eee to nie będę zawalać całej strony suwaczkami.a waga...no nie wiem.może Mikołaj sie szarpnie ale tak naprawde to największa motywacją jest dla mnie jak mieszczę sie w ciuszki, które wczesniej były za ciasne.Śmiem podejrzewać, że nie tylko ja mam szafie ubrania w rozmiarach od 40 do 48.no ale teraz to juz osiągnęłam jakieś apogeum, dno, nigdy nie byłam tak tłusta
przygotowałam sobie papu na jutro do pracy.najbardziej boję się weekendów a zwłaszcza tych poza domem.to dopiero wyzwanie żeby się nie złamać.