-
Kochane moje dziewczyny.Troszkę mnie nie było, ale nie z powodu obżarstwa u teściowej. Jej imieninki minęły bez bólu. Udało mi się również nie przytyć. Ale problem powstał zupełnie inny. Kupiłam sobie wagę, taką super hiper i w ogóle. No i przeżyłam szok Stanęłam sobie na tym cudeńku i cóż widzę? Równe 100 kg SZOK, SZOK, SZOK czyli, że kiedy zaczynałam swoje zmagania było 104 a nie 98. Oj, ale mnie po tym wzięło. Od razu wszystko przestało mi smakować. Choroba, ale sobie dogodziłam. Nawet za bardzo się nie zmartwiłam, tylko wstrząs był chyba na tyle skuteczny, jak kubeł zimnej wody. Zmieniam strażnika i biorę się za siebie, bo tyle to jeszcze nie miałam.
-
Witam!
Z tą wagą miałam dokładnie tak samo. 6 kilogramów różnicy dało mi nieźle po głowie, załamała mnie niemal. Szok... bo nagle się okazało że startowałam początkowo ze 102 kilo. Teraz jest juz dużo lepiej, ale wolę nie wchodzić na moją łazienkową wagę... elektroniczna niczym miecz Damoklesa stoi w pokoju i czeka na moje cotygodniowe ważenie.
Pozdrawiam serdecznie
Morr z Krainy Czartów
-
Witaj LIQUIERU No widzisz, dobrze że TA wiadomość zastała Cię już w czasie odchudzania . Może to już nie AŻ tak istotne skąd zaczynasz, WAŻNE żę już chudniesz. Ale wierzę że to przeżyłaś.
W każdym razie trzymaj się cieplutko.
Życzę powodzenia
-
Taki szok daje miezlego kopa, wiem po sobie...
Milego weekendu!
-
No cóż Liqierku, trudno, ważyłaś więcej niż myślałaś. Ważne jednak że schudłaś a to pokaże każda waga. Teraz trzymaj się diety, a będzie super! Pozdrawiam
-
No tak, nowe wagi wszystkich obdarzaja takim powitalnym wstrzasem (no, oprocz Kardloza ).
Wiesz, ja tez nie wierzylam ze moge wazyc ponad 100 kg a jednak... ale wszystko da sie zrzucic, uwierz mi. Jestem z Toba!
Milego tygodnia z nowym zapalem do dietki!
-
Cześć kochane moje dziewczyny Szok nadal mnie trzyma, ale przynajmniej motywacja silniejsza. Może to i dobrze się stało, że dostałam takiego kopa. Odrzuca mnie dosłownie od jedzenia Battermilku,Emelko. Minusiku dzięki za podtrzymanie na duchu. A, że jakoś ostatnio mało miałam czasu na odwiedzinki, lecę zobaczyć cóż u Was ciekawego.
-
Kurczę, że też mnie nic odjedzenai nie odrzuca. Nawet powiem przeciwnie. Czasem to mnie tak ciągnie, że się zapierać muszę.
No ale dobrze, bo przecież, Biedaku, musisz "nadrobić" ten kawał co Ci ta waga narozrabiała.
Trzymam kciuki też. Grunt to się nie załamywać. Musimy sobie jakoś radzić,no nie
-
Nie masz sie co przejmowac ja kiedycs byłam na diecie i przez miesiąc waga nie drgnęła
-
Hej !
Ciekawi mnie, czy moja waga pokazuje dokladnie ile faktycznie waze, ale jakos wolalam wczoraj u lekarza nie sprawdzac, zeby sie przypadkiem nie zalamac . Powiedzmy, ze ja ufam mojej wadze, w sumie innego wyjscia nie mam . Liqierku wazne , ze to Ci dalo pozytywnego kopa do odchudzania i walki. Jakos musimy sobie radzic z tym wszystkim jak juz napisala wczesniej minusik
pozdrawiam
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki