Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 68

Wątek: kolejna prośba o pomoc

  1. #1
    atjja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie kolejna prośba o pomoc

    witam... rok temu ważyłam 119 kg przy 176 cm wzrostu, dzis waze 102. Wiem, ze to nie jest imponujący wynik, ale staram sie walczyć ze sobą...
    Nie cierpię swojego ciała i wskazówki wagi. Nie lubię robić zakupów i nawet jak słyszę komplementy, nie potrafię ich przyjmować...
    Mam 30 lat, fantastycznego męża, którego mecze swoimi kompleksami i wiem, ze bez pomocy i wsparcia nie dam rady osiągnąć swoich marzeń - być szczupłą.
    Wiec proszę - pomocy! Przede wszystkim duchowej..

  2. #2
    maniuta81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    7

    Domyślnie

    Witam

    Lepiej trafić nie mogłaś!! Tu jest mnóstwo wspaniałych dziewczyn, które służą pomocą, radą, wsparciem. Sama tego doświadczyłam tylko za mało miałam samozaparcia.

    Gratulacje wyniku. nie mó, że 17 kg to mało. to jest duży krok do wymarzonej sylwetki, której Ci życzę. Bedę Cię maiła na oku

    Przydatne wątki:
    http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=57309&highlight=
    http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=54430&highlight=
    http://forum.dieta.pl/viewtopic.php?t=60139&highlight=

    i wiele wiele innych

  3. #3
    maniuta81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    7

  4. #4
    atjja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    rzucam się więc na polecane wątki... sama tez chętnie służę pomocą, moje 17 kg, to zasługa diety i lekarza, który się mną opiekuje, ale z nim widzę się raz na miesiąc, a wsparcia potrzeba codziennie...
    Mój mąż mowie, że nie będzie mi pomagał, bo nie moze patrzec jak się katuje, a poza tym dla niego jestem piekna... Rozumie, ze mi to jest potrzebne, ale... coż... zachęty zadnej

  5. #5
    Awatar Lalka
    Lalka jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-07-2007
    Posty
    52

    Domyślnie

    Witam Cię

    Zobaczysz, z nami będzie Ci łatwiej. I wcale się nie będziesz katowała, tylko zobaczysz jak łatwo Ci z nami pójdzie

    Po pierwsze zafunduj sobie strażnika wagi. Możesz się ważyć codziennie, możesz co kilka dni, ale pokazuj nam tu na forum jak Ci idzie

    Wierz mi, niejedna dziewczyna nie zjadła czekoladki, bo wiedziała, że będzie musiała się przed nami tłumaczyć

    Aha, również gratuluję Ci takiego spadku wagi!!! I nie mów, że to mało, bo dostaniesz kopniaka

    Od razu zrób sobie strażnika, a zobaczysz jak długą drogę masz już za sobą

    Życzę powodzenia

  6. #6
    atjja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    do rady stosuje się natychmiast...
    I może faktycznie to działa... To dla mnie wagowa premiera... Nawet mój mąż nie wie ile wazę, od 7 lat ukrywam przed nim tę liczbę... wstyd ważyć więcej niż własny facet

  7. #7
    maniuta81 jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    30-12-2005
    Posty
    7

    Domyślnie

    znam ten ból. moj mąż waży ok 8 -7 kg mniej niż ja a mierzy 10 cm więcej. Jako facet jest bardzo szczupły. Wygładamy jak flip i flap

    niedługo się to zmieni

    zmykam spać, miłej nocy

  8. #8
    atjja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    No dobrze... wczorajszy debiut był z taką pewną dozą nieśmiałości, ale poczytałam różne wątki i widzę, że tu same dobre i mądre ludzie są a ja nie mam się czego obawiać
    W takim razie odrobina historii walki i męczeństwa...

