Enjoy your weekend
Powodzonka w pracy i w ogole
Enjoy your weekend
Powodzonka w pracy i w ogole
Cześć Nandusia
Myślę intensywnie jak wyjść z doła i nic mi nie wychodzi.
Nic mi się nie chce, poza jedzeniem oczywiście. To chyba robi to zimno i ciemno za oknem.
Życzę Ci dużo lepszego humorku i pozdrawiam
Słonecznego weekendu,pozdrowienia
zapraszam do mnie
16.06.2010 waga 135 kg
1.02.2011 waga 123.1kg,9.02.2011 waga 121,1kg
[url=http://straznik.dieta.pl/][/url
Widzę, że Cię nie ma, czyli na pewno bardzo zapracowana jesteś to tak jak ja odezwij się do nas
Milej soboty
Oj Nando, dietujesz tak dzielnie już tyle tygodni, zdażyła Ci się jedna większa wpadka i tyle. Spójrz na to w ten sposób. Głód dalej męczy? Olej głupka i wsiądź na rowerek. Ja tam dalej wierzę. Styczeń pod znakiem dwucyfrowym mi się widzi Pozdrawiam!
Dziewczynki wlasnie weszlam do domu z pracy ( w tym tygodniu od 7 do 15) i od razu usiadlam do komputera ( kolejny nalog z ktorego musze sie chyba leczyc )
Oto moj raport wagowy:
Waga: 114,5 kg (- 1,5 kg )
Biust: 133 ( - 1 cm)
Pas:120 cm ( - 2 cm)
biodra: 123 ( - 3 cm)
udo: 72 cm ( bez mian )
12, 5 kilogramow straconych , a z mojego wielkiego uda spadly mi tylko 3 cm .
Korni - ja mialam dokladnie to samo 1 listopada. Napachalam sie tak, ze ciezko mi sie chodzilo.
Nie wiem czemu jestem takim prosiakiem bo wcale sie wtedy dobrze nie czuje gdy jestem taka nazarta. Ech, to ten chory mozg ( tak twierdzi moja pani psycholog)
Kusy - ja juz sobie odlozylam przez zeszle lata wystarczajaco duzo sadla na te zime . Wiecej nam sadla chyba nie trzeba
Hindi - jak widzisz na mnie tez nie podzialo moje najpaskudniejsze zdjecie, ani nawet to z dobrych lat kiedy wygladalam jako tako. Po prostu mialam taki dzien, ze moj mozg totalnie zeswirowali nie umialam nad nim zapanowac. A mowil mi caly dzien " Jedz, jedz, zryj" No to zarlam . Hindi mi zostalo do Sylwka zrzucenie 4,5 kilograma - bede sie starala , zeby tak sie stalo. Trzymam kciuki zeby i tobie sie udalo
Bigus - wrocila, wrocila i to jak
Minusik- ja tez w sumie nastroj mam taki sobie. Jest u nas w Zabrzu zimno, szaro, ponuro i deszczowo. Strasznie nie lubie jesieni, strasznie nie lubie listopada. Ale jakos to musimy przezyc. W grudniu i juz bedzie swiatecznie i moze humorki nam sie poprawia
Bianeczko - ja tez znowu wierze! Mysle, a raczej mam nadzieje, ze wiosne powitam juz z usiechem na pyszczku i waga dwucufrowa.
Stopciu - w pracy w porzadku, choc strasznie jestem zalatana. Bo powiem wam kobietki, ze robie tam wszystko lacznie z noszeniem pudel i sprzataniem. Jak mam chwile wolnego czasu to nie czekam, az ktos posprzata tylko sama to robie, wiec w sumie 8 godzin spedzam biegajac z obledem w oczach mijajac moje dziewczyny biegajace tak samo jak ja . W grudniu chyba padne trupem bo dziewczyny mi mowily, ze to najciezszy okres. No, ale moze schudne wiecej , wiec to jest plus i to duzy .
Megus - co dziwne, nie ciagnie mnie do slodkiego, wiec nie kola mnie w oczy te pudla ze slodyczami w pracy. Ciagnie mnie do tlustego - do golabkow, pierogow, kotletow, kapustki zasmazanej, pizzy ociekajcej serem, frytek, plackow ziemniaczanych , bigosu, fasoli po bretonsku, zuru na kielbasie i z jajkami itp. Na szczescie nie mam dojscia do takich rzeczy, a obiady mamusi omijam szerokim lukiem . Obawiam sie, ze Swieta to bedzie prawdziwy czas proby dla mnie. Zobaczymy czy zdam ten test.
Buttus, Zabciu, Emelko - dziekuje wam za slowka wsparcia i pozdrowienia.
Wiecie, spotkalam dzis sasiadke i ona mi mowi, ze musi odchudzic meza i pyta co jem bo widac, ze schudlam i to dosc sporo. Gadamy sobie i ona nagle " ale pamietaj Gosiu, jak schudniesz tyle ile zaplanowalas to zapraszam do nas do UM bo bedziesz musiala wymienic wszystkie dokumenty na takie z aktualnymi fotkami". Ja na to, ze przyjde. Ale dziewczyny czy to naprawde konieczne? Nie bede mogla uzywac starych dokumentow? A jak znowu przytyje ( odpukac!!! ) ?. Choc moze jakbym wymienila dokumenty to bede sie trzymala jakos, zeby nie przytyc i znowu nie wymieniac na nowe. To tez jakas forma motywacji nie?
pozdrawiam was i lece czytac co u was slychac bo czuje jakbym mnie tu nie bylo z miesiac
Witaj bardzo się cieszę ze znalazłas sobie prace .
moje megga gratulacje za twój suwaczek który pędzi jak szalony.
Trzymam ckciuki za ciebioe i życze miłego dnia.
Nie wiem czy ta wymiana zdjęć jest konieczna, ale na pewno wygodna. Ja w paszporcie miałam zdjęcie jeszcze z dzieciństwa, jak miałam jakieś 4 lata i za każdym razem na granicy celnik kręcił tym moim dowodem na wszystkie strony i nie mógł mnie rozpoznać. Teraz z kolei mam tak ohydne zdjęcie, że (mam nadzieję) też nie jestem podobna i to dlatego znów tym paszportem kręcą
A w tej pracy to rzeczywiście schudniesz. Udami się nie stresuj, w końcu ustąpią
Widzę, że bardzo zalatana jestes Już myślalam, że nas tutaj zapomnialas Gratuluję kolejnego ubytku wagi!
Z tymi dokumentami to nie sądzę, żeby trzeba bylo od razu wszystkiem zmieniać, chociaż powiem ci szczerze, ż jeżeli uda mi się schudnąć tyle ile sobie zalożylam, to z przyjemnością dokumenty zmienie, coby nie mieć takich pasztetowatych grubych zdjęć w dowodzie i innych papierach
Pozdrawiam
nanduś, spadam do domciu, nawet nie zdążę przeczytać twojego ostatniego wpisu...
ale jutro to nadrobię...buziaczki
Zakładki