Brzydulaona, ty się nie zastanawiaj nad tym, kiedy złapie cię kryzys, tylko wmawiaj sobie,że dasz radę:) Znaczy myśl pozytywnie :)
Pozdrawiam cieplutko!
Wersja do druku
Brzydulaona, ty się nie zastanawiaj nad tym, kiedy złapie cię kryzys, tylko wmawiaj sobie,że dasz radę:) Znaczy myśl pozytywnie :)
Pozdrawiam cieplutko!
Jeden batonik to nie tragedia, tym bardziej że skończyło się na 1050.
Ja niestety jednego nie umiem , a jak zaczynam slodycze to już nastepnego dnia tez mi się chce i wtedy jeszcze trudniej jest ich odmówić, więc u mnie rozwiązanie jest jedno - nie tykać
Ty nie myśl o tym,kiedy bedzie kryzys,bo przecież żadnego kryzysu nie będzie:D Wierzę,że nie bedzie:*
No to dziś poszałam :oops:
Jest 17 a ja mam na koncie... prawie 1200 kcal - zatem zamykamy lodówke na dziś.
Poszłam w slady tamarka i zeżarłam dziś lody... :oops:
No cóż raz nie zawsze... obym już dziś nic nie jadła to będzie dobrze :)
Cieszę się że to już weekend :)
Oj,daję zły przykład :oops: :( Ale wiesz...Raz na jakiś czas lód nie zaszkodzi:) Czytałam u kogoś na wąteczku pokaźny artykuł jak to lody pomagają w diecie;) Ale wiesz..Takie smietankowe,np Big Milk a nie Magnum:P
No..to trzymam kciuki,żeby lodówka już się nie otwierała:*
Byłam twarda ;)
Nic już wczoraj nie wsadziłam do paszczy :)
Zmieniam suwaczek bo waga już twardo pokazuje 88,5 a mnie każdy utracony gram bardzo cieszy :)
Śniadanie zaliczone, kawusia wypita i już prawie 400 kcal na koncie ;)
Coś się zaczynam rozkręcać z tym żarciem ale miałam taka ochotę na jajecznicę :)
Na obiad pierś z kurczaka i pewnie jakaś zielenina z jogurtem więc powinnam dziś spokojnie zmieścić się w tysiaczku ;)
Wczoraj troche poćwiczyłam brzuszki - musze pozbyć sie tej wstrętnej oponki...
Tyłek mi schudł, nogi też troche... a oponka jak była tak jest ;)
Wczoraj odwiedziła mnie koleżanka - nie widziałyśmy się pare miesięcy - na powitanie powiedziała że schudłam :) więc chyba zaczyna być coś widać :P
Zaczynam powoli świrować, strasznie mi się tęskni za moim Misiem... ale niestety nie ma szans żeby udało mu się przylecieć przed urlopem... a do urlopu zostało równo 6 tygodni :>
Nawet sie trochę ciesze, że w pracy mam "urwanie głowy" bo czas szybko leci.
Miłego weekendu laseczki :]
To dobrze że nic już wczoraj nie obrąbałaś, ale te lody to kiepski pomysł, tamarek dostaje kopniaka za zrobienie lodowego apetytu :wink:
A dziś jak , nie chcę widzieć dziś słodyczy !! :evil:
10 kilo to przecież naprawdę dużo:) Więc trudno nie zauważyć takiej zmiany:D A 6 tygodni szybko minie..I już będziesz ze swoim Misiem:) Ciekawe jaką on minę zrobi jak Ciebie zobaczy:D
P.S EWULKO!!Bolało:P
tamarek będzie bardziej bolało jak u Ciebie dziś coś słodkiego zobaczę :lol:
Wolę nic nie jeść:D