Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 33

Wątek: Walczę z otyłością olbrzymią <136kg>

  1. #1
    zmienna84 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    15-02-2007
    Posty
    0

    Domyślnie Walczę z otyłością olbrzymią <136kg>

    Witam wszystkich!

    Mam 23 lat i bardzo dużą otyłość. Każdy z Was pewnie spyta jak można doprowadzić do tego żeby tyle ważyć. Powiem, że niestety nie jest to takie trudne.
    Byłam pulchniutkim dzieckiem. Nie, nie grubym tylko pulchniutkim. Do 6 klasy podstawówki byłam "nabita". Na szkolnych badaniach zawsze okazywało się, że waże za dużo, ale nie było tego widać. Sport robił swoje. Niestety zaczęłam tyć gdy wyjechałam na wakacje do rodziny w Niemczech, gdzie byłam rozpieszczana, i po powrocie ważyłam 72 kg. Zaczęłam ostrą walkę i od września do maja osiągnęłam wagę 52 kg. Niestety nie była to zbyt mądra dieta. Potrafiłam zjeść dziennie jabłko, marchewkę i miseczke kisielu. Przy mojej mocnej budowie, nawet na młodziutką dziewczynę, była to bardzo niska waga. Było to widać bo cała rodzina zachęcała mnie do jedzenie.
    No i tu niestety rozpoczyna się gorszy fragment. Na wakacjach zmarła moja mama. Cały stres, rozpacz, zajdałam. Gdy szłam do szkoły średniej ważyłam 72 kg(przytyłam 20). Do południa nic nie jadłam, a po powrocie ze szkoły zaczynałam ucztować. W drugiej klasie moja waga wynosiła 92 kg. Zaczęłam się odchudzać i schudłam do 83 kg. Był to dla mnie wielki sukces. Przez dłuższy czas chudłam i tyłam po pare kilogramów na przemian ale waga mieściła się w granicach 80-85kg. Zachorowałam na depresje, wpadłam w kompulsywne obiadanie i nim się obejrzałam ważyłam 136 kg. Oczywiście ciąglre chciałam walczyć, ale nie udawało się. Poza jednym momentem kiedy schudłam 10 kg. Było to na poziomie 113 kg. Zeszłam wówczas do 103kg. I od tego momentu nie udało mi się schudnąć ale dobiłam do 136 kg. Przed kilkoma miesiącami znowu rozpoczęłam walkę. Schudłam do 116, jednak już większość nadrobiłam
    Nie potrafię jeść normalnie. Nie potrafię nie tyć. Gdy się nie odchudzam to tyję. W moim przypadku jest tylko tycie albo chwilowe odchudzanie. Mam problem z jedzeniem Nie chcę tyć, nie chcę kiedyś umrzeć przez moją wagę, nie chcę stać się przez nią niepełnosprawna. Z tego co pisałam, z tego wszystkiego co już przerabiałam, wiem, że wszystkie diety są dla mnie złe. Przynoszą efekty ale kończą się tragicznie. No ale jak mają się tak nie kończyć skoro nie potrafię jeść. Można spytać to jak jesz? Jem tak jak pije alkoholik. Jak nie piję to jakoś idzie, ale jak wezmę coś do ust to "popłynę". Niestety trzeba coś jeść. Nie można żyć bez jedzenia. Wstaję rano i mam nadzieję, że zjem dietetycznie, ale to zawsze kończy się obzarstwem. CZasami czuję się tak jakbym nie miala dna. Mogłabym jeść i jeść. Można spytać to kiedy kończysz jeść. Kiedy nie mam już sił, kiedy jedzenie czuję w gardle, wtedy przestaje. A jak się wtedy czuję? Nienawidzę siebie. Nie cierpię. Nie moge na siebie patrzeć. Jestem taka ochydna, obrzydliwa. CZasami naprawdę chciałabym umrzeć.
    Nie chcę być piękna, nie chcę być zgrabna. Chcę po prostu umieć normalnie jeść. Jeść kiedy jestem głodna fizycznie. Fizycznie głód odczuwam bardzo rzadko, naprawdę sporadycznie. Czuję głód psychiczny. Jem kiedy jestem smutna, kiedy jestem zła, kiedy wesoła, rozczarowana, niecierpliwa. Kiedy mi się nudzi lub na coś czekam. Radzę sobie z wszystkimi uczuciami poprzez jedzenie. Chciałabym potrafić przestać w momencie kidy poczuję sytość. Znać umiar. Tego chcę. Chcę nauczyć się normalnie jeść
    Chcę tu pisać o mojej walce. O tym co udało mi sie zrobić a czego nie. Oto kilka założeń, które chcę wypełniać:
    1) jem 3 posiłki: sniadanie, obiad, kolacje. Wszystko na co mam ochote (oprócz słodkich rzeczy) ale w normalnych ilościach. Np. 2 kromki chleba z czymkolwiek na co mam w danycm dniu ochotę. Na obiad jem to co wszyscy w domu ale też w rozsądnych ilościach
    2) nie biorę żadnych dokładek. Jem tylko to co jest na talerzu
    3) Gdy jestem głodna miedzy posiłkami jem owoc
    4) nie jem żadnych słodyczy/słodkich napojów/cukru.
    5) ruszam się przynajmniej przez 30 minut dziennie.

    Wiem, że dla większości osób takie założenia są śmieszne, ale ja potrzebuję wiele wysiłku żeby je wypełnić. Dzięki tym założeniom nie będę tyć. A może z czasem zgubię parę kilo. Wiem, że jeżeli nauczyłabym się tak jeść to może skończyłaby się moja męka z ciagłym tyciem.

    Pozdrawiam wszystkich i proszę o wsparcie.

    Zmienna

  2. #2
    kaska76 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    28-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj na forum
    Smutna historie opisałas,bardzo.Ale wiesz?
    To,ze znalazłas sie tutaj,to pierwszy krok w dobrym kierunku
    Dasz rade!!
    Zaraz pewnie wypowiedza sie madrzejsi ode mnie i dadza ci pare rad na dobry poczatek
    A ja bede cie odwiedzac i wspierac.
    Powodzenia!
    A twoje zalozenia wcale nie sa smieszne.Bardzo rozsadne sa!
    Moze tylko rozwaz dodatkowe dwa małe posiłki,drugie sniadanie i podwieczorek?

  3. #3
    IziaPyzia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-01-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj Zmienna w naszych skromych lecz dzialajacych cuda progach. Tak jak napisala Kasia - to, ze jestes tutaj z nami jest pierwszym ale jakze waznym krokiem do lepszego samopoczucia i tego kroku GRATULUJE
    Najwyzszy czas na to aby zmienic swoje zycie i przyzwyczajenia zywieniowe. Ja tez nie jestem ekspertem w ochudzaniu ale wiem, ze jak sie bardzo chce - mozna osiagnac wybrany cel. Glowa do gory i uwierz w siebie, tak samo jak ja wierze w Ciebie, siebie i wszystkie obecne tutaj osoby.

    jesli tylko poczujesz chec podgryzania jakis smakolykow - zagladaj tutaj, czytaj, udzielaj sie a juz po krotkim czasie zorientujesz sie, ze to pomaga, pomaga i to bardzo.

    Twoje zalozenia sa bardzo dobre. Jedz duzo warzyw, zrezygnuj z ziemniakow do obiadu, jedz na malych talerzykach. Wtedy Twoje oczy zobacza, ze jest to duza porcja.

    Powodzenia i pamietaj, ze nie jestes sama Bede sledzila Twoje poczynania

  4. #4
    Ali1979 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    31-01-2006
    Posty
    3

    Domyślnie

    Witaj!

    Po pierwsze cieszę się, że postanowiłaś zrobić pierwszy krok i napisać swoją historię.
    To bardzo ważne, że to zrobiłaś. Po drugie chciałabym Ci powiedziec jedną rzecz.
    Wcale ale to wcale Twoje aktualne założenia nie wydadzą się to nikomu głupie. Każdy z nas ma inny problem i inaczej z nim walczy - ty musisz walczyć po swojemu. To taka metoda małych kroczków - masz racje to tak jak z alkoholizmem trzeba nad tym powoli walczyć, ale tez potrzebna jest grupa wsparcia. Myślę, że tu znajdziesz odpowiednia pomoc. Przede wszystkim nie bój się o niczym pisać, wchodz tu jak jest Ci źle wchodź jak czujesz głód właśnie ten psychiczny i pisz..... Wiesz to pomaga przynajmniej mi. Wiadomo, że nie będzie łątwo ale dasz radę jak wszysty tutaj.