    Byłam przeraźliwie chudym dzieckiem i strasznym niejadkiem, a moja mama, mądra kobieta nigdy nie zmuszała mnie do jedzenia - zawsze mówiła - nie chcesz, nie jedz, przyjdziesz, jak będziesz głodna...
    Kiedy miałam 6 lat bardzo poważnie sie rozchorowałam i... zaczęła sie droga przez męke, kolejne leki, kolejni lekarze i tłuste dziecko... matka próbowała ratować sytuacje, ograniczała jedzenie, stosowała dietę... nic nie pomagała, tyłam w tempie kosmicznym...
    Leki przestałam brać 10 lat później, a lekarze stwierdzili - waga sama będzie spadać, tyle, ze potrwa to lat kilka... Uwierzyłam...
    Średnią szkołę skończyłam z wynikiem 92 kg. Poszłam do pracy... a praca, cóż... jestem dziennikarzem, pracowałam w dzienniku... 14 godzin dziennie, 6 dni w tygodniu, nie jadłam całymi dniami, piłam hektolitry kawy, a wieczorem wpadłam do domu i żarłam wszystko, co dało sie z jeść, tym sposobem dotarłam do imponujących 106 kg.
    Sama, bez narzeczonego, ciagle w pracy, niezadowolona ze swojego wyglądu wylądowałam w Centrum leczenia Otyłości w łodzi.
    Pomogło, zruciłam 16 kg i uwierzyłam w siebie tak mocno, że... przestałam jeździć do lekarza. Kilogramy wróciły szybko... Dwa lata temu ważyłam 130 kg.
    Przyszedł czas na ślub...Nie zapomnę, jak kobieta w salonie suknie powiedziała do pracownicy, żeby ta przyniosła te największa suknie, to pani chociaż sobie przyłoży do siebie, bo zmieścić sie nie zmieści...
    Do ślubu ważyłam 119kg, po ślubie znów sobie odpuściłam, waga nie wzrosła, ale spadać nie spadałam... w czerwcu, zeszłego roku znów poszłam do lekarza... ten kazał mi mniej jeść.. i kupić ziółka na odchudzanie... waga spadła do 109 kg, w kwietniu znów wzielam sie za siebie... dostałam od dietetyka dietę dla zapracowanych (wersja oficjalna) dla leniwych - wersja prawdziwa. Dieta oparta jest na produktach mlecznych -kefir, jogurt, maślanka. (jogurt tylko naturalny) i na produktach o niskim indeksie glikemicznym... Różnie idzie mi przestrzeganie tejże diety, przede wszystkim mam gigantyczne problemy z dotrzymaniem pór i liczby posiłków... zwalam wszystko na robotę, ale wiem, ze to tylko głupie usprawiedliwienia...

    A teraz kilka praktycznych uwag, jak to działa u mnie, może komuś pomogą:
    1. ważę sie codziennie, to mnie bardziej mobilizuje, niz wchodzenie na wagę raz na tydzień...
    2. kosmetyki - czytałam tutaj juz na ten temat, z moich odkryć - rewelacyjne serum do biustu Bielendy (19 zł) po 3 tyg. widać znaczną poprawę i seria torfowa Tołpy - droga jak diabli, ale jak diabli skuteczna - po dwóch tygodniach po cellulicie na pupie nie pozostało sladu, maska odchudzająco - liftingująca plus folia spożywcza działaja cuda. Serum na rozstępy znacznie zmniejsza tę zmorę
    3. herbatka odchudzająca Herbapolu - świetna sprawa, nie cierpię na biegunkę, ale trawienie wspomaga

    4. steper - tanszy niz rowerek stacjonarny, półgodzinny spacerek podczas oglądania faktów - przynajmniej nogi i pupa zaczynają wyglądać sensownie

    Ufff, ale sie napisałam, mam nadzieje, że nie zanudzałam was na śmierć...
    Dziękuje za wszystkie głosy wsparcia i otuchy... mam nadzieję, że i ja będę komuś pomocna

  9. #9
    mmaarriiaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    16-02-2007
    Mieszka w
    Poznań
    Posty
    7

    Domyślnie

    hej

    witam

    Gratuluje utraty pierwszych 17 kg i dopinguje dalszą walkę

    Ile kosztują te kosmetyki na celulit o ktorych wspominalas? Drogie jak diabli mi nic nie mowi

  10. #10
    atjja jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    19-07-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    witam i z góry dziękuje za doping...

    drogie jak diabli równa sie od ok. 55 zł w gore
    serum kosztuje ok 55 zl, za maske borowinowa błacilam ok 120 zł... szkopuł w tym, że kosemtyki sa srednio wydajne

Strona 1 z 7 1 2 3 ... OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •