Witam Panie i Panów
Wybacz AleXL pominięcie ale do tej pory nie miałam przyjemności z mężczyznami na tym forum Dziękuje za gratulacje
Sunrise prawda jest taka że co książka to inna "niezmienna mądrośc" a jak tak naprawde sugeruje sie głównie tym co czuje i tym ile moge.Godzine daje rade więc staram sie nie spadac z tego pułapu choć czasem taki leniwy diabeł za skórą ściaga mnie z rowerka i zawleka do łóżezka.Bo zazwyczaj dopiero późnym wieczorem mam czas nad soba popracować.Obecnie podczas nieobecności pracującego na za granicą męża jestem samotnie wychowująca matką-jesli ktos z Was ma dzieci to wie że cały dzien przy kilkunastomiesięcznym bobasie to tez swoisty trening.Ostatnio poszłam z córą do znajmoych na grlla, napakowałam grilowanych pyszności na talerz i starałam się cos z tego uskubac goniąc jednoczesnie za moim małym ,wszechobecnym perszingiem a znajmomi wiedząc ze jestem na diecie smiali sie ze mnie że nie powinnam mieć żadnych dietkowych wyrzutów sumienia bo ledwie połkne a już spalam
A co do Naszego dietkowego wyzwania:miałam w planie zrobic sobie tydzień na Cambridge-zostal mi jeszcze tydzień,którego za żadne skarby nie mogłam juz w siebie ostatnio wpakowac-tak mi zbrzydło...no i dzis tez nie wpakowalam...bleeeeee
A pozatym uznałam że szkoda owoców-trzeba jeśc póki dobre i tanie-i jestem własnie po arbuzowym sniadanku Tylko wydziubałam go chyba z kilogram.Kurcze musze kupic sobie wkońcu elektroniczna wage kuchenną to będe miala pewnośc ze dobrze licze.W każdym razie bez wagi wyszło tego już kawałek ponad 300 kcal a jest dopiero przed pierwsza Wprawdzie napchałam sie nim na tyle że pewnie przez dłuuuuuuuugi czas nie bedzie mi po głowie latac mysl o jedzeniu więc może nie bedzie tak źle.Śmiac mi sie chce tylko z samej siebie bo zdaje sie że wczoraj pisałam coś o tych mądrościach związanych z racjonalnym dobieraniem wszystkich składników odzywczych w codziennej diecie.Nie dodałam tylko że mimo ze sie o tym wie to i tak żadko sie to stosuje a sam arbuz niestety wszystkiego co wazne nie zawiera.My grubaski w zdecydowanej większości odchudzamy sie -mówiąc bezpośrednio-niejednokrotnie głupio.Bo najpierw liczy sie efekt a później zdrowie.Dopiero jak zdrowie zaniemoże to przestawiamy swój tok myslenia.Ciekawe czy mieliście kiedys podobne przemyslenia,albo sami jesteście tego przykładem.Ja niestety bylam i nadal bywam-nie napisze ze jestem,poniewaz pośród egoistycznego marzenia o idealnej figurze jest ta mysl najwazniejsza-o tym że moje dziecko musi miec przedewszystkim zdrowa mame-przed Nia całe zycie -musze miec w nim udział póki się da,bo to jej szczęscie jest najważniejsze a ja musze miec dużo sił by o to zadbać.A po co komu zgrabny wrak człowieka ?
No a jak Wam dzis idzie?Pochwalcie się coś
A tak na marginesie-fajny zbieg okoliczności Sunrise-bo własnie wczoraj -jak przystalo na babe z jajami-podjęłam męską decyjze o chodzeniu na basen Dzis wybieram sie tylko dowiedziec czegos w kwesti finansowej-jakies karnety czy coć a od wtorku-jesli wszystkie inne techniczne sprawy uda sie załatwic pozytywnie-wieloryb wypłynie na głęboka wode ha ha
Pozdrawiam
Zakładki