Wersja do druku
neukilller gratulacje ale tak w ogóle nie jeść to tez nie jest dobry sposób?? jaką dietę stosujesz, bo daaaawno cię tu nie było :?: :?:
ja zjadłam dziś (poza jajówką na śniadanie) pierś z indyka z warzywami, jedna czekoladkę merci i jedną parówkę "berlinkę"- ile to kal - pojęcia zielonego nie mam :?: :roll: :roll:
Gosikmt Chyba nikt nie chce marnować wysiłku włożonego w spalanie kilogramów. Ale to jest bardzo trudne, momentami zdaje się wręcz niemożliwe. Dochodzę nawet do wniosku, że łatwiej jest dietować z dnia na dzień niż utrzymać wynik.
Mam nadzieję, ze tym razem tak się nie stanie. Chociaż gwarancji nikt mi nie podpisze, czuję się silniejsza, jakoś bardziej zmotywowana. 8)
Flakonka & Goohaa- mam nadzieję, że będziecie dzielne i to nie tylko w tym tygodniu, ale i wogóle. Ostatnio obie miałyście słabe momenty w dietowaniu, ale myślę że teraz czujecie się już silniejsze i podołacie wszystkim "przepisom" dietkowania :wink:
Zresztą co tu ukrywać-czujne oko Kath Was przypilnuje a w razie potrzeby pocieszy lub op**przy :wink: (Mam nadzieję, iż ta ostatnia z metod nie będzie potrzebna :mrgreen:)
Neukiller - bardzo się cieszę z Twoich sukcesów... Ale jeszcze bardziej z Twojego racjonalnego podejścia i zmiany nawyków. Imponuje mi Twoja wytrwałość i ciągła chęć dążenia do celu, a za ten godzinny marszobieg bez względu na pogodę należą Ci się brava :D :!:
Ja natomiast wciaż trwam, póki co bez większych wpadek. Staram sie o tym nie myśleć wszystkim, poprostu robić swoje i tyle...
Właśnie smażę, a raczej gotuję (trudno sprecyzować :wink: ) kurczaka w sosoie ananasowym i z ryżem... ciekawe co mi z tego wyjdzie, bo przepis jest moim pomysłem wymyślonym kwadrans temu 8)
Hmmm jakiej ja używam diety? Żadnej :D Moje zasady są takie :
1) na śniadanie mogę zjeść tyle ile mi sie podoba i co mi się podoba, a że żołądek skurczony to nie muszę jeść dużo :)
2) po śniadaniu jem zdrowo i tyle
3) w zasadzie do obiadu nic nie jem, rzadko mi się zdarzy drugie śniadanie
4) kolacja to same lekkości :P , dzisiaj to będzie np. jogurt z mleka koziego + otręby
5) zero słodyczy (no może czasem :P)
6) herbata ze słodzikiem
7)jak najwięcej warzyw, owoców i ryb, mniej mięsa i sera
8) sporo nabiału
9) RUCH, RUCH I RUUUUUUUUUUUCH :D
No i to by było na tyle. Ogólna zasada to po prostu staram się jeść mało. I to wszystko. Żadnego liczenia kalori i żadnych wyrzeczeń poza słodyczami które i tak czasem zjem. Jem sobie chleb (ciemny albo fitness) z sosem czosnkowym lub majonezem i co, i tak chudne. 3majcie się!
fla dla mnie 85 tez jest magiczna liczba.1,5 roku temu schudłam do 85,8 a potem....zaczełam tyc do 99 :? .Juz jesteśmy blisko :)
Co do marszobiegow to planuje je zaczac kiedy wieczory beda jeszcze troche cieplejsze.Na razie ,zeby zblizyc sie do 85 brykam na aerobik...Paaa :)
Aha i zapomniałem jeszcze dodać że nie jem nic gotowanego poza warzywami. Czasem mięso i ryby są gotowane ale raczej zawsze samażone bo lepiej smakują :)
Skrop rybkę sokiem z cytryny, obsyp zieloną natką i przyprawami i ugotuj na parze :!: bardzo smaczne i zdrowe :!:Cytat:
Zamieszczone przez neukiller
Warzywa gotowane na parze smakują o wiele lepiej niż te z wody :!:
PYCHA :!:
neukilller to fajna dieta i ważne że skuteczna - choć jogurtu z koziego mleka jak żyję nie jadłam :wink: :wink: ja też niczego nie gotuję od czasu jak byłam na diecie south beach tylko smażę na oliwie z oliwek, bo to zdrowe i to dobry tłuszcz :) :) :)
trycka dwa lata temu kiedy zawitalam pierwszy raz na serwis ważyłam właśnie 85 kilo i wydawało mi się że jestem starsznie gruba :D :D stosowałam dzielnie 1000 kal i schudłam sporo, ale potem wszystko wróciło z nawiązką i dotarłam do 93. teraz 85, które kiedyś wydawało mi sie jakąś koszmarna liczbą całkiem mi się podoba i dążę do niego - kobieta jest przewrotna :D :D
kati a ta rybka na parze to w normalnym garnku czy takim parowym urządzeniu specjalnym :?: :?: :roll:
FLa - ja akurat mam taki garnek, ale istnieje łatwy sposób na gotowanie na parze.
Wystarczy wyszukać w domu jakiś metalowy koszyczek, lub kratkę i umieścić ją na jakiś "nóżkach".
Albo: wstawić do wysokiego garnka słoik, położyć na wierzchu jakąś żaroodporną płytkę, kratkę albo cokolwiek co nie pęknie pod wpływem temperatury i włać troche wody. I już - można gotowac na parze. (pomiędzy dno garnka a słoiki nie zapomnijcie włożyć szmatki aby z naszego garnka nie wydobywały się dziwne pykające odgłosy :!: :wink:
Ech... ;( Tak było ładnie ;( A po południu... 2...kromki...białęgo....chleba ;( i to jak obłożone ;( Ale! Przez cały dzień nic prawie nie zjadłem, godzina biegania, 25 min ćwiczeń więc myślę że ogólny wynik nie przeroczy ok 800-900 kcal :) Także oby jutro waga pokazała 101... Spadam z tąd bo chemia czeka ;(
Witam wszystkich razem i każdego z osobna :mrgreen:
Wiem, wiem, ostatnio znikam strasznie często i na dość długo :roll:
A to przez to, że ciągle gdzieś wyjeżdżam i nie ma mnie ciągle w domu przez co nie mam dostępu do kompa :roll:
Przez te moje wyjazdy też i dietki nie mogę prowadzić tak jakbym chciała :?
Nie obżeram się, ale tez nie mogę powiedzieć żebym jadła dietetycznie :shock:
Najlepsze jest to, że waga mi stoi a wszyscy mówią, że chudnę :shock: :shock: :shock:
Jak miło mi wtedy :P
Staram się nie spocząć na laurach i wracam do dietki :D
Dzisiaj jak na razie jestem z siebie bardzo zadowolona :mrgreen:
Pozdrawiam wszyyyyyyyyyyystkich!