jednak coś napiszę.
nie wiem ile razy rozpoczynałam dietę , ale wiem jak często myślę o swojej nadwadze. o tym myślę na okrągło i nawet śni mi się to po nocach.
nie mogę wystartować z dietą. robiłam wiele podejść w ostatnim czasie i zamiast schudnąć przytyłam ze 4 kilo. myślałam tyle o jedzeniu i o tym , że jak będę na diecie to mi się to urwie ,że jadłam jeszcze więcej i bardziej nerwowo. ogólnie zajadam stresy. nie pracuję i mam lodówkę na wyciągnięcie paszczy .
jak uda mi się zadietować to po krótkim czasie mam bóle żołądka. może to helikobacter?

no i jak jestem na diecie to mam bóle głowy , bóle jakby w mięśniach i jestem albo apatyczna , albo nerwowa ( aż mi całe ciało chodzi ) normalnie odstawiam jedzenie -zaznaczam nie drastycznie z głową 1000-1300kalorii) i mam pełnoobjawowe oznaki osoby na odwyku narkotykowym lub alkoholowym. DRAMAT. nie potrafię z tym wytrzymać i się załamuję.
no i moje życie to ciągłe myślenie o jedzeniu - wpadnę w paranoję , o ile już jej nie mam

no i przypałętały się mi dolegliwości kręgosłupa , stopy bolą okropnie.....