Witam, jestem tu nowa.
Po nowym roku postanowiłam coś ze sobą zrobić. Nie chcę już wyglądać jak prosiak i wstydzić się wyjść na ulicę. Mam tego dość. Po wielkiej awanturze z moim chłopem (ma alergię na hasło kochanie odchudzam się) ruszyłam do dzieła.
Dodatkowo od sierpnia chcemy rozpocząć starania o maleństwo. Nie dość, że tusza nie sprzyja zdrowemu rozwojowi bobaska, to jeszcze kolejne kilogramy, które mi przybędą w ciąży mogłyby uszkodzić stawy kolanowe.
Walczę ze sobą od 2 tygodni:
- dieta pt. "nie żryj tyle" - staram się nie przekraczać 600 kalorii + tabletka Centrum na deser
- popijam herbatki wyszczuplające
- na kolację porcja ćwiczeń - 800 kroków na stepperze, 6 webera, 30 minut cwiczeń na Twisterze, 4 razy w tygodniu godzinna kąpiel w wannie z hydromasażem
Zakładki