Dziś pierwszy dzień na DC. Koktajle nawet mi smakują, ale ciągle mam ochotę napchać się byleczym. Byłam dziś na choince u córki, a tam... ciastka, ciasteczka, a ja jestem uzależniona od słodyczy.
czasami wydaje mi się, że jestem uzależniona od każdego jedzenia. Czasem sięgałam do lodówki i wymiatałam wszystko co było! Choć w mojej głowie zapalała się lampeczka, a nawet wył alarm, potrafiłam to zignorować i jadłam aż do bólu żołądka. I dopiero tak objedzona czułam się dobrze, choć z trudem mogłam odetchnąć! A potem wyrzuty sumienia, łzy i na pocieszenie ... coś słodkiego. Zdaje mi się, że mój problem leży głęboko we mnie. Myślę czasami, czy nie iść z tym do lekarza, tylko do jakiego?!
Może ktoś wie i mi pomoże!
Piszecie, że najtrudniej wytrzymać jest przez pierwsze 3 dni. Próbowałam wiele razxy chudnąć i dla mnie najgorszy zawsze jest pierwszy dzień! Najczęściej rano zaczynałam dietę, a wieczorem wcinałam taką kolację że dorosły chłop by się zawstydził. A jak już uda mi się przebrnąć przez poczxątek, to poddawałam się w drugim tygodniu. Zawsze coś mi zapachnie, myślę wtedy, że rozkosz jedzenia jest lepsza niż szczupła sylwetka.
Ale teraz mam WAS!
Będę co dzień zaglądała i może razem ... uda nam się!
Buziaki!
Zakładki