lepiej nie opowiadaj mi o tej knajpie wiecie, brzuch mnie zaczął boleć. pewnie po pierożkach, bleeee
lepiej nie opowiadaj mi o tej knajpie wiecie, brzuch mnie zaczął boleć. pewnie po pierożkach, bleeee
Biedna Spróbuj się rozluźnić to powinien przestać boleć. I nie martw się pierożkami. Walcz dalej mimo wpadki jak napisałaś Trzymam kciuki i gratuluje utraty 2kg. Schudłaś jedząc tak jak chcesz z małymi ograniczeniami. NIe katowałaś się. Pełen sukces. GRATULUJE
No właśnie o to chodzi, że ja ważąc tyle co Xixa nie mogę zjeść 2,5 tys. kcal bo tyje. A licze dosyć dobrze kalorie...i się ruszam :/
Xixa- Następnym razem jak Cię najdzie ochota na ogromną ilość pierogów to sobie przypomnij ten ból
Może mi ktoś powiedzieć jaki jest znacznik html żeby wyświetlało się "pamietnik przyszlek dietetyczki" jako link?? Kurde bo jakoś nie mogę do tego dojść
Dajesz w kwadratowym nawiasie[ url=stronawww]coś tam, co chcesz żeby się pojawiło np. pamiętnik przysz lej dietetyczki i za tym: zamykasz url [/ url], ale bez odstępu
Xixa! Aggniecha! Wiem cos o tym napychaniu sie i jedzeniu do końca, do oporu, a i po nim... . Wczoraj otwarłam Rafaello. Dostałam je na urodziny i leżały spokojnie dopóki nie wymyśliłam wczoraj, ze otworzę i co wieczór zjem jeden jeśli w dany dzień utzrymam dietkę na poziomie 1500kcal minus 50kcal (bo na tyle "wyceniałam" 1szt. Rafaello). No więc Rafaello było 15szt. wczoraj wieczorem (= 150g). Zjadłam je wczoraj wszystkie... .
No i tak to jest. Jeszcze mi się nie zdarzyło w życiu otworzyc czekoladę i jej nie skończyć. Choćby muliło jak cholera . Dlatego staram się nie otwierać... .
Gratuluję kolejnych 2 kilogramów :P !!! Ach, kiedyż mi się tak sztuka uda Ciułałam te 5 kilo przez cały rok i odzyskałam w 1,5 miesiąca... .
ale damy radę ! Ni ema to tamto. Ja się właśnie rozglądam po fitnessach. Na razie pracuję takie durne godziny, że nigdzie się nie załapuję, ale jak pójdę do tej drugiej pracy to sobie w pierwszej zwolnie przynajmniej ze 2 popołudnia i może mi się wtedy uda coś fajnie poustawiać . Samozaparcia do samodzielnych ćwiczeń jak Ty to nie mam, więc się nawet nie zabieram... .
Nic, zmykam się przygotowac na jutro.
Trzymaj się ciepło i ... oby tak dalej !!!!
Tez mam zazwyczaj tak,że jak coś zacznę to muszę skończyć Rzadko zdarza się żeby nie...:/
Ja się napycham kiedy na prawde jest mi już wszystko jedno, kiedy myśle, że jestem do niczego, jestem brzydka, głupia i do niczego się nie nadaje. Wtedy zapycham te emocje, byle je szybciej stłumić. Kiedy jestem zadowolona z siebie, jest ok i potrafie nawet zostawić pare ziemniaków z obiadu, bo jestem najedzona
WIELKIE DZIĘKIZamieszczone przez Westalka
No już Xixqaaaa
Zbieraj się do kupy, i nie chcę wiecej słyszec o opychaniu się
No a teraz pogłaskam, Xixa, biedactwo, będzie dobrze, wiesz o tym prawda ??
Ja w ciebie wierze, i sama wiesz że mi sie tez takie jedzonka zdarzają, ale jakos sie zbieram do kupy. I tobie tez się uda nad tym zapanować.
Pozdrawiam
Zakładki