-
Hihi. Przypomniała mi się jedna scena na basenie
Rzecz działa się we Wrocławiu, piękny obiekt - fitness, siłownia i takie tam oraz wspomniany basen. Ja na luzaczku przebrana w strój wychodzę z szatni i nagle słyszę: "jejku, jaka gruba pani!". Skwitowała mnie tak dziewczynka w wieku około 6 lat. Dzieci nie mają zahamowań
Tatuś dziewczynki coś tam jej powiedział, że tak nie wolno mówić, a ja sobie pomyślałam, że właściwie czemu nie - widzi, to mówi co ma na myśli.
Czasem wkurza mnie, jak znajomi unikają rozmawiania o gabarytach w mojej obecności. No dobra, niby powinno być to miłe. Ale nie jest. Sytuacja, w której na przykład koleżanki mówią o swoich dietach, a nie mają właściwie nic do zrzucenia, są wkurzające. Czasami wolałabym, żeby ktoś powiedział "Aga, wiem jak schudnąć, pomogę Ci", a nie unikał tematu, albo szybko zmieniał wątek, kiedy coś zaczyna się mówić o odchudzaniu. Przecież dokładnie widać, że jest mnie za dużo. I bardziej wkurza mnie uniknie tematu niż poruszenie wątku mojej sylwetki, też tak macie?
Czy czujecie się czasem jak trędowate albo niewidoczne? Że albo skreśla się Was na starcie z powodu tuszy (na przykład nie proponuje się Wam rozrywek sportowych), albo unika wątku Waszego wyglądu...
Dzięki za Wasze wpisy na temat ćwiczeń. Cieszę się, że nie jestem osamotniona w swoim wstydzie
Muszę poszukać jakiegoś fajnego miejsca w Poznaniu, gdzie osoba prowadząca pomoże mi stanąć twarzą w twarz z moimi kilogramami, zamiast udawać, że nie ma tematu. Chociaż nie wyobrażam sobie, żeby mógłbyć to trener z dużego centrum sportowego. Jakoś wydaje mi się, że oni są bardziej nastawieni na chude laseczki, a nie na kogoś, kto chciałby naprawdę schudnąć...
Gratuluję Wam Waszych zrzuconych sadełek!!! Mam nadzieję, że ja też niedługo będę mogła pochwalić się sukcesami
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki