-
Witaj fruktelka wpadam z rewizyta;-)
Nie poddawaj sie kochana ,to napewno przejsciowy kryzys ,kazdy tak ma to jest wielka niewiadomo odchudzania czlowiek sie stara jak moze a waga na zlosc stoi w miejscu ;(
ale napewno drgnie zazwyczaj takie postoje trwaja okolo 2-3 tygodnie ale nie zaprzestawaj dietki potem szybciutko waga pojdzie w dol;-)
moze sprobuj rozbujac swoj metabolizm przez tydzien zwieksz ilosc kcal np. na 1500 a potem znowu ogranicz do 1200 musi ruszyc .
Trzymam kciuki walcz dalej :-)
Ty chcesz byc jak najdalej balwankow a ja marze zeby wejsc do krainy balwankow ;-)
Pozdrawiam.
-
Dzień zaczęłam całkiem dobrze :D
Jestem po 40 minutowym (chciałam napisać 40 godzinnnym...hihihi) marszu z psem i śniadaniu - bardzo zdrowym w moim mniemaniu :D. Zjadłam kromkę chleba razowego (102 kcal), 92 g serka grani - 97 kcal, pół pomidora - 11 kcal, małą cebulkę - 12 kcal. Miałam wiec kanapki z serkiem, pomidorem i cebulą, solą ziołową i pieprzem - niebo w gębie - ilość kalorii: 222. Smaczne to było, aż mi się buźka śmieje :D
-
Witaj Dzioobek u mnie :D Postaram się wytrwać, ale wiem, że mogę mieć z tym problem, bo szybko się załamuję. Jakby co, będę Was bombardować błaganiem o wsparcie :D
-
hejka!
witam serdecznie na Twoim wątku fruktelko bardzo dziekuję za obecność u mnie :D ciekawa jestem jak zaplanowałaś (lub planujesz) sobie weekend?? bo ja dziś dietkowo, ale idę do znajomych i zabieram wino :wink: ale mam trochę planów co d ruchu na swieżym powietrzu, jak dopisze pogoda polecam również!
miłej soboty!
-
magdahi- pytasz o weekend...dzisiaj mam plany ogródkowe :D I to dosyć ambitne. Co z nich wyjdzie - nie wiem, ale ważne, żeby w ogóle wyszła do ogrodu i się poruszała i nacieszyła słońcem, bo dzisiaj jest piękne - to jest mój główny cel :D A poza tym. Jutro chyba będzie wypad do kina na ,,Testosteron", ale czy na pewno, to się okaże. :D
-
Frukti, a nie spodziewasz sie @? Jakos te warzywa na patelnie wydaja mi sie niewinne, gdybys najadla sie surowki z kapusty to predzej... albo moze zjadlas cos mocno slonego ze woda sie zatrzymala?
W kazdym razie mam nadzieje ze to stan przejsciowy i szybko przejdzie jak sie poruszasz w ogrodku.
Milego wazenia jutro, ja pewnie dopiero w poniedzialek zajrze jak bylo! Ale kciuki trzymam juz dzis! :lol: :lol: :lol:
-
Czesc :) Bylam w piatek na testosteronie, musze powiedziec, ze jak dla mnie to calkiem calkiem. Moja kolezanka, z ktora bylam jest zachwycona, ja moze nie az tak, ale napewno NIE odradzam :)
I tym razem na 100% sie uda moja droga. Jak jutro cofne suwaczek bedziemy mialy bardzo zblizona wage wiec idziemy jedna drozka do szczescia ;)
A masz zamiar schudnac do jakiejs wyznaczonej daty czy po prostu schudnac? :D
-
no widze slonecdzko,ze w sumie to masz teraz sprwadzian cierpliwosci dietkowej-po okresie radosci przyszedl trudniejszy czas...ale nie poddawaj sie i rob swoje a zobaczysz-predzej czy pozniej to sie oplaci!!! a testosteron polecam-ja sie usmialam ze hej! dla mnie super film :)
-
21
Raport jedzeniowy z wczoraj:
Razem: 1100 kcal
ruch: 40 minut marszu z psiurem, 3 gdz. ogródkowego fitness :D , 20 minut rowerkowania
napoje: około 2 litrów
zabiegi kosmetyczne: olejkowanie, foliowanie ud
buttermilk nie spodziewam się @. POdjełam decyzję, że oczywiście nie załamię się wskazaniem wagi. Cały czas mam nadzieję, że pokaże choc deczko mniej. Chociaż tu piszę, to jeszcze się nie zważyłam...hihihi Odwlekam ten moment
czekolada87 widzę, że nawet wzrost mamy taki sam :wink: Chciałabym schudnąć do lata :D
agggniecha przygotowuję się na zastoje, wahania wagi. Boję się tego, ale wiem, ze to nastąpi, tym bardziejj, że mam rozwalony metabolizm i mój organizm jest dosyć nieprzewidywalny ;-)
No i już po zważeniu :( Waga 79,8kg
Waga nie dość, że nie zmalała, to jeszcze wzrosła. Jaja jakieś... Nic z tego nie rozumiem :( Wzrost o 300 gramów Ręce mi opadły. Od razu żreć mi się zachciało. Normalnie załamka. Jeszcze nie zaczęłam tak naprawdę chudnąć i już stop? A może ja jestem skazana na otyłosć? Może na szczupłą sylwetkę nie zasługuję? Cholera. Takie ładne słońce, a mnie szlag trafia. Jestem zła. Wprawdzie spodziewałam się podobnego wyniku, ale jednak jakaś nadzieja była... Jestem naprawdę zła :!: I chce mi się jeść az do bólu :!: :cry:
-
Ufff...wykrzyczałam się na forum, pogadałam telefonicznie z przyjaciółką i trochę ochłonęłam. Diety nie mam zamiaru przerywać. Co to to nie...nie tym razem, bo w końcu TERAZ ALBO NIGDY. Nie mogę sobie pozwolić na robienie sobie na złość, a takie przerwanie diety obżarstwem na przekór wszystkiemu i sobie byłoby właśnie robieniem sobie krzywdy.
Nie wiem, czy wprowadzić jakieś zmiany, czy dalej jeść tak samo i po prostu czekać. Muszę się nad tym zastanowić. Wiem na pewno, że nie mogę obniżyć limitu kalorii. Nadal mam zamiar się trzymać 1000-1200 kcal, wypijać 2 litry płynów. Jedynie co spróbuję na razie zmienić, to zrezygnuję na jakiś czas całkowiecie z miodu. Ponieważ lubię czasami wypić słodką herbatę, mam zamiar korzystać ze słodzika. Wiem, że to nie najzdrowsze, ale też strasznie dużo go nie będę zjadać. Jakie jeszcze zmiany...na razie nie przychodzi mi nic do głowy, ale na pewno się jeszcze zastanowię. :)
A tak w ogóle to powiem Wam, że zrobiłam się strasznie dzielna :P Wczoraj o 22 piekłam tosty z żółtym serem i nawet mnie nie ruszyły. Zupełna obojętność. Dzisiaj ugotowałam gar fasolki po bretońsku i też nie mam zamiaru tego jeść. Odłożyłam sobie trochę ugotowanej fasoli do garnuszka i przyrządzę sobie bardziej lajtowo bez boczku i kiełbasy, bo fasolę uwielbiam, a że jest źródłem białka, to sobie zjem na pewno, ale podliczając dokładnie kalorie :D