Wątek: Zgubiłam gdzieś silną wolę

Zamieszczone przez Doris

Kochana Teniu!!!
Daleko już zaszłaś w zmniejszaniu wagi.
Proszę, jeżeli to możliwe to przyjmij zasadę: " słodycze są dla innych", zjedz np melon.
Zaprzyj się i stosuj swoją dietę.
Pamietaj to Ty jesteś najważniejsza.
Jak zabraknie Twojego zdrowia to kto będzie chciał obracać i pielęgnować "tyle ciała".
To trudne co mówię, ale tak jest, mówię z własnego doświadczenia.
Dlatego Twoja dieta jest teraz najważniejsza
Uda się i będziesz lekka i sprawniejsza.
Ja to sobie tłumaczę tak , że mam na plecach wielki plecak z 60 kilogramowym ekwipunkiem i tak jak Tobie mnie też ulżyło. Zdjęłyśmy bezpowrotnie 10 kg.
dla takich kobiet jak my
trudne znaczy możliwe

Kochana jesteś wiem o tym i napewno nie zatracę tego co już osiągnełam,ale u mnie w domu tyle sie dzieje i słabne w dietce 10 lipca najstarsza córka,która mieszka u mnie od 2 miesięcy, ma mieć cesarkę z drugim dzieckiem.Srednia córka 18 wyjeżdża do Angli ,takze w moim życiu tyle się dzieje ostatnio i martwie sie.Powiesz kurde co to za tłumaczenie,ale nerwy puszczają i zastój w dietce. No ale przetrwam ten kryzyz choćby trwało to jeszcze długo i podniosę się napewno bo siła tego forum nie pozwala mi zrezygnować

No ale przetrwam ten kryzyz choćby trwało to jeszcze długo i podniosę się napewno bo siła tego forum nie pozwala mi zrezygnować

I to mi się podoba!!!
Wiadomo,że w tak strsowych sytacjach cięzko jest wytrwać..Ale wszystko będzie dobrze!!Jesteś wilna,wytrwała Dasz sobie radę

Maroxiaco do córki to jej 3 ciążaierwsze to była Julia miała termin na 31.08.2004 i tego dnia wnusia w brzuchu corki zmarła także 1.09 rodziła martwe dziecko,byłam przy niej do chwili porodu potem wyszłam na korytarz bo córka tego chciała.Na korytarzu biłam głową w ściane i prosiłam Boga o koniec porodu,bo krzyk córki był rozpaczliwy.Już mam gesią skórke na ciele na same wspomnienie,a ja dopiero uwierzyłam że to marwe maleństwo jak położna niosła je zawiniete w niebieskiej foli.Nikomu nie rzyczę takiego przeżycia.14.12.2006 córka przez cesarkie ciecie urodziła syna,jestem z nim na zdjęciu mojego profilu na foru.No i teraz jest w ciąży z 3(ma być też chłopiec)i daltego ta cesarka.Także wszyscy jesteśmy dobrej myśli,że bedzie dobrze,ale trauma pozostała po mojej kochanej wnusi Juli,ktora wyglądała na zdrowe maleństwo,wazyła 4 kg.i 56 cm. długa.
tusiayowierz mi zapieram się,ale skutek kiepski bo pokusy wygrywają,ale wiary nie trace i silną wolę odzyskam

Dziś waga drgneła w dół o 0,2 kg. w sumie to nic wielkiego,ale sie cieszę bo prawie miesiąc żadnego efektu i jak utyło mi się na 103,5 to miałam przez te dni tak od 103,5 do nawet 104,5 także dlatego się cieszę.

Teniu!!
Jesteś wielkim oparciem dla corki .
Dzwigasz brzemiona najbliższych
Gratuluję ruszenia wagi!!!!!!!!!
Niech Twoja dieta i wyrzeczenia będą prezentem dla Twojej rodziny.
Dajesz im całą siebie i to jest piękne, bezinteresowny dar z samego siebie, miłość przez duże M.
Wierzę, że pomimo tylu obowiązków dasz radę zapanowac nad swoimi żądzami jedzeniowymi.
Jesteś taka silna. Dasz radę.
Kocham Tenię

Dorisdziekuje za słowa uznania,jestes bardzo miła tobie życze powodzenia i wytrwałości

o matko tenia.. tak mi przykro.. matko.. az nie wiem co powiedziec.. strasznie ale to strasznie mi przykro.. w calym mokm zyciu nie slyszalam nigdy tak niewielu zdan ktore przedstawialy rownie tragiczna historie.. matko.. jescze niebiski worek?? jak oni mogli! starsznie wpolczuje Tobie Twojej corce i calej rodzinie.. wnucez jest napewno teraz dobrze.. naprawde w to wierze.. ale z Twojego powodu.. i corki i Twojego meza i jej meza.. w ogole wszystkim wam strasznie wspolczuje.. teraz tym bardziej rozumiem stres jaki odczuwasz...
bardzo mi przykro...
napewno wczystko bedzie dobrze.. jescze 3 dni.. napewno teraz jak wiem to tego dnia sie obudze i to bedzie moja pierwsza mysl.. zreszta jutro jak sie obudze to pewnie tez..
powodzenia wam zycze.. napewno bedzie dobrze!!

Zamieszczone przez maroxia

o matko tenia.. tak mi przykro.. matko.. az nie wiem co powiedziec.. strasznie ale to strasznie mi przykro.. w calym mokm zyciu nie slyszalam nigdy tak niewielu zdan ktore przedstawialy rownie tragiczna historie.. matko.. jescze niebiski worek?? jak oni mogli! starsznie wpolczuje Tobie Twojej corce i calej rodzinie.. wnucez jest napewno teraz dobrze.. naprawde w to wierze.. ale z Twojego powodu.. i corki i Twojego meza i jej meza.. w ogole wszystkim wam strasznie wspolczuje.. teraz tym bardziej rozumiem stres jaki odczuwasz...
bardzo mi przykro...
napewno wczystko bedzie dobrze.. jescze 3 dni.. napewno teraz jak wiem to tego dnia sie obudze i to bedzie moja pierwsza mysl.. zreszta jutro jak sie obudze to pewnie tez..
powodzenia wam zycze.. napewno bedzie dobrze!!

Dzieki za współczucie,wiele razy słyszałam historie innych o martwych noworodkach to robiło na mnie wrażenie,ale przeżyć to nawłasnej skórze to nikomu nie życzę,grobek wnusi jest w Głogowie i choć córka teraz jest u nas to odwiedzamy jąbo nigdy o niej nie zapomnimy,choć nie słyszałam jej płaczu to kocham ją bardzo,a dotyku jej bużki i rączek nigdy nie zapomnę.Pocieszamy się,że nie każdy ma swojego aniołka w niebie a my mamy.Kończę bo sie rozkleje.Miłej niedzieli wszystkim

Jesteś tak silną kobieta..Nie wiem nawet co powiedzieć...
Śpij dobrze:*

Witaj Teniu serdeczne pozdrowienia ze słonecznego Krakowa.
Wymarzona pogoda na rower.
Jest pogoda, słońce świeci
w parku dzisiaj dużo dzieci
słońce i wiaterek, chodzmy Teniu na spacerek