-
Dziś narazie bez słodyczy :roll: i oby tak zostało ;)
2 kawy z mlekiem (nie słodze cukrem tylko słodzikiem... wiem że nie jest zbyt zdrowy)
Na sniadanie w/w jajecznica + 2 wasy + 1 plasterek szynkowej + łyżka ketchupu.
Na obiad 100 g piersi z kurczaka (gotowanej), 150 g ziemniaków, mizeria z jogurtem naturalnym połączonym ze śmietaną 12 % (prporcje 75% do 25%).
No i teraz na podwieczorek? jogurt jogobella light (150g).
Zostało jeszcze jakieś 180 kcal na kolacje.
Jak widzicie nie było słodyczy :roll: chociaz mam w domu batonika musli na czarna godzinę :D Na szczęście ostatniego! ;)
Tamarku 10 jeszcze nie zrzuciłam :roll: jak zrzuce to napisze to największą czcionką na swoim wątku :D:D
Miś niby wie że się odchudzam ale powiedziałam mu że coś opornie mi idzie i że nic nie widać ;) :roll: w sumie prawdę mu powiedziałam bo przecież ja ne widzę żebym schudła :D
A za te lody to faktycznie należą Ci sie kopy ;)
-
Lody to ZŁO hihi :D ale sama ostatnio dwa zjadłam.....ehhh.....ja chce mieć już te 60 kg :cry: :evil: :roll:
-
Właśnie przyjrzałam się twojemu suwaczkowi. Jak ładnie ci idzie to odchudzanko! Gratulacje !
A z lodów to może sorbety? Skoro nie możesz sobie darować :) Jak moje dzieci były małe, to mroziłam im soki albo Danonki :)
-
Nie jestem jakąś super maniaczką lodów ;)
Jadłam je pierwszy raz odkąd jestem na diecie :) Dziewczyny w pracy kupiły i zrobiłysmy sobie "dzień dziecka" Hehehe :)
Mam nadzieje, że to był taki jednorazowy wyskok :D
-
:D Żebyś się nie zdziwiła jak MIsiek wróci:D Ty moze i nie zauważasz różnicy,bo widzisz siebie codziennie,a on?PO długim czasie zobaczy Cię chudszą:D
-
Roznica napewno jest juz widoczna, a co dopiero bedzie za te 6 tygodni...:)
Mialas wyskok, trudno o lodach szybko zaponminamy, nie warto juz teraz sobie wyzucac, i szybko do diety wracamy :)
Buziaki
-
Hehe pod warunkiem, że przetrwam na diecie te 6 tygodni ;)
Narazie nie myśle o tym czy cos zauważy czy nie... najważniejsze, że kocha mnie taką jaką jestem :) Przynajmniej tak mówi :P
Odchudzam się dla siebie a nie dla niego :) Chociaż nie ukrywam, że jego też chce trochę zaskoczyć ;)
Już jestem po śniadanku ;)
2 wasy + paróweczka z indyka (zeżarłam siostrzenicy) + 1 plasterek sera bakoma light + 1 łyżka musztardy i pół łyzki ketchupu :P
Na obiad standardowo pierś z kurczaka... kurcze nie potrafie nie jeść pyrów na obiad... zawsze te 100-150g musi wylądować na moim talerzu :> Kalorycznie niby nie dużo ale nie powinno się łączyć pyrów z mięsem.
-
Ja tam pyrów nie jem:P
Pod jakim warunkiem??Co ja słyszę?? nonono!! Oczywiście,że przetrwasz!!!!:) Fakt,odchudzamy się dla siebie ale to tak bardzo miło,jak znajomi widzą efekty:D
-
No właśnie - co to za warunki? - o żadnych nie słyszałam :D :D
Wytrwasz - no bo dlaczego masz nie wytrwać?
Misiek będzie zachwycony, a co do tego - czy pozna rezultaty - nie musisz się obawiać - jestem pewna że pozna.
Trzymam kciuki :D
-
Witam Kobitki :D
To mój pierwszy post na forum, choć poczytuje tu sobie już od jakiegoś czasu. Dietkuję już też nie pierwszy raz, ale tym razem już miesiąc. Zazwyczaj kończyło się po 2 tygodniach, ale tym razem...musi się udać. Startowałam tak naprawde z 80 i kilka kilosów, a cel to przynajmniej 60. Teraz dobrnęłam do 75 i tak stoi na razie choć nie rezygnuję z dietkowania. Wstrętne 75 :evil: zawsze mi ciężko szło, ale tym razem nie poddam się.. Będę do Was zaglądać jeśli pozwolicie, bo czytając Wasze posty stwierdziłam, że podobne mam problemy. Teraz jestem zdeterminowana, bo znów w wakacje jadę w góry i nie chcę cierpieć i pocić się jak ostatnio. Poza tym chciałabym móc pochwalić się zdjęciami z pięknej Pragi ze mną w tle (bez wylewających się fałdków i podwójnego podbródka ech..).
Pozdrawiam Was dzielne kobiety :D