-
Dziekuje za tak mile przywitanie 
Przed chwila napisalam dluuuuuuuuuuuugasniego posta, ale mi go wcielo
Teraz moze juz tak nie wyjsc
Wiec zaczne nieco inaczej.
Katson znalazlam juz wczoraj. Mieszkamy w tym samym miescie.
Jestem w Melbourne od 2 i pol roku. Mam 28 lat, mezatka od 5, dzieci jeszcze nie mamy. Teraz uznalismy, ze czas i musze w miare szybko przygotowac brzuszek dla dzidzi, bo prawde mowiac nie wyobrazam sobie przytycia kolejne zalozmy 15 kg, chyba bym musiala plackiem w ciazy lezec.
Wagi nie znalazlam, ukrywa sie dobrze
Ale waze ponad 120kg. Rekord (?) zanotowany to 121kg. Jednak ostatnio bardzo duzo czasu spedzam siedzac i zauwazylam, ze mam problem z poruszaniem, wystarczy ze sie troche przejde, nieduzo, a juz plecy daja o sobie znac, nawet dluzsze stanie w kosciele staje sie uciazliwe, a najmniejszy wysilek przyspiesza oddech
Wczesniej nigdy tak nie bylo.
Jako dziecko nigdy chudzina nie bylam (moja mama zreszta tez, ale zawsze byla bardzo wysportowana), ale rzeczywisty poczatek problemow to czas 6 tygodni, gdy mialam 6 lat. Wowczas przytrylam ponad 6 kg w tak krotkim czasie. Mieszkalam te kilka tygodni u cioci, mama byla w szpitalu. A tam rozne lakocie zawsze na wierzchu, a jak na wierzchu to dziecko bralo. CZasem slyszalam: nie bierz, ale nikt nie schowalk, a byla tylko malym lakomczuszkiem i nie potrafilam sie kontrolowac (jakbym teraz to umiala :P ). A kuszace rzeczy byly... czkolada, bombonierki, w domu rzadko (nigdy?) widziane, a zreszta zawsze byla zasada, ze miejsce na jedzenie jest w lodowce i szafkach - pochowane, wiec nie kusilo.
No i walcze. 2 razy udalo mi sie byc w normie - raz po 3 klasie szkoly sredniej i po 2 roku studiow, wazylam wowczas ok 60kg - wzrost 162cm. Czulam sie swietnie. Wiecie jaka to frajda ubrac krotkie spodenki i body zamiast wielgasnej koszulki zakrywajacej (hahaha akurat!) wdzieki???? Dla tych ktorzy nie wiedza: fenomenalnie fantastyczne 
Tak wiec moim marzeniem jest 60kg, ale i 80 kilogramami z dniu slubu bym nie pogardzila
Kiedys planowalam suknie slubna na balowa przerobic... i oczywiscie w nia sie zmiescic 
Podsumowujac - mam do oddania ponad polowe siebie. Ale ta lepsza czesc zostawie: jestem prawie zawsze usmiechnieta, umiem zjednywac sobie ludzi i jestem lubiana, choc ostatnio sie troche odsuwam, bo jak pisalam ruszac sie ciezko...
Tlumaczyc sie bez sensu, ale glowny powodem, oprocz tego, ze lubie jesc, a ruchu mam malo, jest to, ze stres zabijam podjadaniem. Musze nauczyc sie innych metod niz wkladanie na dla rozladowania czegokolwiek do buzi, no moze wode i pomidor na poczatek
Niebawem rozpoczynamy budowe domu, stresu pewnie wiecej bedzie, ale i latania zalatwiania tez.
W zasadzie nie mam konkretnej wizji mojego jedzenia/niejedzenia. Dzis pierwszy dzien, czyli wszystkiego cwierc
a jako ze i tak piatek, wiec mieso idzie w odstawke, a w zamian same warzywka, troszke bialego sera.
Na poczatek mysle o zupie kapuscianej. Co o tym sadziecie? Z tego, co widze, to jej zaleta jest, ze jest jej duzo
A znajac siebie bede caly czas za czyms weszyc!
A tym razem musi sie udac - zwlaszcza, ze wczorajsza decyzja to prezent urodzinowy dla meza
Wczoraj zaliczylismy urodzinowa pizze o 22
Tak pozna pora to rzeczywiscie wyjatkowo, bo dopiero zjechalismy do domu, ale glowny posilek o 20 to norma - wowczas dopiero mozemy razem siasc do stolu. To zmienic bedzie chyba najtrudniej, ale moze na poczatek, zamiast obiadu, salata czy pomidor o 20 to juz troche lepiej, co? Na razie szlaban o 17-18 jest chyba nie mozliwy.
pozdrawiam
Wiktoria
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki