Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni
Pokaż wyniki od 1 do 10 z 17

Wątek: SZACUNEK

  1. #1
    dorotkaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie SZACUNEK

    23 LATA pełne rozkosznego, ale i skrywanego objadania się przyniosły efekty, jakie nie łatwo jest ukryć; nawet pod workowatym ubraniem.Przyniosły one jednak coś gorszego, spowodowały, że straciłam szacunek do samej siebie, wiare w siebie, w to co mogę zdobyć, co mogę osiągnąć.Bo jakie perspektywy stoją przed młodym człowiekeim, który nie potrafi oprzeć się pokusie zjedzenia ciastka, sory - paczki ciastek.Ktoś kto nie potrafi panować nad sobą, nad czymś tak prostym jak zachcianki i pokusy nie osiągnie niczego.Na codzień nie pokazuje tego, mam wspaniałego faceta, dobrą pracę, w której jestem doceniana.Jednak moja słabość do jedzenia do obżerania się sprawia,że nie potrafię szanować samej siebie.Wkroczyłam już w dorosłe życie, i chce choć przez jakiś czas, być w nim szczupłą, być zadowoloną w siebie.Wiem, że może kogoś to może śmieszyć, ktoś powie - głupia jesteś, rozumiem, ale nie zgadzam się.Jestem w takim momencie życia, kiedy chce udowodnić sobie i innym trochę też, że paczka ciastek nie może już mną rządzić, i od tego uzależniam też szacunek i miłość do samej siebie.
    Ja po prostu muszę podjąć walkę i odzyskać szacunek dla samej siebie.

  2. #2
    shakinass jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Witaj..przeczytalam tego posta i mysle ze masz 2 wyjscia..

    1. bedziesz dalej pisac ze "muszę podjąć walkę i odzyskać szacunek dla samej siebie."

    albo

    2. podejmiesz walke i odzyskasz szacunek....

    wiem, ze to nie jest łatwe..to wszystko lezy w Twojej psychice...w tym momencie to bledne kolo..jesz nienawidzisz sie za to , masz gorszy humor a co dziala lepiej na gorszy humor jak nie jedzenie i alkohol? mysle ze powinnas zasiegnac rady specjalisty albo poszukac osoby ktorej moglabys sie zwierzyc i ktora pomoglaby Ci w tej sytuacji....

    pamietaj jedno...jezeli stracisz szacunek dla samej siebie to....kogo bedziesz szanowac? czy to aby nie Twoje zycie? i czy nie powinnas kochac siebie? pomysl nad tym ...

    pozdrawiam

  3. #3
    dorotkaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie Witaj Shakinass

    Dzięki za te dość ostre słowa- cenie sobie szczerość.TYlko widzisz problem jest taki, że jeszcze jakiś czas temu wmawiałam sobie,że kocham siebie taką jaką jestem, że wszystko jest ok, że tak naprawdę ważne jest to jaki jesteś, a nie jak wyglądasz.Bzdury...
    Wiesz co czułam kiedy oglądałam zdjęcia z sylwestra, na których siedziałam w towarzystwie moich szczupłych koleżanek?Byłam zażenowana, było mi wstyd, byłam zrozpaczona, nie mogłam uwierzyć, że ta godzilla prawie dwa razy większa od pozostałych to ja.Jak mam kochać siebie, nie chcę tak wyglądać, nie chce tego ciała.Oczywiście akceptuje siebie w jakimś stopniu,nie jest to całkowita niechęć do siebie samej.
    Nie szukam rady u specjalisty, szukam rady u Was, nie ma lepszych specjalistów, niż Ci, którzy przeżywali lub przeżywają to samo co ja.
    Walkę już podjęłam,potrzebuje tylko kogoś, kto sprzeda kopniaka, kto nie pozwoli się poddać, z kim można pogadać...

  4. #4
    XixaNowa Guest

    Domyślnie

    witaj. dobrze,że trafiłas na to forum. chyba możemy ci pomóc, ale to ty sama musisz podjąć decyzję masz nadwage, bo się przejadasz [-ałaś], więc najpierw musisz znaleźć przyczynę, dlazego to robisz, a potem brac sie za odchudzanie, nie? ja waże tyle co ty, choć na początku ważyłam 94 kg, tez efekt objadania się. robiłam to kompulsywnie teraz powolutku wychodze na prostą. poza tym, ty masz faceta, pracę - więc czego ci brakuje do szczęście? niższej wagi pora wziąć się za to! głowa do góry i bierzemy sie do roboty jak przestaniesz sie przejadać, będziesz z siebie dumna!

