...i cieszyła się z tego co ugotowałam i zachwycała głośno i wyrażnie, tak, żeby mu ślinka pociekła i sam chciał spróbować,
a jak to nie poskutkuje, to po prostu gotuj na dwa garnki, lub gotuj tak żeby można to było pod męża przystosować, np dodając smażonego ociekającego fetem kotleta

jak tam kawka? przyjdziesz może się kiedyś na skałce umówimy po pracy