CHWAŁA ZA ODWAGĘ DO POWROTU NANDO,I OBIECAJ NA 100% NO MOŻE 99% ŻE NIE ZOSTAWISZ NAS BO LICZYMY NA TWOJĄ OBECNOŚĆ
CHWAŁA ZA ODWAGĘ DO POWROTU NANDO,I OBIECAJ NA 100% NO MOŻE 99% ŻE NIE ZOSTAWISZ NAS BO LICZYMY NA TWOJĄ OBECNOŚĆ
Nandus, nareszcie! Jak milo Cie znowu widziec!!
Martwilam sie o Ciebie strasznie!
Ciesze sie ze idzie Ci dobrze, zatem wspieramy sie dalej, OK?
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Nie zostawie was. Wiecie moj jedyny towarzysz zycia ( zwierzaczek) umarl w zeszlym tygodniu i czuje sie strasznie samotna. To bylo impulsem zeby wrocic na forum i robic cos z soba bo inaczej bym zwariowala. Ciezko mi siedziec samotnie w pustym domu, nikt juz mnie nie wita gdy wracam, nie przytula do mnie i nie lize po rece kiedy jestem smutna. Ktos powie, ze to tylko zwierzak, ale mi go naprawde bardzo, ale to bardzo brakuje.
Ech, koncze te zale
pozdrawiam
Nanduś nie jesteś sama, choć to niewiele i tylko wirtualnie ale masz nas i zawsze możesz się tu wyżalić jeśli to Ci pomoże
Hej Nando, macham Ci z okolic zabrzańskiego multikina. ;-)
Nando przykro mi z powodu psiaka
Dziekuje zazajrzenie na moj watek.
Pozdrawiam i mocno trzymam kciuki za Ciebie
Tylko ? Zwierzęta są często lepsze niż ludzie...przynajmniej nie ranią...ja nigdy nie miałem psa ale jak niedawno umarł pies mojej dobrej znajomej to mocno ukuło. A przecież to nie był mój pies...Ktos powie, ze to tylko zwierzak, ale mi go naprawde bardzo, ale to bardzo brakuje.
Biedny zwierzaczek A moze przygarniesz nowego, jakiegos bezdomnego biedulka?
buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019
It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.
Strata zwierzaczka, straszna jest... swinke morska mialas, dobrze pamietam?
Ale czas leczy wszystkie rany... Na szczęście...
Trzymaj się cieplutko!
Witajcie!
Tak Emelko, mialam takiego malego kudlatego swiniaczka. We wtrorek mina 2 tygodnie jak umarl , a ja nadal tesknie i jest mi zle. Wszyscy mi mowia zebym kupila sobie jakies inne zwierzatko, ale jeszcze nie jestem gotowa, boje sie, ze nie bede w stanie go pokochac i sie nim dobrze zajac. zobaczymy moze kiedys.
Jako, ze w domu czuje sie zle i samotnie, caly tydzien robilam wszystko zeby w nim przebywac jak najmniej. Zaczyna mi brakowac pomyslow na zagospodarowanie sobie czasu. Chcialam sie zapisac na aerobic, ale lekarka mi zabronila. Powiedziala, ze jeszcze za duzo waze i moge sobie zniszczyc stawy. Zaczne chyba wiec jezdzic na ten aqura aerobic do Rudy Slaskiej. Troche sie wstydze, nie wiem czemu bo podobno tam jezdzi duzo osob o wielkiej wadze.
Co do diety, to idzie mi "dobrze". Stracilam apetyt jak mi swiniaczek zachorowal i tak mi zostalo. Wrecz sie zmuszam by jesc, wcale nie czuje glodu. Wiem, ze to zle, no ale nic nie moge poradzic, ze dostalam jakiegos jadlowstretu.
Koncze juz te zale, jutro przedstawie raport wagowy
Pozdrawiam Was wszystkich mocno i sciskam
Zycze Wam milej, spokojnej rodzinnej niedzieli
Zakładki