  5. #5
    shakinass jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    06-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    i n ie zapominaj ze....jestes gruba..ok !! ale jezeli bedziesz swiatu pokazywac ze siebie nie nawidzisz to ak ona Cie pokochac??? tutaj napewno znajdziesz oparcie ale nie ma sie co uzalac nad soba tylko ostro wziac w garsc

  6. #6
    dorotkaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie

    Nie obchodzi mnie świat...W tej chwili postanowiłam być zupełną egoistką i myśle tylko o sobie, jeśli ktoś mnie nie lubi, nie kocha- jego problem.
    Chce zrobić coś wyłącznie i tylko dla siebie, pewnie, że fajnie jest być podziwianym przez innych, ale to też coś, co przynosi zadowolenie nam.
    Nie użalam się i wzięłam się do pracy,mimo tego, że pracuje w gastronomii ograniczyłam jedzenie i nie smakuje i nie podjadam.Szukam miejsca gdzie moge poćwiczyć mimo moich dziwnych godzin pracy - pracuje wyłącznie na noc, a poki co staram sie wszędzie chodzić na piechotę.
    A efekty są takie że zgubiłam już dwa kilo

  7. #7
    Mniamusia jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    05-05-2005
    Posty
    13

    Domyślnie

    podziwiam i pozdrawiam

  8. #8
    dorotkaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie choraaaaaa

    ... i zakatarzona, co w moim przypadku w połączeniu z pracą - nie mam jak iść na zwolnienie, dało takie efekty,że ważę 81,5kg czyli 3,5 kg mniej, z powodu czerwonego nosa i męczącego kaszlu nie jestem zadowolona, ale z utraty wagi i owszem.Zostało mi 1,5 kg do konca pierwszej fazy odchudzania a tak niedawno zaczęłam co mnie świetnie motywuje.
    Moje gubienie kg podzielilam na 3 etapy;
    I.wstępny - 5 kg, czyli osiągnięcie 80 kg.Nazwałam to wstępem,iż wiem,z doświadczenia,iż wystarczy mi dwa- trzy dni ograniczania się w jedzeniu by zrzucić około 3 kg,myślę, że to z powodu pozbycia się z organizmu, wszystkiego tego,czego jeszcze nie przetrawił mój brzuszek.pozostałe kg to tylko woda...Utrata tych 5 kg to tylko przygotowanie organizmu na dalszą oszczędność i spalanie...
    II.walka - czyli prawdziwe spalanie tłuszczyku, - 10 kg, czyli osiągnięcie 70 kg wagi.Etap,w którym chce dorzucić aktywność fizyczną do diety(mimo ciężkiej pracy fizycznej,którą też uważam za pewnego rodzaju "sport")
    III.zwycięstwo,-5 kg, czyli osiągnięcie upragnionej, wymarzonej wagi 65 kg.Powolne wprowadzanie niektórych produktów,przy dalszym zachowaniu aktywności fizycznej.

    Tak to sobie wszystko wymyśliłam...jak to pójdzie dalej i czy wszystko będzie tak jak sobie wyznaczyłam okaże się później.W chwili obecnej jestem pełna energii i chęci do dalszej walki z moim wrogiem- moim sadłem.


    Zapisuje tu moje wymiary poczatkowe:
    talia(o ile to można nazwać talią) 97 cm
    biust - 105cm
    biodra- 111cm
    udo- 61cm

    by móc je porównać i orientować się jak utrata kg przekłada się na utratę centymetrów.

  9. #9
    Awatar ivonpik
    ivonpik jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    02-01-2006
    Posty
    82

    Domyślnie

    Pieknie, decyzja o odchudzaniu juz podjeta! Gratuluje! Widze, ze plan juz jest, to tez bardzo wazne :P !
    Napisz Kochana cos wiecej o swojej dietce, jaki sport masz zamiar uprawiac? Tylko prosze zadne glodowki, bo potem ogromne jojo wraca do nas z szbkoscia swiatla!

    Zycze wytrwalosci w dietkowaniu i na pewno Ci sie uda!
    CEL OSIAGNIETY: 109kg - 67kg (29.01.10-04.03.11) (... a bylo tak pieknie!)

    START: 10.02.2012 - 77.8kg - CEL: POKONAC JOJO: 67 kg

    Tutaj jestem

  10. #10
    dorotkaa jest nieaktywny Nowy na forum
    Dołączył
    08-10-2007
    Posty
    0

    Domyślnie 12 kg w miesiac ...przytylam

    przerwa w odchudzaniu i pilnowaniu sie zakonczyla sie tak, ze waze 92 kg.
    stwierdzilam ze sama sobie nie poradze z tym odchudzaniem bo ostatnimi czasy tzn od jakiegos roku brakuje mi silnej woli i udalam sie do lekarza, ktory przepisal to i owo, by mi bylo latwiej i zaczynam od nowa...

Strona 1 z 2 1 2 OstatniOstatni

Zakładki

Zakładki
-->

Uprawnienia umieszczania postów

  • Nie możesz zakładać nowych tematów
  • Nie możesz pisać wiadomości
  • Nie możesz dodawać załączników
  • Nie możesz edytować swoich postów
  •