Dobra, już wiem wszystko - felieton mnie zmylił, bo już go kiedyś czytałam :P
Problemów jest dużo i nie ma chyba takiego głownego, z którym się zwracam. To jest system naczyń połączonych, jeden problem zależy od drugiego, jeden z drugim jest bardzo śliśle połączony. A jak mi pomaga? Wiesz...to są długie rozmowy, pierwsze trwały nawet po 2-3 godziny, ciężko to wszystko zawrzeć w paru zdaniach. To głownie rozmowa, niekoniecznie o mojej nadwadze ale także o moim dzieciństwie, dorastaniu, problemach, kompleksach, o tym jak sam siebie widzę swoimi oczami. O moim otoczeniu, znajomych, pracy...masa rzeczy, na pozór, kompletnie nie związanych z odchudzaniem a summa summarum okazują się kluczowe.a co jest Twoim największym problemem, z którym zwracasz się do pani doktor? I jak ona Ci pomaga?
A to jest pytanie na które mówiąc szczerze nie znam odpowiedziI jak sprawić, aby sygnał o tym, że już dobrze wyglądamy dotarł do naszego mózgu?
jeeja... a tak z drugiej strony: praca psychologa musi być fascynująca.
Hej dzieciaki
Byłem wczoraj u Pani psycholożki...pogadaliśmy sobie chwilkę o diecie. I doszliśmy do wniosku, że żaden cel nie zostanie osiągnięty bez planu Jeżeli chodzi o jedzenie i wartości odżywcze to już mam ustalone i zaplanowane...ale z racji tego, że mam kolosalną wagę do zrzucenia to warto byłoby ją podzielić na mniejsze etapy...tak żeby było widać efekty nie czekając na koniec diety I w ten sposób powstał plan mojej diety. Ogólnie pomysł jest bardzo prosty...pierwszy rok diety 4kg/miesiąc, potem 4 miesiące po 3kg/miesiąc, potem 4 miesiące 2kg/miesiąc i 4 miesiące 1kg/miesiąc. Myślę, że plan jest rozsądny i niezbyt wyśrubowany i będę się starał go utrzymywać A z każdym podsumowaniem miesiąca czyli 9 dnia każdego będzie można ujrzeć taką tabeleczkę...
która będzie się systematycznie po tej prawej stronie zapełniać
kubeusz, to niesamowite, ja so9bie też taką tabelkę zrobiłam, ile ma być i ile jest
a ten twój plan jest świetny, no chyba myślimy podobnie, bo ja też dzielę dietę [jako styl życia, nie odchudzanie] na etapy, pierwszy pięciokilogramowy mam za sobą :P
No to faktycznie jest niesamowity zbieg okoliczności Ale to fajnie bo jeżeli człowiek, który się w tym specjalizuje poleca mi coś takiego a Ty to robisz bez pomocy nikogo to chyba idziesz dobrą drogą
hę
bo wiesz, o tym "dzieleniu na etapy" to gdzieś czytałam, właśnie chyba jakieś psychologiczne porady.
a te tabelki to jakoś tak mi wyszło, marzenia, jaka bede, ile zrzuce, i zobaczymy,co z tego wyjdzie haha, pewnie nowy stanik
Importu wiadomości na nowe forum nie będzie, potwierdzone oficjalnie przez Administratorów na nowym forum. To forum będzie dostępne w trybie "tylko do odczytu" czyli możesz zajrzeć, nie możesz pisać nic nowego. Krótko mówiąc regularne archiwum. Wychodzi na to, że musimy się tam przenieść...albo gdzieś indziej
Miło było z Wami tu pisać Kochani !!
no nie, ale jak tooo...
Zakładki