Wątek: Nie ma rzeczy niemożliwych- a więc schudnę :)

Tak mi teraz przyszlo cos do glowy
Z jakiej części Krakowa jesteś? Bo ja też leniwe stworzenie jestem i sie juz od kilku miesiecy zbieram zeby sie zapisac na jakas silownie albo fitness. Tyle ze wiadomo- samej sie nie chce. Zawsze prosciej z kims bo sie czlowiek wzajemnie mobilizuje Moze masz ochote sie zapisac na jakies zajecia?

Właśnie się przemogłam i przez 40 minut ćwiczyłam . Jestem padnięta, ale i zadowolona z siebie . Wreszcie!
Septemberr mam zepsute cos w kompie i mi klawiatura nie działa, piszę myszką w wordzie i kopiuje to później, takie rzeczy jak gg na razie odpadają
Emelka jestem z Nowej Huty z przyjemnością zapisałabym się z Tobą na jakąś siłownię albo fitness ale niestety nie mam na to kasy szkoda!

Bardzo chcę schudnąć, a nic z tym tłuszczem nie robię. Ponadto zdarza mi się stwierdzić z ogromnym entuzjazmem "Teraz się odchudzam, ćwiczę" I wierzę w to mocno. Tylko, że potem pamiętając o swoim postanowieniu, z pełną świadomością idę do lodówki, obżeram się, a następnie kładę się na łóżku i rozmyślam o tym co będę robić jak schudnę!

Matko...:/ Mam tak samo!!! Wiem,ze jestem na diecie i z pełną świadomością tego ide do lodówki...Już przed zjedzeniem mam wyrzuty sumienia...Ale jem:/ A potem...potem jem,bo co mi szkodzi,już jedno zjadłam to co to za różnice czy zjem jeszcze i jeszcze(

Ale wiesz co? Zwalczymy to w sobie i bedziemy piękne i szczupłe!! bo przecież...jesteśmy silne i pokonamy nasze zachcianki

Tak jesteśmy silne, ja dzis ominęłam lodówę szerokim łukiem , nie podżarłam, pozostaje mi tylko iść spać a jutro ważenie i mierzenie

Macie racje Kochane - damy radę! Chcemy schudnąć i schudniemy! Buziaki!

a ja dzisiaj wieczorem mialam kg mniej... ;>

wiem ze wahania wagi itp itd... ale taka motywacyjka

Witaj Słonko!
Widzę, ze pod moją nieobecność jakiś mały kryzysik dopadł?? :> Ja zazwyczaj mam tak, że im bardziej skupiam się na diecie, tym częściej wszytskie moje myśli krążą wokół jedzenia i zazwyczaj kiepsko się to kończy. Staraj się myśleć o dietce najmniej jak się da. Ja mam teraz straszne przejścia na uczelni i dietka jest na drugim planie. Ale jem zgodnie z założeniami.
Tak więc nic się nie martw, jak trzeba będzie to znajdę Cię na Hucie i wybiję z główki kryzysy
Buziaki

Znowu mi się nie udało. Rzuciłam się koło 4 na migdały, rodzynki i pestki słonecznika. Dawno tego nie jadłam, miałam na to ochotę i jak na złość ciocia przyniosła i częstowała. Zupełny brak silnej woli. A może to dlatego, że okres mi się zbliża. Jedno co mnie cieszy to fakt, iż dietę przerwałam o 4, a nie jak wczoraj o 10 rano. Logicznie rzecz biorąc jutro powinnam przetrwać cały dzien. W ramach motywacji powiesiłam sobie kartkę z napisem:
Jestem na diecie 0 dni. Każdy z tych dni to moje zwycięstwo!!! Mam nadzieję, że liczba tych dni będzie się sukcesywnie zwiększać. Pozdrawiam!!!

A może jesz za mało kalorii rano?
Pisz mi tu godzinami co jak jesz
Migdały, rodzynki i pestki to jeszcze nie tragedia....chociaż oczywiście zalezy ile tego było

KOP!! Masz tu KOPA!! KOchanie,trzymam z całego serduszka kciuki,żeby jutro w końcu Ci się udało!!!! wierzę w Ciebie..:*