Definitywny koniec kryzysów i wszystkiego co nie pomaga mi chudnąć...Było źle, 3 dni były piękne, a potem napada głodu i tak w kółko. Nir potrafiłam się powstrzymać Raz nawet zdarzyło mi się pójść spać z pełnym żołądkiem Obudziłam się w środku nocy i zaczęłam płakać, nie mogłam sobie darować, że tak marnuję to co już osiągnęłam. Obiecywałam sobie, że jutro będzie lepiej, że nie będę jadła nic nadprogramowego A było jeszcze gorzej...Ciasto To było wczoraj. Dziś miało być już lepiej, ale się nie udało Znowu wzięłam dwa kawałki ciasta i zjadłam...potem jeszcze bułkę A potem wyjęłam moja piękną zwężoną sukienkę (w której mam iść w sobotę na studniówkę z kolegą) i stwierdziłam, że biorę się w garść Ten tydzień, choć tak źle zaczęty skończę pięknie. Wrócę na stałe do diety i znowu będę czuła, że żyję Co ciekawe, przez te moje wybryki nie przytyłam, waga jest cały czas taka sama, a nawet w obwodach mi trochę spadło, ale to pewnie efekt ćwiczeń, (choć nie było ich bardzo dużo) Dziękuję za kopniaki które dostałam Emelka, Agggniecha :* Mam nadzieję, że pomogą
Zakładki