Wątek: kopnijcie mnie jak sie poddam, tym razem do końca, do celu

Poznikalysmy ale juz jestesmy
Nie mam niestety zadnego sposobu na lenia, ale jak jakis znajde to nieomieszkam poinformowac Szkoda mi Ciebie strasznie, bo ja sobie Wakacjuje a Ty masz sesje I jeszcze biedna sama w domu siedzisz, nawet sie do kogo odezwac nie masz...

Ale nie piszesz cos nic o diecie .Jak Ci idzie?

A wogole to co studiujesz?

dobrze idzie, nie zmieniłam tego suwaczka jeszcze ale jest ok. Czasem skuszę się na coś ale staram sie nie skubac tego za duzo.

Jutro jade do rodzinki a tam na basen codziennie o 9. Juz tak chodziłysmy z siostra ale nic mi to nie dało i byłam strasznie zszokowana.

miejmy nadzieje ze tym razem cos da.

ja tez mam duzo rzeczy do zrobienia i w tym właśnie problem bo nic mi sie niechce to chybajakies letnie przesilenie

w sumie to mieszkamy z tesciami ale oni zadko chodzą n góre tylko tesc tu spi i czasem cos powiedziec i cale szczescie bo tesciowej to tu i tak za duzo. juz bym wolala na bezludnej wyspie niz z nia.

trzymajcie kciuki za basen.

odezwe sie jak wruce.


papapap

Assiia trzymam za Ciebie mocno kciuki, troszke samozaparcia, wiary w siebie i napewno Ci się uda!
Ja wystartowałam tydzien temu, przyznam ze nie wierzyłam ze wytrzymam dłużej niż 2-3 dni a tu prosze już tydzień
Jestem z Tobą, będe zaglądała codziennie na Twój watek i dopingowała

Pozdrawiam






tu jestem http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=66461

Ilka84 dziękuję ci bardzo ale właśnie w tym jest mój problem ze postanawiam sobie coś a potem chwila słabości i już "po ptokach" już coś zjem bo to raz tylko albo bo to tylko takie dobre u mamy a rzadko jestem u niej itd itp.

W każdym bądź razie do 13 wrzesnia muszę zrzucić tyle żeby obrączka mi weszła na palec ale zeby mój mózg tego nie odczuł bo wiecie sesja i to najtrudniejsza ze wszystkich.

Zastanawiam się czy nie rzucić tabletek antykoncepcyjnych. W sumie to nie wiem czzy to przez nie tak "odjechałam" bo to dużo czynników sie na to złożyłotroche zaczełam po tabletkach ale to jeszcze było spoko najwiecej zaczełam tyć jak siedziałam po ślubie rok w domu i jadłam ukryte tłuszcze serwowane przez teściową. I tu jest kolejny problem. Juz nie chcę on niej jesc a sama tez sobie nie ugotuje bo moim celem (juz osiągniętym) było minimum kontaktu z tesciową no a niestety ona w kuchni duzo siedzi.

no ale doradzcie mi co z tymi tabletkami bo skonczyłam opakowanie i sie musze w tym tygodniu zdecydować.
Dodam ze Mariusz zgodzi sie na wszystko zebym tylko była zadowolona.

Pozdroofka dla wszystkich.

heejjjj gdzie wszyscy??

doradzcie co myslicie o tych tabletkach

jutro ide porozmawiac z ginekologiem.

szczerze mówiąc trochę się boję bo tabletki to zawsze wieksze bespieczeństwo ale jeśli ma mi to pomóc to się zdecyduję.

co myślicie????

dziwne..... nikt mnie nie odwiedza???

obiecanki cacanki.......

jak tu zaglądam i widze ze pisze sama do siebie to jeszcze bardziej się dołuje....ostatni wpis od kogoś.....17,08..........a dziś 28............no cóż..............

ech po raz kolejny się zawiodłam na tym forum. Wszyscy obiecuja ze bedą wspierać odwiedzać a tu nikogo.

Napisze tylko tyle ze mam zamiar zgłosic się do specjalisty, bo tu co bede sama do siebie pisać....no prosze was .


Pa papa

hej
weekend był
głównie dziewczyny stukają z pracy lub szkoły

będzie dobrze!!! zobaczysz, zaraz będziesz miała tłumy

pozdrawiam

witaj Asiu dobrze ze tu trafiłas, to juz połowa sukcesu, mnie jako faceta interesuje tez jak na twoje dietetyczne plany zaopatruje sie Twój mąż, czy problem nadmiarowych kg jego wcale nie dotyczy? czy rozumie Twoją decyzje czy bedzie wspierał??

Czekam na odpowiedzi i zycze pierwszych zgubionych kilogramów