Coś się dziś stało dobrego - waga drgnęła. Nie tak, żeby zmieniać suwaczek, ale od kilku dni pokazywała uparcie 90,00 a ja tak nienawidzę tej dziewiątki z przodu... a dziś rano było 89,50 czyli jednak w końcu waga się podda, już nie robi mi niespodzianek z wskakiwaniem na 91 czy też 91,5 a nawet 92. Jest ciągle 90,00 lub 90,5 a teraz już 89,5 czyli jak to wszystko przeanalizuję, to jest zarys tendencji spadkowej, tylko tak to bardzo wolno idzie... ale idzie.