Gdzie jestś stefka
Gdzie jestś stefka
Kto mi pomoże. Próbuję zrzucić 20kg. POMOCY POMOCY - Grupy Wsparcia Dieta.pl Oraz Kolejna potyczka EWI - Grupy Wsparcia Dieta.pl
DUKAN-16,03,2009-30,05,2009
Oj, gdzie jesteś kochana??
trzeba wracać....
do nas
pozdrawiam sobotnio
no i stało sie, dostałam @, więc opuchnięta i obolała odkładam weidera na później,,, dietkowo spoko, choć mam na myśli jedzenie, bo piwska wczoraj sie wręcz ochlałam i jakies driny wiec było napewno kalorycznie, ale cóż,.. raz niezawsze
no miło dziewczynki że sie troszczycie o mnie, już myslałam ze nikt o mnie nie pamięta
heh,,, ale jestem pełna optymizmu, dziś mierzyłam kurtke która mi sie podoba i była dobra!! tożto szok, cos modnego i naczasie na mnie dobrego... wiem ze zbyt dużo nie schudłam, ale jak pomyśle że ważyłam ponad 120 kg i schudłam conajmniej 5 to jakoś mi optymistyczniej,,, i spodnie zaluźne i bluzki lepiej leża... no bomba dosłownie :*
ide obrac se marchewke:*
To super steffka.Luzne ubranka to super motywacja Pozdrawiam
dziś na wadze, mimo ż jest 01:11 wybiło 115 kg, równiutko!!!! normalnie wypas jak nie wiem co...
kupiłam sobie kurteczke o której wspominałam,i zrobiła ona furrore no i ja też general nie jaks mi wesel i optymistyczniej
buziaki kochane:*
chciałam tylko nadmienić iż psychika człowieka w odchudzaniu wydaje mi sie super ważna...
jem duzo mniej jak wczesniej, nie chodze głodna, nie stosuje magicznego przelicznika kalorii, jem 'normalnie" ale mniej i z zamiennikami, np nie jem ziemniaków a za to wiecej surówki, ale to jak mam ochote tak, bo jak mam chęć na pyry to sobie skupne.
Zauważyłam ze chyba dopiero teraz, po 24 latach nauczyłam sie współgrać ze swoim organizmem, jem kiedy jestem głodna a nie z "pazerności" heh... jaki czlowek był głupi zawsze sie po czasie okazuje :*
pozdrawiam sedecznie dixie kochana i gratluje przeuwania suwaczka za każdym razem bardziej w prawo buziaki :*
Być może to twój klucz do sukcesu stefcia Może ja tez nie powinnam liczyć kalorii tylko poddać się organizmowi? Tylko jak wyłączyć wiecznie nie nażartą psychę? W tygodniu idzie mi świetnie a w weekend nie mogę nad sobą zapanowąć Nie przeżeram się ale tez nie trzymam diety i tak właśnie waga stoi w miejscu. Utrwalanie mam opanowanie do perfekcji heh
u mnie nie jest tak pięknie i różowo.. gdyby tak było miałabym juz ponad 15 kg za sobą a nie mam:/
mnie tez sie zdarzają wpadki, zjem sobie pizze, czasem cukierka, czasem coś tam... czasem nie chce mi sie jesc i gdyby nie burczenie w brzuchu nic bym nie tknęła...a czasem nażrec sie dosłownie nie moge... poprostu zlewam to... zdaje sobie sprawe ze chudne dużo dużo wolnie niż np dixie, która pięknie odchacza kolejne etapy... bo co shudne to przytuje przez 2 miesiace schudłam ok. 5 kg. <gdyż moja waga wyjścowa nie była udokumentowana a w dniu wazenia miałam 120, przyjmuje że miałam troche więcej> jesli przyjąć zasade że sie chudnie ok 1 kg na tydzień, powinnam mieć juz ok. 10 kg za sobą. a tak lipa...
ale tak mi jakoś puki co dobrze...
jakbym cały dzień myślaa o serkach , szczypiorkach, warzywach gotowanym mięsie, myśle ze bym sie zraziła od razu do diety, a tak , ta która obecnie stosuje MŻ, moze być moją do końca życia... taka jest prawda i dobrze mi z tym [/color]
Ale masz te 5 kg i to już jest dużo Wiecej optymizmu!
I jak tam??
a może jakieś foto w nowej kurteczne
pozdrawiam wtorkowo
o pewnie, od razu tam zdjęcia heheheh
jesli jesteście ciekawe jak wyglądam to zapraszam na:
[link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
i ot o ja hoc tu wiadomo... w niby najlepszej wersji...
dziś na wadze 115.8 buuuuuuuuuuuuuu
ale wczorajsze grzeszki to: jedzenie 2 malutkich pulpecików po 20., 1 ogórek kiszony. i 3 żelki:/
Zakładki