to ja jeszcze co, bo zapomnę a wydaje mi się to ważne
my z natury rzeczy narzekamy i umniejszamy się, może nie umniejszamy ale perfekcyjnie wyszukujemy swoje wady i użalamy się nad nimi. Może to było i dobre w czasach gonienia za zwierzem, bo przez to moglimy się doskonalić i bezpiecznie żyć, ale dzi nam to tylko przeszkadza...
w starym numerze twojego stylu wyczytałam, że warto samemu zastanowić się nad swoimi dobrymi cechami i je pielęgnowšć, a najlepiej jakbymy poprosili inne bliskie nam osoby żeby powiedziały nasze 3 cechy które nas pozytywnie wyróżniajš, lub sš po prostu pozytywne, może co co dla nas jest wadš u innych bedzie zaletš i tak zaczniemy to widzieć, a może okaże się że w innej dziedzinie życia jestemy lepsze niż w tej w której teraz jestemy...
były tam dwa przykłady które pamiętam,
jeden to babka która zrezygnowałš w pracy w kancelarii prawniczej, bo tam się tylko stresowała i nic poza tym, na rzecz pracy w instytucji pomagajšcej rolnikom...gdzie mogła komu pomóc a to jej sprawiało radoć...
drugi przykład to dziewczyna która cišgle uważała się za nieatrakcyjnš, psycholog kazał jej zapisywać jednš pozytywnš rzecz która zdarzyła się danego dnia, okazało się za każdego dnia się dzieje co dobrego, poza tym każdš rzecz miała interpretować na swojš korzyć, np jak kto na niš spojrzał, nie miała myleć jak dotychczas, że jest gruba, ale że widocznie podobajš się temu komu moje włosy...to też działa!!
do dzieła laseczki kochane......już mnie głowa boli...ale się rozpisałam...westalko oddaję pałeczkę
Zakładki