MOJA HISTORIA: zawsze bylam szczupla, wesola i ruchliwa...Do czasu, az zaczelam brac leki hormonalne, potem byl chlopak-skonczyly sie wieczorne wypady na tance a zaczely sie przytulanki przed telewizorem. Z 63 zrobilo sie 78 kilo 8 to byl 2 rok studiow).......potem juz nie robilam nic poza obzeraniem sie, a jedynym sportem byly piatkowe wypady na piwko ( oczywiscie oklamywalam siebie, ze to nie moja wina tylko lekow, ktore bralam jakis czas temu)...Odchudzania probowalam, najdluzsze trwalo 3 dni...i oczywiscie (co kazda z was zna) ciagle "zaczynam od jutra wiec dzisiaj zjem ile moge" ostatnio powtarzane prawie codziennie.....chlopak niby mnie kocha, ale nie znam ani jego rodzicow ani znajomych-podejrzewam, ze sie wstydzi....przyjaciele zamiast motywowac, mowia ze wyglad jest niewazny, chociaz widze jak ogladaja sie za ladnymi dziewczynami...rodzina sie smieje, a kiedy mowie o diecie smieja sie jeszcze bardziej i mowia ze i tak nic z tego nie bedzie bo jestem lakomczuchem jak ogladam swoje zdjecia sprzed 5-ciu lat to hcce mi sie plakac, wtedy wygladalam ladnie....
potem zaczely sie delegacje, czyli praca-hotel-pizza na kolacje...4 dni temu stanelam na wadze, waze 96 kilo, i przy wzroscie 174 mam prawie 30 kilo nadwagi juz nie wytrzymuje kiedy na basenie czy w pracy sie ze mnie nabijaja...pomozcie....od 4 dni jestem na diecie, moj program cwiczen i diety i moje paskudne zdjecie...opisze wieczorkiem albo jutro. wogole chcialabym zmienic cale swoje zycie na zdrowe...
w poniedzialek rano sie zwaze..teraz jestem na dwumiesiecznej delegacji poza krajem, chcialabym zrzucic 8 kilo...
skad bierzecie suwaczki?
Zakładki