-
niektórzy nie moga jeść ze stresu, a ja własnie na stres reagowałam jedzieniem. Stres w szkole, sters w domu. Nie umiem(umiełam) sie uczyć bez jedzenia. Kupowałam po kryjomu batoniki [potrafiłam zjeść na raz po kilka (duże klika) - jakies KitKaty,Snickersy,3bity,Pawełki,Corny(...)]czekolady (najlepiej 2-3 tabliczki na raz), jakies słodkie chwile (też na raz pochłaniałam kilka tych słodkich kubków), kaszki mleczne, do tego normalny obiadek, gigantyczna kolacja skaldająca się albo z pizzy albo z jakiegos spaghetti albo tostów z toną sera żółtego. A to wszystko przez stres. Po prostu tragedia. Teraz, gdy jestem w stresie wychodze z domu. W ogóle ciągle mnie nie ma w domu, a zauważyłam, że właśnie przez to siedzenie też ciągle jadłam...
Tak to własnie u mnie wyglądaŁO i wyglądać nigdy NIE BĘDZIE. Basta!
PS. Fajnie tak sobie "zwalić" swoją nadwagę na ciążę np. Boże... kiedyś w końcu tez to mnie czeka pewnie...
-
ech.. sonnybwoi racja racja racja!
mysle, ze wszyscy mamy za soba lata nietolerancji przez rowiesników i zajadane po kryjomu smutki, niepowodzenia, kompleksy, samotnosc, odrzucenie, wytykanie palcami...
bledne kolo
pewnie nadal w nas wszystkich zostala nienawisc do samych siebie (tym bardziej , gdy ze wszystkich stron emanuja na nas kobiety w rozmiarez 34 (xs) lub mezczyzni o tylku osy i 60 cm w bicepsie)
pokazmy SOBIE ze tez mozemy!
zrobmy naszym bliskim niespodzinke!
ja w koncu jestem w tej wspanialej sytuacji, ze chce schudnac dla mojego faceta, a nie dlatego, ze on tego chce Moj Pan twierdzi, ze jestem najpiekniejsza na swiecie i wbrew pozorom wlasnie to daje mi motywacje do dzialania chce mu sie podobac jeszcze bardziej i dlatego czuje... uda mi sie!
zycze i Wam tego samego bo przeciez i Wam sie uda!
komu ma sie udac jak nie nam
pozdrawiam serdecznie wszystkich
Joasia
-
Ja kiedyś ważyłam 49 kg i zaczęłam jeść słodycze, zajadałam stres, potem jedna ciąża (w czasie której minimalnie przytyłam) a po jakimś czasie druga... W czasie tej drugiej z głebokiego snu zrywałam się na nogi z głodu. No i tak powoli (prawie niezauważalnie) doszło do 107 kg. Nie zwalam na ciąże tego, że utyłam ale na swoje obżarstwo, jedzenie o niewłaściwych porach, krótko mówiąc na swoje złe nawyki żywieniowe. Teraz ważę 82 i chcę dojść do 60 (bo 49 kg przy 164cm to jednak ciut za mało- chyba). Mam nadzieję, że pod koniec bieżącego roku będę mogła pochwalić się tu na forum: UDAŁO MI SIĘ!!. Trzymam kciuki za całą odchudzającą się brygadę i oczywiście za siebie
-
udało się!!!
kilka miesięcy temu pisałam jak bardzo chcę przytyć, wazyłam wtedy ok. 53 kg przy wzroscie 164, teraz jest tego dużo więcej . wciągu tych kilka miesiecy udało mi się uzyskać wagę 66 kg i wiecie co podoba mi się , a myślałam ze nigdy mi sie nie uda - tyle męczrni , jedzenia (słodyczy, chipsów, kebabów, hamburgerów, 2 kawałki pizzy dziennie, frytki itp.) POZDRAWIAM WSZYSTKICH!!!!
Uprawnienia umieszczania postów
- Nie możesz zakładać nowych tematów
- Nie możesz pisać wiadomości
- Nie możesz dodawać załączników
- Nie możesz edytować swoich postów
-
Zasady na forum
Zakładki