Witajcie swiatecznie
Wszelka gadzina mowi ludzkim głosem w Wigilie,to i chlopina moj przemowił Podczas skladania zyczen zyczył SOBIE szczupłej zony,no ale grunt ze teraz juz gada normalnie.To znaczy teraz nie gada bo chrapie
Ale to mi uswiadomiło,jak bardzo potrzebuje akceptacji,dobrego słowa,przyjacielskiego klepniecia po plecach..I jak bardzo tego nie mam.Samemu trudno zawalczyc o siebie.Cała nadzieja w forum
Dietkowo dzisiaj tak sobie.Troche sukcesow (majonez won z sałatki),wiecej porazek,cała masa aktywnosci fizycznej (typu długi spacer do taty na cmentarz).
Schudnac to ja w te swieta nie schudne.Ale chyba i nie przytyje.A nawet jesli,to trudno.Odrobie pozniej