Hmmm.... Widzę, że rowerek i Tobie Lisiu dopasował :D Dobry rodzaj ruchu co nie :wink:
Apropos co do tej 6, to coś zastuj mam... :? Kilogramy stoją w miejscu :? Ale myślę, że niedługo wskazówka się poruszy. w dół oczywiście :D
Wersja do druku
Hmmm.... Widzę, że rowerek i Tobie Lisiu dopasował :D Dobry rodzaj ruchu co nie :wink:
Apropos co do tej 6, to coś zastuj mam... :? Kilogramy stoją w miejscu :? Ale myślę, że niedługo wskazówka się poruszy. w dół oczywiście :D
ja sobie tez policzyłam conieco.... i jakiś mi tu badziew wyszedł----- CMP---- ŻE NIBY 2572,35....NIE KUMAM :!: :!: :!:
oj TY to zasuwasz na ty rowerkuuuu :D jak pojade do domku to tez sobie popedałuje a co! narazie tylko brzuchy robie - zawsze cos!:D
dobranocc:):*
Hej , hej! A na brzuszki , to Ty się Kochana obraziłaś, czy jak? Wracaj na podłogę i popompuj trochę brzuchem. Rowerek dobry na pupę i uda, a brzuszki, to brzuszki :P
( choć rowerek też kształuje mięśnie brzucha - przyznaję)
podsumowujac:
W sumie kalorii: 978,56 (ale pewnie przkroczyłam 1000 bo cos se tam wiecej skubnełam :D)
na rowerku 50 min + 200 półbrzuszków (Jesi wcale sie na nie nie obrazilam :D tylko one na mnie a co :D :)
wracam do rowerka po jakims poł roku zastoju... jak ja chudłam jak na nim zasuwałam to masakra... szybko jak strus pędziwiatr :mrgreen:
a zjem sobie sniadanie: 250 g mleka 0% i 40 gram płatków fitness z owocami :D a co:)
Powiadasz, ze ten rowerek dawal takie efekty? Qrcze, moze i ja powinnam zakupic...
Tylko gdzie ja go wstawie w moim malutkim mieszkanku??? :roll:
Tysiaczka prosze jesc codziennie, to lubie!
Milego dzisiejszego! :D
o bede dobijac ładnie do 1000 napewno :D tez tak lubie :D
jak sie chce to i na rowerek miejsce sie znajdzie prawda Kochana :mrgreen:
eh... co by tu... powiennam sie pouczyc bo jutro kolokwium z diagnostyki chorób bydła :|
e tylko 3 strony do nauki... pryszcz... poczytam wieczorem :D
a poki co zjedzone 313,70 kcal
bilans płynów: 0,5 l zielonej herbaty + 0,3 herbaty malinowej owocowej + z 0,5 l wody :D i latam co chwilke sikac :mrgreen:
o u mnie rowerek swietnie zadziałał na biodra :D warto :D ja juz sie z moim przeprosiłam a co :D codziennie min 40 min pedałowania... chce sobie nowy sprawic bo moj juz ledwo zipie i sie rozpada (jak taki kaszalot 110 kg na nim siadał na poczatku to sie nie dziwie :evil: ) a nowy sie przyda i da wieksza mobilizacje :twisted:
o i do brzuszkowania powróciłam co by wykonczyc mojego thickerka :twisted:
:D Pięknie się ruszasz! Teraz to kilogramy na pewno popłyną z potem :D . Też się przekonałam na własnej skórze, że rower cuda czyni, oj cuda!!! Tylko, że ja jeżdzę na normalnym, w sezonie-wiosna-jesień, a zimą orbitrek...trochę ręce wzmocnię, bo mam liche.
60-kilo!!!!!!!!!??????????? do wakacji????........czy ja dobrze przecztałam???????
Chcesz mieć 60 kilo?????????? Będziesz chuuuuuuuda!!!!!!!! Przy Twoim wzroście!!!
ALE BĘDZIESZ PIĘKNA!!!!! FIU, FIU, FIU :roll: :roll: :roll:
Tylko już nic mniej...................obiecaj mi to..........proszę.
Wiesz, że to wciąga??? :(
Buziaczki :D pedałuj zdrowo!!!
Jesi skarbie....
obiecuje ze NAPEWNO NIE BEDZIE MNIEJ NIZ 60 KG a to dlatego ze moj chłopak sobie nie zyczy mnie chudej... jeszcze nie wie ze mam taki cel... jak zaczynałam diete to chciałm osiagnac 80 kg... potem... 73 kg... a on mnie pilnuje i czasem podtucza :evil: jajeczniczka na smalczyku czy pizza... takze nie ma obaw jesi... nie schudne az tak :D
aaaaaaaaaaa i jeszcze jedno... jak cwicze to sie nie poce... czy to znaczy ze za słabo cwicze???? :? nie robie przejazdzki typu 1 obrót pedałami na minute tylko raczej 1 obrót na sekunde... czyli wydaje mi sie ze raczej w normie... i to na róznym obciazeniu raz jak bym pod gore jechała a raz z górki dla urozmaicenia :mrgreen:
hm... :shock:
Co do pocenia jeszcze, to może masz po prostu taki organizm? A spróbuj się raz spocić. Zobacz ile na to czasu potrzebujesz i jakiego wysiłku. Ja jak już się wezmę (nawet w marszu) to forsuję się do tego stopnia, że kończę sprawę niemal bez sił. Z orbitreka, z roweru schodzę na miękkich nogach - naprawdę. To, że nieraz piszę że "aż miałam kółka w oczach"...to nie przenośnia - na serio.
Na rowerze robię (w sezonie) 4 razy w tygodniu 20-70km, w zależności od sił i czasu danego dnia. A siły też nie zawsze równo się rozkładają. Czasem mogę kręcić na orbitreku 40min i mam szczerze dość, a innym razem jest godzina, 70min i zastanawiam się ile jeszcze dam radę. Organizm to reguluje sam.