Tamarek ma racje.Jestesmy tylko ludzmi i czasem zdarzy sie potkniecie.nNjwazniejsze zeby wstac, otrzepac sie i isc dalej.
Wersja do druku
Tamarek ma racje.Jestesmy tylko ludzmi i czasem zdarzy sie potkniecie.nNjwazniejsze zeby wstac, otrzepac sie i isc dalej.
Tsunami każda z nas miewa załamki. A trzeci tydzień być może jest u Ciebie przełomem w diecie? Może to ciągniecie do jedzenia jest spowodowane tym, że organizm teraz zaczął mocniej spalać tłuszcz?
Nie wyzywaj się proszę. Tak jak napisała Ci Tamarek, to do niczego dobrego nie prowadzi. Wcale nie jesteś grubas!
A jeśli chodzi o Twoje jedzenie, to wcale dużo nie zjadłaś. Co z tego, że zjadłaś dodatkowo trójkącik sera topionego, plasterek sera, kilka małych pomidorków koktajlowych, 4 ciastka ze szkoleniai, 3 kostki czekolady i trzy łyżki buraczków ze słoika.Przecież to wszystko ma w sumie niewiele kalorii! A nawet jeśli ma więcej, to co z tego! Nie jesteśmy maszynami, tylko ludźmi!
Dzisiaj na pewno będzie lepszy dzień! Trzymaj się! :)
:wink: Gruba wiedźma mi pomogła ... naprostowała mi psyche w temacie odchudzania i już od rana nowe nastawienie i kilka modyfikacji żywieniowych. Dzisiaj rower to wieczorem nie będę podjadała. Dzieci wracają na dwa dni w poniedziałek :D
Już połowa tygodnia, więc do piątku z górki, Miłego dnia
Tsunami. Przyszłam złożyć ci hołd za te twoje dystanse rowerowe. Wczoraj zrobiłam 12 kilometrów i czułam się jakby stado wiewiórek mnie stratowało. U mnie waga też podskoczyła kilogram i to przy rannym ważeniu. Trudno, przeczekam, niech sobie nie myśli że mnie nastraszy :?
Ja też usiłuję schudnać. Mam 35 lat, 158 cm i 86 kg. wagi. Koszmar. Chcę schudnać. Jak się ustawia dietę?
Saskia - dziękuję :) Trening czyni mistrza... zobaczysz. Za każdym razem łatwiej :)
Anusia - Musisz przemyśleć co będzie dla ciebie najlepsze, ja przeczytałam kilkadziesiąt wątków i skleciłam coś dla siebie :)
Dzisiejszy dzień dietowo udany, aczkolwiek przeczytawszy kilka różnych mądrych publikacji postanowiłam zwiększyć swój limit spożywanych dziennie kalorii. Od dzisiaj jest to 1500 z przerwami na ustabilizowanie wagi co 3 miesiące - wtedy będzie po 2200. Co drugi dzień jeżdzę na rowerze i niech tak zostanie, dokładam jeszcze brzuszki. Wypiłam już 4 szklanki zabójy tłuszczów :roll: i 2 litry wody, W domu czeka na mnie karkówka z grilla i warzywa - nie wiem ile to ma kcal oczywiście... Później na kolację zjem sobie puszkę groszku bo go uwielbiam i finito.
Dzisiaj rower - nawet się ciesze :?: :!:
A co to za zabójca tłuszczów?
Hej, Tsunamek:)
Najważniejsza jest walka długodystansowa, co oznacza również radzenie sobie z zachciankami, zastojami i zniechęceniami! Pomysł na 1500 i przerwami na utrzymanie wagi wydaje mi się bardzo dobry.
Pozdrawiam serdecznie, 3maj się dzielnie :)
dzięki Tsunami. Na pewo się uda. Tak zrobię. 21 idę do diabetologa i muszę się dowiedzieć jaką dietę mogę stosować przy cukrzycy i karmiąca. Wtedy coś sobie sklece. :lol: