Gdy przyjdą Święta w srebrnej bieli,
gdy Stary Rok w Nowy się zamieni,
przyjmij gorące me życzenia,
niech się Ci spełnią wszystkie marzenia.
Wersja do druku
Gdy przyjdą Święta w srebrnej bieli,
gdy Stary Rok w Nowy się zamieni,
przyjmij gorące me życzenia,
niech się Ci spełnią wszystkie marzenia.
powiem szczerze że zazdroszcze! a mianowicie tego że w stresie twój organizm nie domaga się dodatkowej porcji jedzenia. u mnie jest niestety odwrotnie, gdy mam stresa wsuwam jak szalona.
dlatego teraz w ostatnim czasie kg poszły w góre a to za sprawą matury i stresu związanego z przyjęciem na studia :/
teraz przez to wszystko musze walczyć ze sobą :?
ale mimo wszystko że te stresujące czasy szybko miną; i brawo za to że się nie rzuciłaś na schaboszczaka <brawo> :D
Wczoraj tez pilam bro, a mialam nie pic ehh.. to mnie kiedys zabije. Ale co smieszniejsze - po piwie nie chce mi sie jesc :) Czyli jakis plus.
Ja ostatnio mam opcje na piers kurczaka podsmazana z duza iloscia przyprawy meksykanskiej 8) a do tego warzywa na parze. Niebo w gebie. Pozdrawiam.
Kusy dziękuję za życzenia :)
Poliannna zanim zaczelam diete tez tak mialam ze w strasie sie rzucalam na lodowke i jadlam, do momentu az prawie pekalam. Teraz sie jednak cos zmienilo, przestawilam sobie w glowie ze jak bede sie objadac w stresie to na koniec tych stresow bede jeszcze grubsza a co za tym idzie kolejny stres... na razie dziala i od dwoch dni sie wrecz zmuszam do jedzenia.
Z tego schabowego to też jestem dumna :) dziś będę walczyć żeby się nie rzucić na mielone, ale mam jeszcze mojego kurczaka z warzywami więc powinno być ok :)
Martii to piwo to mnie tez kiedys do szalu doprowadzi, no ale coz... czasem sie zdarzy troche pogrzeszyc i trudno. Ale obiecalam juz sobie ze do sykwestra nie pije (co bedzie dosc trudne bo w srode mam urodziny, wiec bedzie kolejna impreza). W srode ewentualnie lampka wina wytrawnego i tyle. Jak chce zrzucic do sylwestra te ponad 2 kg to musi sie udac :)
Dzis kolejny leniwy dzien... potrzebuje juz urlopu bo nie mam sily alej pracowac tak na pelnych obrotach. byle do stycznia... 20 jade na narty :P
Mykam na obiadek :)
Oj jak ja nie znoszę piwa :) Dlatego też łatwo mi było zrezygnować z tego najgorszego alkoholu. Bo piwo jednak ma najwięcej kalorii. Ale rozumiem, że Ty lubisz :) Do Sylwestra nawet nie zakładam abstynencji, bo 26.12 wesele i mam zamiar balować :)
Mmmm sama bym zjadła pieczonego kurczaka, ale dziś na obiad wątróbka, której nie cierpię... No ale zmuszę się, bo głodna chodzę :) Buziaki
No to an tych nartach pewnie nam super schudniesz:D w koncu bedziesz miala bardzo aktywny wypoczynek!! Aj ja tez kiedys swoje smutki i stresy zajadalam, ale teraz sie pilnuje zeby tak nie bylo:)
Bianca- na moje nieszczescie lubie piwo... co prawda nie jest to moj ulubiony alkohol ale generalnie rzecz ujmujac to najczesciej wlasnie to w knajpie pije.
Tez niecierpie watrobki i chyba sie nigdy nie zmusze zeby to zjesc.
Udalo mi sie uciec przed kotletami mielonymi :) mama dziś zrobila je na obiad z ziemniakami, a ja twardo jadlam mojego kurczaka z warzywami i salatke :) Mniam :)
GlamGirl mam nadzieje ze schudne sporo na tych nartach, byleby tylko snieg w koncu spadl bo w chwili obecnej to sie nigdzie nie da jezdzic :/ ale jezeli snieg wreszcie laskawie spadnie to bede calymi dniami na stoku przez okragly tydzien :) wiec mysle ze z 2 kg poleca :) i jezeli taka optymstyczna wersja sie spelni to powitam wiosne z 7 z przodu :)
Jakos nie potrafie sie zabrac do sprzatania :? moj pokoj juz wyglada po prostu srasznie... dzisiaj chyba juz jednak bede zmuszona to zrobic, bo przez caly tydzien pracuje, a w nastepny weekend juz swieta.
ok, to biore sie do roboty wreszcie :)
Wreszcie posprzatalam :) 3 godziny ścierania kurzy, ukladania rzeczy i odkurzania :) czyli niecale 700 kcal spalonych :) padam na pyszczek, mykam teraz sie relaksowac do wanny a potem spac, bo jutro niestety znow poniedzialek :? byle do piatku, a potem 4 dni wolnego :)
Oj to wpadnij i do mnie, co? Bo ja mam tyle pierdółek na półkach, że nie ścieram kurzu, bo mi się nie chce tego z powrotem układać :) Mogłabym tak w ogóle przemeblować te półki.... Hmmmm
Już w pracy? Byle do piątku. To samo sobie powtrzam. Teraz mam tyle zajęć, że ułożyłam sobie plan z podziałem godzinowym. Na razie na 3 dni, bo mnie przeraziła ilość rzeczy, które muszę zrobić. Oczywiście wszystko na styk, z bieganiem po Warszawie :) Dodatkowy stres :) Ale już zaraz Święta!
No to ladnie spalilas tych kalorii! :lol: Piwkowe grzeszki powinny w takim razie szybko sie ulotnic :lol:
Gratuluje silnej jedzeniowej woli, ja kocham mielone, jesli sie skusze na jednego, takiego smazonego, to tylko z gora surowki. A czasem, jak mam ochote, robie sobie gotowane w rosolku. :lol:
Oj, chyba juz wiem, co bedzie jutro na obiad :D