No tak Balbinka, mozna by sobie glowe truc w tym momencie co bedzie. Najwazniejsze zebysmy robily swoje a jutro wszystko pokaze. Ja do poczatku grudnia chcialabym wazyc 62 kg, ale nie wiem czy mi sie to uda, poniewaz spada mi waga bardzo pomalu. Na szczescie i odpukac nie mialam jeszcze jakichs wiekszych przestojow. Ja mam plan, ktorego sie bede trzymac nawet po dojsciu to celu. Po prostu koniec z nocnym jedzeniem, nadal regularne pory posilkow, nie przejadac sie dziennie jak jakis nienajedzony pies, zroznicowane jedzenie czyli po troche wszystkiego, duzo ryb, drob i malo wolowiny, warzywa w calej rozciaglosci rodzajow i owoce. Koniec kropka .