    Trzymam za Ciebie Kciuki
    Ala

  5. #5
    zinna jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    01-01-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witam na forum dobra decyzje podjelas a tutaj z Nami napewno dasz rade Trzymam kciuki mocno i pozdrawiam

  6. #6
    Awatar buttermilk
    buttermilk jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    22-08-2005
    Posty
    6,995

    Domyślnie

    Witaj Zmienna
    Strasznie smutna jest Twoja historia... Ale jestes mloda dziewczyna i warto zawalczyc o szczuplejsza mlodosc. Juz wiesz, ze Twoj problem tkwi w glowie a nie w zoladku a to dobry start. Zalozenia masz bardzo dobre, tylko musisz sie ich pilnowac. Jestem pewna ze codzienna "spowiedz" tutaj Ci w tym choc odrobine pomoze!
    Masz moje calkowite wsparcie! Bede dopingowac Twoje zmagania ile tylko mam sil!
    buttermilkowe wzloty i upadki - Część 1 - Grupy Wsparcia Dieta.pl tu bylam:http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60019

    It's not why you're running, it's where you're going. It's not what you're dreaming, but what you're going to do.
    It's not where you're born, it's where you belong. It's not how weak but what will make you strong.

  7. #7
    carli jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    04-02-2007
    Mieszka w
    Toruń
    Posty
    5

    Domyślnie

    Witaj

    Długo myślałam nad tym co napisałaś... Ja też poniekąd "zajadałam" smutki i nie potrafiłam przestać jeść np czekolady po dwóch kostkach...
    Też startuję z wysokiej wagi,trochę udało mi się już zgubić,dlatego bądż dobrej myśli,a ja będę Cię tu odwiedzać i w miarę możliwości wspierać

  8. #8
    Guest

    Domyślnie

    Rozumiem Cię doskonale. Mam dokładnie to samo. Byłam okrągłym dzieckiem i pulchnym podlotkie, schudłam w szkole średmniej i ważyłam 54! kg. Niestety wszysttko zaprzepaściłam. Biorąc ślub w wieku 22 lat ważyłam 74 kg, zaszłam w ciążę przy wadze 83 i doszłam do 92. W okresie karmienia spadek do 80, a potem to już tylko gorzej i gorzej! Doszłam do granicy wytrzymałości. 115 kg i powiedziałam dość. Ale mówiłam tak już wiele razy! Najpierw rozpacz przy wadze 100 kg, potem obietnica, że nie dopuszczę do 110, i na co się to zdało? 115 kg przy 1,60 wzrostu. BMI ponasd 44! A ja nie potrafiłam zrezygnować z przyjemności jedzenia! Jadłam, aż bolał mnie brzuch i nie mogłam się ruszać, odpoczywałam trochę i... znowu szukałam czegoś do jedzenia. Najchętniej słodycze, ale jak ich nie było to mogło byc cokolwiek. Głośno musiałam powiedzieć, że mam problem z głową! Jedzenie nie będzie mną rządzić!
    Teraz walczę. Mam nadzieję, że sił mi wystarczy na długo, do końca życia. Bo tak jak każdy nałogowiec, wiem, że nie mogę sobie na niektóre rzeczy pozwolić, bo po prostu to mnie zabije.
    Trzymaj się. Tu znajdziesz wsparcie wielu osób, które mają lub miały podobne problemy.
    Nawet jak coś ci nie wyjdzie, zaglądaj na te stronki! Znajdziesz tu zrozumienie i motywację do dalszych wysiłków.

  9. #9
    Awatar tenia55
    tenia55 jest nieaktywny Znany na Dieta.pl
    Dołączył
    29-12-2010
    Mieszka w
    swidnica
    Posty
    2,616

    Domyślnie

    TO CO NAPISAŁAŚ TO PASUJE DO PEWNIE CO DRUGIEJ NA TYM FORUM TEŻ JADAŁAM PODOBNIE JAK TY,USPRAWIEDLIWIAŁAM SIĘ ŻE TO PRZECIEŻ TAK NIEWIELE,ALE JEDNAK UROSŁAM DO ROZMIARU 54,A TERAZ TEŻ PRÓBUJĘ I MYŚLĘ,ŻE Z TAKIMI BABECZKAMI JAK TU SĄ TO MI SIĘ UDA.TAKŻE BĄDŻ Z NAMI A MY CI W TYM POMOŻEMY

  10. #10
    kubaxxl jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-06-2006
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witamy u nas ! Wiele rzeczy z pierwszego posta Twojego brzmi tak jakbym czytał sam o sobie...walka na pewno będzie ciężka ale nie jesteś przegrana na starcie, pamiętaj że wszystko w Twoich rękach. Ja zrzuciłem 23 kg i nadal lecą w dół...wierzę, że Tobie też się uda !!

Strona 1 z 4 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •