zazdroszczę tego wcześniejszego weekendu
jejć..mi tez to odwiedzanie wątków długo schodzi. W pół godziny za chiny się nie wyrobię
zazdroszczę tego wcześniejszego weekendu
jejć..mi tez to odwiedzanie wątków długo schodzi. W pół godziny za chiny się nie wyrobię
no ja niestety nie znam innych sposobow niz pigulki kurcze,a tak chcialam pomoc
Ja znalazłam coś takiego, ale jak piszą lepiej na własną ręke niet ;P Urlop...w końcu!ja jeszcze od siebie coś dodam, domowymi metodami ciężko przesunąć okres.
możesz próbować z gorącą kąpielą, witamina A+E, tabletki z żeńskim hormonem - gestagenem, np. Luteinę, Gestomikron (stosowane zazwyczaj do uregulowania cyklu, opóźnia), możesz takie ziołami, jak było napisane np. ziele przywrotnika, ziele lucerny, kwiat czarnej malwy, kwiat nagietka, ziele dziurawca, nasiona czarnuszki, poza tym udaj się do lekarza, on Cię zbada i rozwiąże Twoj problem.
Domowymi sposobami NIE POLECAM przyspieszać/opóźniać okresu!
na opóźnienie polecam Luteinę
na wywołanie Duphaston
Proszę się udać do swojego lekarza
Witam
Ja już weekenduje, chociaż wcale sie nie obijam
Wstałam przed 8, troszke porobiłam wygibasów na podłodze (tak mnie jakoś naszło), wypiłam kawusię, zjadłam 2 wasy z jajkiem, łyżką majonezu light i kukurydzą
Koło południa wybieram się na spacer z siostrzenicą, ostatnio skubana nic nie chce jeść więc idę z nią do McDonald'sa - powinnam to jakoś przeżyć, chociaż od kilku dni chodzą za mną lody a oni maja dobre.
Po południu umówiłam się z koleżanką do kina, idziemy na "Oko" wieczorem napisze czy było warto. A Wy trzymajcie kciuki żebym sie nie skusiła na popcorn
Teraz uciekam bo siostrzenica mi wali w klawisze i sie nie mogę skupić na tym co piszę
Kurna kiedy ja zobaczę na wadze te cholerne suwaczkowe 73,5
A ja już widziałam ten film i muszę powiedzieć, że żadna rewelacja.. Ale kicha straszna też to nie jest
Ja też wchodzę w H&M w kurtkę rozmiar 46 przez tą cholerna oponę! NIech ja szlag trafi. No ale w sumie powinnam sie cieszyć bow czesniej to nawet o takiej mogłam pomarzyc
I laseczka pilnuj się w tym macu. Mcflery wymiatają
Przepraszam, że się odezwę. Ale z dzieckiem , które nie chce jeść..............DO MC DONALDA ?????????
Nie lepiej zrobić razem jakieś śmieszne kolorowe jedzonko - zdrowe, ładne i pyszne - i razem je wszamać przy zabawie w gości np. ?
Jak mój mały synek miał fochy na jedzenie, to robiłam mu takie maciupkie kanapeczki - różne smaki - udawałam, że on jest moim gościem i stawiam mu niby kawkę i niby ciasteczka . I częstowałam go tymi ciasteczkami i sama jadłam i mruczałam jakie są świetne . Wiesz ile w ten sposób chlebka zjadł świetnie się bawiąc ? Dzieciaki to lubią, tylko trzeba pomysłu.
Dziś już pewnie za późno, ale spróbuj innym razem , lub na kolację . Może sposób się sprawdzi
Podpisuję sie obiema ręcami pod Jesi!
Tymbardziej, że jesli mała lubi takie śmieciowe jedzenie to dasz jej do zrozumienia "nie będę jadła to mnie maca wezmą", uwierz, że dzieci takie rzeczy koduja błyskawicznie
No i gratuluje porannych dywanowcow a waga niedługo pokaże co trzeba
A po trzecie co to w ogóle za jedzenie taki macdonald. Ble i fuj.
Wiem dziewczyny, że się troszczycie ale ja poważnie tak szybko sie nie poddałam...
Mala nic nie chce jeść od 3 dni... zupełnie nic... rano 4 razy robiłam jej śniadanie, miała od cholery ładnych kolorowych kanapek i ogólnie wszystkiego co sie dało przygotować.
W efekcie zjadła pół jajka i 2 razy ugryzła chlebek.
Wczoraj też była z nią "jazda" - krotko mówąc przez wczorajszy dzień nie zjadła chyba nic... bo to co włozyła do buzi to zaraz wypluła.
Wiem, że to pewnie wina przeziębienia (chora jest więc nie chodzi do przedszkola).
Jestem przeciwniczka karmienia dzieci na siłę i strasznie krzyczę na mamę jak widzę, że co chwila jej podtyka jedzenie, no ale kurcze 2 doby bez jedzenia to już przegięcie.
Stąd ten McD - no więc poszłyśmy, popatrzyła jak inne dzieci jedzą i zjadła 3 kurczaczki i połowę frytek z zestawu HM. Resztę dokończyłam ja
A jeśli chodzi o moją dietę to u mnie katastrofa dziś - pomijam te resztki z małej zestawu, ale mama kupiła takie małe pączuszki na wagę... no i odpłynęłam... Głupia jestem i tyle ale z doświadczenia wiem, że jak nie zaspokoje organizmu w danym czasie to potem opróżnie pół lodówki szukając czegoś czym zastąpie moją "chcicę" a na deser i tak bym wpieprzyła te cholerne pączki.
Nie będę szukać usprawiedliwienia dla moich dzisiejszych czynów - ale dnia do dietkowych nie zaliczę!
Zakładki