Dziewuszki najdrozsze

Poczytalam tak sobie Wasz posty-bardzo mnie one ucieszyly i zmotywowaly. Jestem dzis juz po pracy, zmeczona jak nie wiem co. Dzis zjadlam 2 filety z kurczaka z grilla, fure salaty i pomidora...a to wszystko w formie 2 salatek z sosem jogurtowym w pracy i w domu-ostatni posilek o 19-wczesniej nie zdolalam. Ale beda przykazane 3 godziny przed snem oceniam wszystko to co zjadlam na jakies 700 kcal, zaraz dokladnie policze chcialabym w ogole skoncentrowac sie teraz na chudym miesku i warzywach-bez chleba, ziemniakow , kukurydzy, etc. Taka bardziej warzywno-bialkowa dietka
I niestety-nie mam sily dzis wejsc na rowerek-wiem, ze to zle, ale milam dzisiaj kosmicznie meczacy i stresujacy dzien w pracy, wyszlam z domku o 6.30 , wrocilam o 19 i nie mam
sily ale jutro postaram sie to nadrobic

Pankatynko-sluszna uwaga-juz jestesmy piekne i tej mysli bede sie trzymac, nie???Bardzo mnie to podnioslo na duchu

Ilka84- ciesze sie, ze nie jestem sama...tzn ze inne dziewczyny tez mialy ten problem. Mnie to juz strasznie meczy-to ciagle myslenie o jedzeniu, wyrzuty sumienia-z teraz dieta, a w weekend obzarstwo-gigant (wyznam Wam cos przy okazji- potrafilam zjesc w ciagu jednego dnia csale opakowanie lodow tiramisu z Algidy.Koszmar )

Dorotko-ja znam bardzo dobrze te klopoty z mezczyznami ja sie mojego tak okropnie wstydze, ze doprowadzilam sie do takiego stanu, ze unikam spotkan- mieszkkamy w innych miastach i tez poczulam-po prostu nie mam wyjscia, nie pozwole, by to jedzenie i waga zepsuly to, co w zyciu osiagnelam Dorciu Kochana-trzymaj sie!!

Dziewuszki-a jutro nowy dzien przed nami- wytrwamy w dietce prawda??

Buziaki wszystkim i pozdrowienia z Krakowa!!!