Buziaczki wtorkowe - jak idzie???
Buziaczki wtorkowe - jak idzie???
Nadal nie na diecie. Dziś tylko godzina na siłowni i w ogóle nie wiem czy są jakieś podstawy, żebym tu zostawała. Nic mnie nie może powstrzymać od jedzenia...
oczywiście, ze potrafisz, jestem pewna.
wracaj tu szybko i pisz relację
No i jak tam Ci idzie???
Buziolki
I JA KIEDYŚ BĘDĘ MIAłA TAKĄ SUKNIĘ I TEŻ TAK BĘDĘ W NIEJ WYGLĄDAŁA HIHI
Zapraszam do siebie: Tak! Mogę! Potrafię! Uda mi się! (czyli ze 130kg na 75kg)
Ludzie, którzy tracą czas czekając, aż zaistnieją najbardziej sprzyjające warunki, nigdy nic nie zdziałają. Najlepszy czas na działanie jest teraz! Mark Fisher
Rany...
Przede wszystkim dzięki, że tu zaglądacie mimo mojej beznadziejności...
Jestem dziwna. Rok temu chciało mi się być na diecie, ale nie chciało ćwiczyć, tak dzisiaj ćwiczę, ale nie chcę... nie, to złe słowo... NIE MOGĘ zmusić się do diety.
Bo wiecie co mnie frustruje? NIE MAM WAGI. A tutaj najważniejszym wyznacznikiem czegokolwiek - sukcesu czy porażki - jest waga... A ja swojej nie znam. Nie mogę powiedzieć 5 kilo do sylwestra! albo zrobić sobie tickerka... albo martwić się, że waga poszła w górę 'ale to pewnie woda przed okresem'... albo całą siłą woli powstrzymywać przed codziennym ważeniem... i w ogóle No bo co z tego, że mogę sie zmierzyć... Wymiary to dla mnie jakaś abstrakcja! I kiedy one się zmienią... Przez tydzień nie przecież... Przez miesiąc? A jak nie? W sumie to jak by mogły, skoro z dietą kiepsko...
Poza tym jeszcze się denerwuję... Bo nie wiem czy mi przyznają stypendium, bo "ograniczyli usługi" na moim telefonie, chociaż zapłaciłam rachunek, bo jutro ma dzwonić babka ze Świata Książki z jakąś ofertą dla wybranych czytelników i ja wiem, że to będzie jakiś chłam w stylu "1001 pomysłów na dip ro ryb" i to tylko dlatego, że nie zamówiłam książki z ostatniego katalogu, bo nie miałam kasy najzwyczajniej, i że Mama namówiła mnie do kupna za dużych (tak, to możliwe!) spodni, w których czuję się jak dżin i na dodatek mają brzydki kolor w świetle dziennym, a chciałam obcisłe na udach i trochę rozszerzane, no czy ja tak wiele oczekuję? przecież ZAWSZE udawało mi się kupić spodnie o fajnym kroju i w kolorze jaki mi odpowiadał, a teraz lipa. I że chcę sobie kupić buty za 59zł wymarzone a Mama mówi "Wstrzymaj się". A pewnie nie dostanę stypendium, za które mogłabym sobie te buty kupić i nowe spodnie już takie jak będę chciała... Te spodnie to dobra motywacja do diety, bo jak będą na mnie już dużo za duże, to już nie będzie wymówek, że nie potrzebuję nowych. I jeszcze, że może jak się dostanę do orkiestry, to będę musiała krótka spódniczkę nosić, a mam wstrętne nogi nawet w rajstopach Bo tłuste... ale podobno długie, facet od sprzedawania spodni tak powiedział, może się podlizywał? A on w sumie też zawsze mówił, że lepiej kupić trochę za ciasne spodnie, bo potem i tak się rozejdą i nie ma co kupować luźnych, a teraz jakoś Mamie przyklasnął przy tych wielkich...
A to brzmi jak wywód wariatki...
Nie jestem z siebie dumna...
I nie będę się ważyć poza własną łazienką, czyli już chyba nigdy...
Ale od 4 dni nie jem chleba. Piję herbatę z dwiema łyżeczkami cukru. I nie łączę ziemniaków z kotletem. Wczoraj zjadłam 4 kostki czekolady.
Ale mam wielki bebech. Mogę odsunąć pępek od brzucha na chyba metr
Byłam dziś na kręglach i na siłowni.
A z tym pępkiem przegięłam trochę...
nie masz wagi, to idź do pasmanterii, kup centymetr, pomierz się w strategicznych i ważnych punktach - ile jest, ile chciałabyś, żeby było i mierz się co miesiąc
równie dobry wyznacznik
a brak wagi to gó.......ne usprawiedliwienie, nie szukaj wykrętów, kochana
Trzymaj się i nie chowaj się więcej
Martuś, dzięki za wyrozumiałość
Agatko no ale ja mam centymetr. Tylko skąd ja mam wiedzieć jak mam cel w centymetrach? Najlepiej poszukać sobie wymiarów jakiejś modelki i je chcieć No ale wiadomo, że to raczej nierealne... Ja nie mam pojęcia jakie moje ciało ma "możliwości". Mogę sobie założyć, że z talli zrzucę 15 cm, a się okaże, że da się tylko 10 i ani mm więcej i co wtedy? Załamię się!
Waga to dobre usprawiedliwienie, że nie za bardzo chcę wchodzić tutaj, bo pogadać - fajnie, ale kiedy patrzę na te Wasze tickerki .. i cele... i widoczne rezultaty w postaci zrzuconych kilogramów.. to robi mi się przykro
Wiem, wiem że w centymetrach też można jakieś statystyki prowadzić, ale to nie to samo
A ja już chyba 6 dni nie jem chleba A na obiad od 3 dni zupy Ze słodyczy dzisiaj tylko crunch... Jak na mnie ostatnimi czasy to sukces :P Jeszcze trochę, a przestanę żreć je ostatecznie
Idę chyba Was poodwiedzać. Ciao!
Kobieto jak tak stawiasz sprawe to przyoszdzec kasy troche i kup sobie jakis najtanszy chlam- wage jesli to tak bardzo Cie motywuje... a motywuje, bo faktycznie cm, to czyta abstracja... pozniej to se mozna tak popatrzyc czy cos spada jak juz skonczy sie diete i rzezbi sie miesnie....
oj a tak w ogole to witam
Olsztynianke...
rodowita?
czy studentka tylko?
największe jojo 80kg
obecnie -> 71,5
mój pamiętnik chwilowo zawieszony: to znowu ja... - Grupy Wsparcia Dieta.pl
Zakładki