Wątek: Waterloo. Ciekawostki z dietetyki str. 7

Daję słowo, telepatia.
Pól godziny nie minęło jak przeczytałam twój wątek
Z codziennego ważenia nie zrezygnuję - to się nazywa stopniowe dawkowanie depresji. Dzięki temu mam codziennie po kilka deko a nie raz na tydzień + kilo lub 2 i wtedy sepuku
Zgubiony pięknie kilos wrócił mimo wzorowej diety i ruchu.
Cieszę się że ci się mój ornament podoba, o ile ta pochwała nie dotyczyła jakże atrakcyjnego avatara Alka. Jego się słucham, naturalnie, bo choć z pozoru stoik to może przywalić

Witaj, Ofiaro Kataklizmu!

Wróciłam, ale tak chce mi się spać, że nic mądrego nie napiszę.
Za to baaaardzo serdecznie Cię pozdrowię

Zamieszczone przez anczoks

Witaj, Ofiaro Kataklizmu! ;

Raczej powinnaś napisać - ofiaro losu. Jak widzisz odchudzam się tyjąc.
Później do ciebie wpadnę bo szef zaczął szarżować i molestuje mnie (intelektualnie);
Tymczasem się wyśpij.

Zamieszczone przez saskia

A tu bym się nie zgodziła. W 19 stuleciu, we w miarę zasobnym domu jadało się suto i dużo. ...

W zasobnym domu tak alke większość nie miała takich luksusów, statystycznie bym pewnie był jakimś chłopem pańszczyźnianym, albo pomagał budować kaptalizm z samego dołu ...I te zmiany tp klucz do tego dlaczego jeslt lepiej u nas teraz na Zachodzie i statystycznie strefa dobrobytu się powiększa choć wolno w proównaniu do kilka set lat w tył...

A na katar i przeziębienie ponoć najlepsza nalewka czosnkowa z cytryną do picia i nacierania - „zaraz po pierwszym użyciu nadspodziewanie błogie skutki wywiera”. No, ale do tej terapii musiałbyś nie wychodzić z domu

Czosnek z cytryną, brrrrrrrr, terapia shockowa dosłownie

Oj, Saskia, Saskia, co Ty opowiadasz!

Ja też nieraz przytyję, nawet się nie chwalę tym, ale najważniejsza jest dłuższa meta Zresztą Ty to wiesz przecie

Wczoraj na spacerze z Mężem obeszliśmy Kurdwanów, Piaski i Wolę D., najwięcej połamanych drzew widzieliśmy na Piaskach Nowych... Ciekawam, czy tam najwolniej sprzątają, czy najmocniej wiało...

Pozdrówka

Szkoda, ze nie porobilyscie zadnych zdjec. Chetnie zobaczylabym skutki wichury Waszym okiem.

Alek, peszymistin
Przecież napisałam: w zasobnym domu, a nie u przedstawicieli proletariatu robotniczo (Tomek)-chłopskiego (Ania)
Anis, proszę bardzo: [link widoczny dla zalogowanych Użytkowników]
Anczoks, odkładam papierki ad acta. Jak cię przyciśnie - daj znać.

U mnie źle. Deprymuje mnie ten bezruch wagowy. Wydaje mi się, że doszłam do wagi którą utrzymywałam od jakiegoś czasu i to jest taki mój Rubikon.
Dzisiaj się popisałam:
- bułka grachamka z 3 plasterkami szynki drobiowej bez masła
- filiżanka mussli z maślanką
- naktarynka
- dwa klopsy cielęce duszone, pół cukinii, pomidor, ogórek, cebula
niby ok, tak się miało skończyć, ale... doszło jeszcze:2 wasy z serem pleśniowym, kawałek wędliny, dwa kopytka niedojedzone przez młodą, jabłko, 3 ptasie mleczka i ... orkiestra tusz!!!... 6 bezowych pianek. O!
Wyrzutów sumienia nie mam, moralniaka też, po prostu wkurzona jestem.

Wiecie tak sobie czasem myślę, że te wyliczenia to lipa. Obserwuję moją matkę. Od trzech lat jest na ścisłej diecie wątrobowej - nie odchudza się. Jada bardzo niewiele, wszystko chude, gotowane, w niewielkich ilościach. Prowadzi dość aktywny tryb życia, nie oszukuje i nie podjada słodyczy. I co? Wedle wszelkiej logiki powinna mieć już figurę anorektyczki a tu guzik. Spadła może z 5 kilo i trzyma tę wagę. Waży trochę mniej ode mnie. Acha, prawie codziennie pedałuje na rowerze bo jej na kręgosłup służy.
I co na to nauka?
No nic, czeka mnie ze 2 godziny przy desce do prasowania, jakież to pasjonujące zajęcie , a powinnam się uczyć.

Zamieszczone przez saskia

...
U mnie źle. Deprymuje mnie ten bezruch wagowy. Wydaje mi się, że doszłam do wagi którą utrzymywałam od jakiegoś czasu i to jest taki mój Rubikon.

Kilka miesięcy temu byłem w podobnej sytuacji i mój Rubikon, 100kg, przekroczyłem. Da się i warto nad tym pracować bo satysfakcja jest wielka Nawet jeśłi trzeba czekać tygodniami jeśli nie wręcz miesiącami ...

I co na to nauka?

Każdy jest inny ale ogólne, średnie, tendencje i zależności. Póki co, co widzę na swoim własnym organiźmie to nauka całkime nieźlie się sprawdza w przewidywaniu zmian etc.

Plateu też jest przebadane. Spróbuj trochę rozruszać swój organizm. Np w ćwiczeniach dodaj trzening przedizałowy (interwały), zmień ćwiczenia i ćwicz częściej/krócej by przyśpieszyć metabolizm lub dłużej/rzadziej by więcej spalac tłuszczyku.

I rób swoje a powinno być dobrze

Ale powiedz Saskia, jadlas te wszystkie wasy z serem i kopytka i pianki i cala pozniejsza reszte w biegu? Na stojaco? Tak w przelocie?
Dzieki za link do zdjec. To faktycznie wialo .