-
Carolima, patrze na Twoj suwaczek i zazdroszcze z calego serca Nie poddawaj sie zlemu nastrojowi, trzeba wszystko przetrwac; dzieciece zeby szybko mijaja, stres tak ale w granicach normy (mowi mama 10 latka, ktory nie spal przez pierwsze 3 lata swojego zycia Jestes niesamowita, mnostwo osiagnelas, to tylko chwilowy dolek, juz wlasciwie go nie ma...
Wezme do serca Twoje wskazowki, dzieki.
Anisko, masz 100% racji, Carolima i moomin sa wzorem, wiec pamietajcie, ze dla nas jestescie wzorem
Racja, nie ma co sie spieszyc, powoli, powolutku, malymi kroczkami i bedzie oki.
Buziaki dla wszystkich :*
-
Dzięki, dzięki już mnie tak nie chwalcie, bo osiądę na laurach hehe
To nie tylko moja zasługa, przy dwójce maluchów nie ma kiedy usiąść na dłużej, jedna córcia ma 3 lata a druga 4,5 miesiąca. Poza tym mąż mnie mocno wspiera i mobilizuje
Zobaczycie dziewczyny, że już wkrótce i wasze suwaczki pójdą do przodu
Będę trzymać kciuki!
-
Też dziękuję i chociaż nie jestem wzorem zdrowego, konsekwentnego i racjonalego odchudzania, to jakaś pochwała na pewno mi się należy Po raz pierwszy udało mi się zrzucić tyle kilogramów, ale co ważniejsze, po raz pierwszy udało mi się nie przerwać odchudzania po kilku miesiącach, żeby nie tylko wrócić do wyjściowej wagi, a i przebić ją o kolejne kilka, kilkanaście kilogramów. Nieraz mi się tak przytrafiało w mojej kilkunastoletniej walce z nadwagą, z tym że na początku było to kilka kg do zrzucenia, a pod koniec już kilkadziesiąt
Najważniejsze jest przyzwyczajenie się do stałych i regularnych posiłków, liczenie kalorii, a potem staranie się, by to, co jemy, było tym, czego nasz organizm naprawdę potrzebuje. Bo wbrew temu, co sama robię, jest różnica między 1400 z drożdżówek i kawy, a tymi samymi kaloriami z surówek, ryb i ciemnego pieczywa
Nie lubię ćwiczyć, przynajmniej zazwyczaj nie lubię A ruch jest potrzebny, bo nie tylko pomaga schudnąć, poprawia naszą sprawność, ale co najważniejsze wspaniale wpływa na samopoczucie. Byle tylko nie ćwiczyć na siłę, nie przymuszać się, robić to, co najbardziej lubimy. Jak wspomniałam, ćwiczyć nie lubię, więc od paru dni bawię się w mój prywatny aerobic, który oczywiście jest bardzo odległy od pierwowzoru. Najważniejsze, że się ruszam Nie cierpię wykonywać kolejnych ćwiczeń, patrzeć na kartkę/monitor i rozpaczać, że jeszcze tyle powtórzeń, a potem machamy łapkami i robimy brzuszki, skończymy pewnie za godzinę najwcześniej i po co ja to w ogóle robię Więc wymyśliłam ostatnio coś specjalnie dla mnie, żebym miała przede wszystkim zabawę, żeby endorfiny szalały, tłuszcz się spalał i żebym nie musiała pilnować zegara. Włączam szybką, wesołą muzykę i zaczynam od tańczenia. Proszę wyobrazić sobie wielorybka mojej postury, który bawi się w pseudo taniec brzucha i rozmaite wersje tańców latynoskich nie umiejąc w ogóle tańczyć! Rodzina oczywiście ma zakaz wchodzenia do pokoju pod groźbą okrutnej i bardzo bolesnej śmierci Ale zabawa przednia, od razu poprawia mi się nastrój, więc bez problemu i żadnego zmuszania po 20-25 min. takiego szaleństwa robię kilkanaście ćwiczeń na brzuch i wewnętrzą stronę ud, potem wskakuję na chodzik i kończę zajmując się nieco dłużej ramionami - bardzo zależy mi na poprawie ich wyglądu. I to wszystko Ćwiczy się naprawdę łatwo, szybko i przyjemnie...
I jeszcze jedna ważna sprawa. Nie wolno przejmować się przesadnie, kiedy nam coś nie wyjdzie, kiedy zjemy więcej, niż powinnyśmy. Nie wolno traktować tego w kategoriach porażki, która przekreśla dotychczasowe osiągnięcia i każe nam zaczynać od nowa, gdyż własnie takie podejście, a nie samo przekroczenie limitu kalorii, łatwo prowadzi do rzucania się na jedzenie - skoro już i tak zaszalałyśmy, po co się ograniczać, od jutra będzie lepiej Na pewno nieraz zjemy za dużo, jedzenie jest smaczne, jedzenie jest kuszące, a my czasami zbyt wygłodzone i zbyt wymęczone, by móc mu się oprzeć. I nic złego się nie stanie, byle nie zdarzało się to za często, a przekroczenie ograniczało się do kilkuset, nie zaś kilkutysięcy kalorii
Niektóre z nas szybciej, niektóre wolniej, ale w końcu wszystkie zeszczuplejemy
-
Moomin, ja tez raczej nigdy nie bede wzorem zdrowego zywienia, chociaz moze w koncu naucze sie jesc prawidlowo. Schudlas tyle, ze na 100% nalezy Ci sie jakas ooogromna nagroda
Na razie jest tak: licze kcal - nie przekrazczam 1500, latam na basen, trzymam sie jak najdalej od piekarni i cukierni (zapachy) i trzymam sie calkiem dzielnie.
Z tym cwiczeniem to tez raczej u mnie jest kiepsko generalnie jestem bardzo ruchliwa jak na moja wage, wszyscy znajomi mowia, ze powinnam byc nitka przy takim szwendaczu faktycznie, najchetniej przemieszczam sie perpedes, maratonczyk - np. z mokotowa na zoliborz (warszawianki-cy wiedza, ze dystans jest niezly) Nigdy nie mialam zamilowania do cwiczen, silownia mnie nudzi, aerobik...be, najchetniej plywanie, podobal mi sie tez aquaaerobik...mhhh moze warto powrocic do dawnych praktyk?
Muminku, Twoj aerobik bardzo mi sie podoba, wazne, ze skaczesz
W sobote dzien wazenia, ale juz czuje, ze bebenek jakis troszke mniejszy
Carolima, bedziemy chwalic bo dzieki Wam mamy motywacje i wiare w to, ze mozna.
Pa :*
-
Hej dziewczęta co tu taka cisza???
Gdzie jesteście? Mam nadzieję, że się nie poddałyście
Moomin również Cię podziwiam Wiem ile pracy Cię to kosztowało. Jak mówi mój mąż KREW, POT I ŁZY...tylko to działa, więc dziewczęta zaciskamy zęby i bierzemy się do roboty
Pozdrawiam i dalej dopinguję
-
Cześć Basen do b. dobry ruch. Miałam jeździć ,ale facet mnie żucił i nie mam z kim
Znalazlam w moich rupieciahc na dvd ćwiczenia..możeby tak zacząc je sobie robić? Heh pomyslę
POwodzenia
-
Złośnica przykro mi
Może spróbuj sama popedałować, wiem, że w dwójkę raźniej, ale wydaje mi się, że wolniej, żeby móc pogadać... A jak sama wyjdziesz to tylko wiatr we włosach, pęd i gubienie kalorii
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki